ARTHUR C. CLARKE
ODYSEJA KOSMICZNA tom 4
„Historia obfituje w koszmary, tak naturalne, jak stworzone przez człowieka.”
Pozornie przygoda niezbyt wymagająca dla czytelnika, traktująca pewne sprawy z dużym uproszczeniem, a jednak wciągam się w proponowany klimat, znaczne wyprzedzenie dziejów ludzkości, tajemniczość wybrzmiewającą ze wszechświata, osobliwą możliwość przeniesienia się w czasie. Kosmiczne podróże, podbój planet, zdobycze technologiczne, a natura człowieka jakby bez zmian. Frank Poole, kiedyś zastępca dowódcy statku kosmicznego „Discovery” wypełniającego ściśle tajną misję do Jowisza, stosunkowo łatwo odnajduje się w nowej rzeczywistości. Wrodzona ciekawość świata i wyszkolenie astronauty pomagają mu w tym. Odnaleziony po tysiącu lat dryfowania w kosmosie, wybudzony z długiego snu, prawie nic nie traci na sprawności fizycznej, możliwościach przyswajania i prawidłowego rozumowania. Bohater pojawia się nie tyle dla udziału w fabule, co jej prowadzenia, uznaję to za dobry pomysł. Z jednej strony szkoda niewykorzystania pewnych kierunków uwzględnionych w poprzednich tomach, ale co zrozumiałe, czas ma do siebie, że zaciera wspomnienia o cywilizacjach, a co dopiero o bohaterach z kilkunastu pokoleń wstecz.
Wizjonerskie myśli autora na temat zdobyczy i zachowań ludzkości nie należą do ścisłych, ale zgrabnie oddają swobodne dryfowanie wyobraźni. Rewolucja telekomunikacyjna czyni wielkie ziemskie skupiska zbędnymi. Rodzaj ludzki sięga niebios, buduje w podniebnej przestrzeni niesamowite gwiezdne miasta. Przeraża aspekt stworzenia maszyn czytających skrycie w myślach, ale czyż powoli nie oswajamy się właśnie z tą myślą? Nie wystarczają nam już same emocje, chcemy podkręcić ich dostępność dla ogółu, odrzucić sekretność uczuć, postawić na całkowitą przejrzystość zamiarów. Czy wciąż będziemy wówczas społecznymi jednostkami, a może ujednoliconymi organicznymi bytami? Namacalne dowody istnienia obcych z kosmosu w postaci monolitów to nie tylko świadectwa innych niż ludzkie sił, zdolności i osiągnięć, ale również do pewnego stopnia dowodami naszego pochodzenia, wpłynięcia na ewolucję człowieka, a także piętrzące się zagadki intencji i interpretacji. Zakończenie zgrabnie wkracza w prawdziwą naturę gatunku ludzkiego, prowadzi znanymi z historii ścieżkami, idealnie wpasowuje się w kontekst okoliczności. Zadziwiające, że mimo upływów wieków, rozległa znajomość, specjalistyczna wiedza, poszerzenie horyzontów, nierozerwalnie towarzyszą zdumiewającej ignorancji. Czy religia będzie za tysiąc lat postrzegana jako psychopatologia? A może już część z nas tak myśli spoglądając z podziwem na niezliczoną liczbę gwiazd, możliwych poziomów i źródeł istnienia?
Zerknij na wrażenia po poznaniu poprzednich tomów serii („Odyseja kosmiczna 2001”, „Odyseja kosmicznej 2010”, "Odyseja kosmiczna 2061"), oraz na inne książki tego autora przedstawione na Bookendorfinie ("Spotkanie z Ramą", "Rama II", "Koniec dzieciństwa"). Pozostałe tytuły z serii „Wehikuł czasu”, klasyki science fiction, "Bill, bohater galaktyki", "Biada Babilonowi", "Olśnienie", "Równi bogom", "Klany księżyca Alfy", "Radio Wolne Albemuth", "Czas jest najprostszą rzeczą", "Umierając żyjemy", "Ziemia trwa", "Opowiadania najlepsze", "Osa", "Kwestia sumienia", "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Hiob. Komedia sprawiedliwości", "Rój Hellstroma", "Wieczna wolność", "Więcej niż człowiek", "Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni", "Kamyk na niebie", "Koniec wieczności". Bardzo udana seria wydawnictwa Rebis.
4/6 – warto przeczytać
science fiction, 264 stron, premiera 10.10.2023 (1997), tłumaczenie Radosław Kot
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
To akurat nie moje klimaty, ale znam fana science-fiction, więc polecę ten tytuł.
OdpowiedzUsuńLubię science-fiction, ale nie każda space opera mi podchodzi. Ciekawa jestem czy ta seria by mnie porwała.
OdpowiedzUsuńBardzo brakuje mi takiego typowego SF odnoszę wrażenie, że space opery są coraz mniej popularne.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty ale znam kogos , kto jest zafascynowany sf, Monika F
OdpowiedzUsuńW przypadku tego wydania raczej chciałabym mieć na uwadze możliwość zapoznania się z poprzednimi wydaniami.
OdpowiedzUsuńNie czytam książek sc-fi, więc ja się nie skuszę. Ale jestem pewna, że ta książka znajdzie swoich odbiorców.
OdpowiedzUsuńKolejna genialna propozycja fiction dla mojego męża. Jego klimaty i zawsze chętnie czyta takie propozycje.
OdpowiedzUsuń