czwartek, 31 października 2024

DRZWI Z SIEDMIOMA ZAMKAMI

EDGAR WALLACE

„Cała sztuka (kradzieży) polega na tym, aby to zrobić na oczach wszystkich.”

Lubię zaglądać do klasycznych kryminałów, fantastycznie budują klimat podejrzeń, kreują ciekawych bohaterów, potrafią manipulować emocjami czytelników, a za sprawą upływu czasu pozwalają zajrzeć do poprzednich epok, tożsamej im kultury, panującym wówczas uwarunkowaniom obyczajowym, często uwzględniają ówczesną sytuację polityczną i biznesową otoczkę. „Drzwi z siedmioma zamkami” powstały niemal wiek temu i nadal wyśmienicie prezentują się. Intrygująca zagadka kryminalna, nie tak łatwa do rozszyfrowania, paleta barwnych bohaterów, a przy tym zabawne scenki i dialogi. Edgar Wallace interesująco wplata w fabułę awanturniczą nutę, w dużym stopniu to na niej opiera moc przyciągania powieści. Humorystyczne wstawki również okazują się bardzo pomocne, ale i kreacja kluczowej postaci przyjemnie zaskakuje. 

Dick Martin otrzymuje spory spadek, za sprawą honorowego podejścia do zawodu, stworzenia możliwości wykazania się innym, postanawia zrezygnować z pracy londyńskiego detektywa. Jednakże ostatni dzień w pracy przynosi nieoczekiwany zwrot w podjętej decyzji. Pod presją czasu mężczyzna musi zająć się czymś szalenie osobliwym i pogmatwanym. Poszukuje młodego lorda, ugania się za jego mirażem, rozszyfrowuje grobową tajemnicę. Niejako obok kryminalnego zamieszania, los doprowadza do obiecująco rozwijającego się spotkania kluczowej postaci z piękną młodą bibliotekarką. Złożenie wszystkich części łamigłówki zajmuje Dickowi trochę więcej czasu niż się spodziewał, a cień śmierci niebezpiecznie skrada się za nim. Na szczęście, jako syn dyrektora więzienia zdobył od osadzonych różne umiejętności, przydatne w rozwiązywaniu kryminalnych spraw. „Slick” to specjalista od kradzieży i najbardziej znany łowca złodziei. Zna się na zbrodniach, kryminaliści są dla niego otwartą księgą. Nie do przecenienia są niecodzienne relacje między zawodowym włamywaczem i i jego profesjonalnym prześladowcą.

4.5/6 – warto przeczytać
kryminał awanturniczy, klasyka, 202 strony, premiera 09.10.2024 (1926)
tłumaczenie Marceli Tarnowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.

2 komentarze:

  1. Już dawno nie czytałam kryminału, w wolnej chwili z checia zapoznam się z tą książką. MONIKA F

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy cytat, książka napewno warta przeczytania. Wiem komu ja sprezentuję

    OdpowiedzUsuń