JOHN CONNOR
KAREN SHARPE tom 2
„Śmierć ma swój zapach, ledwie wyczuwalny, ale obecny na długo przedtem, nim ciało zacznie się rozkładać.”
Przypadkowo trafiłam na serię, zaczęłam od drugiego tomu, zamiast pierwszego ("Feniks"), ale i tak dobrze się odnalazłam w kryminalnej intrydze. Podobała mi się, i to bardzo. Plus za fantastyczną kreację kluczowej postaci, nietuzinkową i frapującą policjantkę, pracującą w zespole do spraw dzieci i przemocy w rodzinie. Karen Sharpe podążała szlakiem dwóch śledztw, z których to właśnie nieoficjalne bardziej ją wciągało, chociaż oba dotyczyły uprowadzeń i gwałtów na dzieciach.
John Connor sprawił, że uwierzyłam w bohaterkę, tajemnica jej przeszłości intensywnie oddziaływała na wyobraźnię. Chętnie zagłębiałam się w rozterki i zwątpienia Karen. Miałam nadzieję, że w pierwszym tomie dowiem się o niej jeszcze więcej. Powieść od pierwszych stron przykuwała uwagę, fabuła cechowała logiczna konstrukcja, intensyfikowała się niepewność kolejnych zdarzeń. Zagadka kryminalna nie należała do najtrudniejszych, niektóre jej elementy udało mi się przewidzieć, tym niemniej sensacyjna odsłona zakończenia przyjemnie wpłynęła na poziom czytelniczej adrenaliny. I jeśli nawet wymykała się prawdopodobieństwu, to znakomicie współgrała z klimatem książki, osobowością postaci, realiami z jej życia zawodowego. A i życie osobiste stawiało wyzwania przed Karen. Trzeci tom ("Gra") już za chwilę na Bookendorfinie.
5/6 – koniecznie przeczytaj
kryminał, 458 stron, premiera 01.01.2008 (2004), tłumaczenie Jerzy Malinowski
Książka wypożyczona z biblioteki.
Kryminały zazwyczaj są tak napisane, że niekoniecznie cykl trzeba czytać w kolejności wydawania. To świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja! Lubię, gdy książki zostawiają po sobie to uczucie niepokoju i niedopowiedzenia.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Zapisuję tytuł, żeby tę książkę przeczytać.
OdpowiedzUsuń