STEVE CAVANAGH
EDDIE FLYNN tom 1
„Najpierw niech wydadzą wyrok, a potem niech się zastanawiają.”
Lewis Carrol, „Alicja w Krainie Czarów”
Bardzo odpowiada mi sposób naostrzenia pióra Steve’a Cavanagha, dynamicznie prowadzi czytelnika po meandrach znakomicie rozpisanej intrygi, jeśli robi przerwę to tylko po to, aby za chwilę wciągnąć w zaskakujący zwrot akcji. Poznałam już osobną pozycję tego pisarza zatytułowaną „Wkręceni”, oraz czwarty i piąty tom serii z udziałem Eddiego Flynna („Trzynaście”, „Pół na pół”), teraz sięgam po pierwszy.
Eddie Flynn to postać kontrowersyjna, ale w taki sposób, że dodaje pikanterii scenariuszowi zdarzeń. Kiedyś cwaniak, oszust i bandyta, później prawnik, a za sprawą nieudanej obrony maklera giełdowego, oskarżonego o udział w porwaniu, popadł w alkoholizm, stracił wszelką chęć pracy w zawodzie, doprowadził do rozbicia własnej rodziny. Jednak to właśnie jego porywa zawodowy zabójca i szantażując żąda podjęcia się bronienia go w sądzie. Eddie nie ma wyjścia, musi robić to, co wymusza rosyjska mafia, inaczej jego córka zginie. Głównemu bohaterowi towarzyszy przeświadczenie, że jest tylko pionkiem w jakiejś większej grze, w której tożsamość graczy nie wyłania się od razu, a za morderstwami kryje się coś więcej niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Wydarzenia sprawiają wrażenie, że na prawdę nie ma miejsca w sądzie, trzeba jej poszukiwać poza murami budynku. Warunkiem wygranej jest zdobycie zaufania nie uczciwych graczy, ale nieuczciwych. Autor ciekawie rozpisuje fabułę, wiele się dzieje, akcja często zmienia kierunki, jednak przeszkadza niski poziom prawdopodobieństwa incydentów, nie do końca czuje się, że jesteśmy w stanie uwierzyć, że tak a nie inaczej toczą się. Tym niemniej, przyjemnie spędza się czas z książką, narracja zgrabnie prowadzi, fabuła wciąga, niepewność angażuje, postaci interesują, prawniczy klimat utrzymany na dobrym poziomie.
4.5/6 – warto przeczytać
thriller kryminalny, 384 strony, premiera 23.10.2024 (2015), tłumaczenie Jan Stanisław Zaus
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz