wtorek, 19 marca 2024

KTOŚ, KOGO ZNAŁAM

PAIGE TOON

„Nic nie daje takiej satysfakcji jak widok młodych ludzi, którzy dorastają, leczą rany i odnajdują nadzieję.”

Rzadko decyduję się na sięgnięcie po literaturę obyczajową podchodzącą pod romans, ale coś mi podpowiadało, żeby zwrócić uwagę na tytuł. I nie żałuję, sympatycznie spędziłam czas przy książce, relaksujące spotkanie w ciepłych rodzinnych barwach. Chociaż nie brakowało sporej dawki żalu, goryczy i smutku, to na czoło wysuwały się miłość, oddanie i zrozumienie. Paige Toon zgrabnie mieszała w koszyku emocji, nie tylko bezpośrednich i oczywistych, ale również głębszych i niejednoznacznych. Domyślałam się, dokąd zmierzała historia, nie było w tym obszarze niespodzianek, lecz wciągnęłam się w odkrywanie przeszłości. Ciekawa byłam splotu okoliczności i kluczowych decyzji bohaterów doprowadzających do teraźniejszych wydarzeń. 

Narracja uwzględniająca dwie linie czasowe zadziałała na korzyść powieści. Autorka przygotowała dla czytelnika interesujące brzmienie pewnego incydentu, spodobało mi się, że długo zwlekała z jego ujawnieniem i wyjaśnieniem. Lubię przygody czytelnicze z przesłaniem, obyczajową warstwą dającą coś więcej niż czystą rozrywkę, zwracające uwagę na wybrane społeczne zagadnienie, w tym wypadku zastępcze rodziny i sytuację dzieci, nad którymi pieczę sprawują instytucje państwowe. Leah, George i Theo byli przyjaciółmi od czasów licealnych. Częściowo oni sami, w dużej mierze los, pokierowali scenariuszem życia niekoniecznie w zakładanym kierunku. Wkradły się nieporozumienia, błędne oceny, pomyłki interpretacyjne i słowne nieścisłości. Rzutowały na relacje między postaciami. Pierwsze spotkanie z twórczością Paige Toon, ale nie ostatnie, chętnie sięgnę po inne jej książki, kiedy będę potrzebowała łagodnego, czułego, życzliwego i przyjaznego spojrzenia na bohaterów, w których sercach rodzi się potężne uczucie a w myślach szukają drogi do spełnienia, zaś przeszkody piętrzą się jedna za drugą. Propozycja czytelnicza bardziej dla młodych odbiorców niż starszych wiekiem, ale czasem przydaje się taka miła odmiana w preferencjach klimatów książkowych.

4/6 – warto przeczytać
literatura obyczajowa, 378 stron, premiera 24.01.2024 (2021), tłumaczenie Łukasz Praski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

7 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się okładka tej powieści, ale lektura jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, jak opisujesz mistrzowskie mieszanie emocji przez autorkę, które nie tylko oddają oczywiste uczucia, ale również te głębsze i niejednoznaczne. Twoje zainteresowanie fabułą i kluczowymi decyzjami bohaterów, prowadzącymi do teraźniejszych wydarzeń, sprawia, że chcę sięgnąć po tę książkę. Również podoba mi się, jak zauważasz społeczne zagadnienia, takie jak zastępcze rodziny i sytuacja dzieci, nad którymi pieczę sprawują instytucje państwowe, co dodaje głębi opowieści. Twój opis dwóch linii czasowych w narracji dodaje zainteresowania powieści, a opóźnione ujawnienie pewnego incydentu zwiększa napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czytać tego typu książki. Ten tytuł koniecznie muszę poznać. Podoba mi się okładka książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na brak emocji w przypadku tego wydania na pewno nie można narzekać. Udana lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Literaturę obyczajową czytam bardzo rzadko, ale na przeczytanie tej dam się namówić. Myślę, że przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. leczenie ran i odnajdywanie nadziei czasem są bardzo trudne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem właśnie dobrze jest oderwać się taką lekturą od ulubionych gatunków.

    OdpowiedzUsuń