piątek, 25 października 2024

UCIECZKA ANNY

MATTIA CORRENTE

„Wolność to świadomość tego, gdzie już nie chcesz być.”

Jeśli macie ochotę na powieść otoczoną piękną lekką melancholią, dramatycznym splotem ludzkich losów, głęboką zadumą nad własnym życiem, to właśnie „Ucieczka Anny” wprowadzi w odpowiedni nastrój. Od początku książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, a im mocniej się z nią zżywałam, tym bardziej mi imponowała. Mattia Corrente z niesamowitym wyczuciem i ogromną wrażliwością wprowadzał czytelnika w przemyślenia postaci, wyzwania, z jakimi mierzyli się u schyłku losów. Autor udanie wzbudzał emocje, nie narzucał ich, ale podsycał wędrówką po tym, co już się zdarzyło, czego nie można było zmienić, z czym przyszło zmierzyć się bohaterom. 

Spoglądanie w przeszłość przez bohaterów przynosiło ból i rozczarowanie, czy na takim materiale mogło rodzić się zrozumienie i spełnienie? Staruszek, którego opuściła żona. Staruszka, która w ostatniej chwili życia wyrywa się na osobistą wolność. Czy to, w co wierzyli, naprawdę znaczyło dla drugiej osoby, wydawałoby najbliższej sercu, to samo? Jak mogli się czuć, kiedy poddawane były w wątpliwość wszystkie filary wspólnego życia? Dlaczego właśnie wtedy, kiedy najbardziej potrzebowali bliskości nagle ją tracili? Ciekawe rozważania, czy faktycznie wolność jest trudna i niebezpieczna, nie zmienia świata, ale zmienia wszystko dla wyrywającego się na nią, ale ileż szkody może wyrządzić innym?

Severino, dawny urzędnik pocztowy, po roku oczekiwania na pojawienie się żony, która z dnia na dzień, bez słowa pożegnania, opuściła go, wyruszył na poszukiwanie kobiety sycylijskim szlakiem. Docierał do miejsc naznaczonych wspólną obecnością, kontaktował się z osobami z przeszłości, przywoływał z pamięci towarzyszące im zdarzenia. Wnikliwa retrospekcja własnego życia, siebie samego, wspólnych lat z żoną, jej postaw. Krok po kroku uświadamiał sobie, co znaczyła dla niego Anna, a co on dla niej. Kiedy poznałam bliżej kobiecą postać zderzyłam się z kontrastową interpretacją, zwłaszcza uświadamiając sobie jej swego rodzaju dziedziczne naznaczenie. Rozumiałam jej pragnienia, jednocześnie zastanawiałam się, czy faktycznie zniewolenie kulturowe stało się jedynym czynnikiem zamykającym bramę ku szczęściu. 

Autor nie ukazywał bieli i czerni życia, to na co dzień chwytały postaci, ale skupiał uwagę na różnorodnych odcieniach szarości i ich znaczeń. W dużym stopniu mobilizował czytelnika, aby wejrzał we własne życie, dokonywane wybory, odważne pragnienia i osobiste ambicje. Czy jesteś stworzonym do bycia szczęśliwym, a może należysz do grupy, która nie poddaje się szczęściu, nie potrafi lub nie chce o nie zawalczyć. Czy kobieta to jedynie przypisana rola żony i matki, jak wiele zyskują lub tracą na tym, że śmiało podnoszą głowy i walczą o swoje? 

Zerknij na pozostałe książki z ujmującej serii z żurawiem, teraz Bo.wiem ("Kornik", "Współrzędne tęsknoty", "Księżniczka Bari", "Dziennik pustki", "To nie ja", "O zmierzchu", "Ona i jej kot", "Kobieta w Fioletowej Spódnicy", "Kwarantanna", "A gdyby tak ze świata zniknęły koty?", "Perfekcyjny świat Miwako Sumidy", "Stacja Tokio Ueno", "Pszczoły i grom w oddali", "Sztormowe ptaki", "Budząc lwy", "Kwiat wiśni i czerwona fasola", "Cesarski zegarmistrz", "Tygrysica i akrobata", "Krótka historia Stowarzyszenie Nieurodziwych Dziewuch", "Ślady wilka", "Kot, który spadł z nieba", "Dziewczyna z konbini"). Cieszą kształtem historii, nietuzinkową atmosferą, dotykaniem duszy, bogatym materiałem do refleksji. Magnetycznie przyciągają, fantastycznie wyciszają, przyjaźnie towarzyszą w myślach przez dłuższy czas. Zatrzymują chwile codzienności, pozwalają zajrzeć w głąb siebie i uchwycić to, co w życiu najważniejsze.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 238 stron, premiera 13.05.2024 (2022), tłumaczenie Tomasz Kwiecień
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

1 komentarz: