"Czy śmierć jest gorsza niż zbliżanie się do niej?"
Specyficzna powieść, nie dla każdego i nie na
szybkie czytanie. Potrafi zaskoczyć, zaszokować, wywołać
oburzenie i wstręt, ale jednocześnie zafascynować, zachwycić, zaangażować, wprowadzić w nietuzinkowy klimat. Pisarska dosłowność, bezpośredniość, bez łagodzącej otoczki, przekazująca niekorzystny, choć prawdziwy, obraz amerykańskiego społeczeństwa. Książka niesie w sobie elementy życiowej diagnozy, w szczególny sposób nakłania do refleksji. Najlepiej dozować tę przygodę czytelniczą przez kilka dni,
małymi porcjami, aby przeniknąć przez tło, uchwycić detale i niuanse
towarzyszące historii o starym, zgorzkniałym i przegranym człowieku.
Główny bohater, Mickey Sabat, traktuje ludzi w przedmiotowy
sposób, manipuluje nimi jak lalkami z przedstawień kukiełkowych,
nie podporządkuje się podstawowym zasadom funkcjonowania w społeczeństwie, grupie,
przyjaźni czy małżeństwie. Mistrz oszustwa, sztuczności,
fikcji i skandali obyczajowych. Egoizm w najczystszej postaci, drwiące poczucie wyższości i nieliczenie się z nikim poza sobą samym. Poczucie klęski wywodzące się
od zbyt szybko porzuconych ambicji, nieumiejętności zapanowania nad życiem
i niemożnością pogodzenia się ze swoim wnętrzem. Postawa skutkująca
odrzuceniem i dojmującą samotnością. Poszukiwanie
ukojenia i satysfakcji poprzez spełnianie potrzeb seksualnych pomaga jedynie chwilowo, potęgują się zaś odczucia
zgorzknienia, rozczarowania, upływu czasu, zagubienia sensu i braku
wyraźnego celu życia.
Autor
rewelacyjnie dociera do najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy,
wyciąga je przy pełnym świetle na powierzchnię, poddaje wnikliwej
obserwacji, precyzyjnie wypunktowując ciemne strony. To, co dla jednych jest niedopuszczalne i nieakceptowane ze
względów prawnych lub moralnych, dla innych przybiera formę wyrażania wolności i
funkcjonowania w codzienności, być może w dużym stopniu wypaczonej i zdeformowanej, ale
jakże nieskrępowanej i suwerennej. Symboliczne pojawianie się
świadomości błędnie dokonywanych wyborów, nawiedzanie przez ducha matki, myśli
krążące wokół bolesnych wspomnień, smutku, żałoby, samobójstwa i
śmierci. Ale także uporczywe trwanie przy własnych
przekonaniach i wierność swobodnej woli. Doskonale wyreżyserowany spektakl ludzkich pragnień, odbierany z
mieszanymi odczuciami, jednocześnie odpycha i przyciąga, hamuje w
podziwie natury człowieka i ukazuje oblicze bezceremonialnej indywidualności.
Piękny styl pisania, wyczucie mocy słów, zgrabne
operowanie satyrą i groteską.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 608 stron, premiera 20.04.2017 (1995), tłumaczenie Jacek Spólny
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu. :)
Brzmi bardzo zachęcająco, a nie spotkałam się wcześniej ani z tą książką ani żadną jej recenzją. Lubię mocne rzeczy, choć nie zawsze jestem w stanie szybko się po nich pozbierać ;/ Wpisuję na listę "to read".Dzięki za inspirację
OdpowiedzUsuńInteresującego zaczytania. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
Usuńbardzo ciekawa propozycja, która zostawia po sobie coś więcej niż satysfakcję po skończonej lekturze
UsuńWłaśnie jestem w trakcie lektury:) rzeczywiście, mocna rzecz, jak przystało na Rotha.
OdpowiedzUsuńSatysfakcjonujące zaczytanie. :)
UsuńTak czytam te Twoje recenzje i się zastanawiam, ile Ty masz tych książek:)
OdpowiedzUsuńWciąż zbyt mało. ;)
UsuńMuszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś. ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, interesującego spotkania z książką. :)
UsuńOj, może być mocna książka . Nigdy nie czytałam niczego Rotha, ale po przeczytaniu Twojej recenzji myślę, że chyba warto :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak, z każdą książką lubię go coraz bardziej. :)
UsuńAle ciekawa książka! Dziękuję za recenzje.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, interesującego zaczytania. :)
UsuńJestem raczej zwolenniczką książek, które czyta się szybko, łatwo i przyjemnie, więc poważnie zastanowię się nad tą propozycją.
OdpowiedzUsuńKsiążka zawsze poczeka na dogodny moment. :)
UsuńLubię tu do Ciebie wpadać, zawsze się zastanawiam jak szybko czytasz te książki :) pozdrawiam weekendowo
OdpowiedzUsuńMiłe słowa, przyjemnie się człowiekowi robi na duszy. <3
UsuńCzytałam kilka powieści Rotha jeszcze w czasach licealnych - i rzeczywiście z całą pewnością nie jest to literatura lekka, przyjemna i taka, która może być potraktowana jako szybkie, wakacyjne czytadło. Ale ma w sobie coś przejmującego, elektryzującego, momentami demonicznego - coś , co uwielbiam. Przypomniałaś mi właśnie, że muszę znów do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńDawkuję porcjami, niespiesznie, dokładnie, tak jak lubię najbardziej. :)
UsuńOd dawna wiem, że Rotha warto by przeczytać, ale jakoś nie mogę się zebrać... Ale rzeczywiście Twoja recenzja bardzo zachęca, więc muszę się w końcu ogarnąć.
OdpowiedzUsuńCiekawa będę Twoich wrażeń. :)
UsuńMoże nie jestem od razu fanką tej książki, ale ciekawie ją opisałaś i tylko to u mnie punktuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło. :)
UsuńO kurczę, książka w sam raz dla mnie!
OdpowiedzUsuńA zatem interesującego zaczytania. :)
UsuńNiestety nie moje klimaty chociaż przyznaje, że główny bohater manipulujący innymi brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, wiem, że to nie książka dla każdego. :)
UsuńOpis dość interesujący, myślę, że to coś z moich klimatów. Chętnie zagłębiam się w ciemne zakamarki ludzkiej duszy. Ja teraz czytam "Granice w relacjach małżeńskich" Henry Cloud i mam ochotę podsunąć ją wielu małżeństwom.
OdpowiedzUsuńKsiążkę, o której wspominasz, chętnie poznam. :)
UsuńTakie niespieszne lektury, przez które nie przemyka się w mgnieniu oka, doceniam zazwyczaj bardziej i mocniej się w nich rozsmakowuje. Czuję, że mogłabym się w prozie Rotha odnaleźć - nie jestem jeszcze tylko pewna czy zacznę od tego tytułu, ale nie wykluczam, że może się tak zdarzyć.
OdpowiedzUsuńPrzeczytasz książkę, a ono wciąż ci towarzyszy przez kilka dni w rozmyślaniach. :)
UsuńOch, Roth... Pamiętam, że rok temu czytałam jego "Kompleks Portnoya", również bardzo dobry - nie wiem, czy czytałaś. W tym roku planuję przeczytać inną powieść tego autora, jednak nie potrafię się zdecydować na żadną - wszystkie wydają się tak samo ciekawe. Na podstawie Twojej recenzji odniosłam wrażenie, że obie te książki (tj. "Kompleks..." i "Teatr...") są w jakiś sposób do siebie podobne, zarazem szokujące, groteskowe i fascynujące (co ja zresztą uwielbiam w książkach, a właściwie to nie tylko w nich). Zarazem jednak obie opowiadają o czymś zgoła innym, a to czyni pisarstwo Rotha jeszcze bardziej interesującym. Przyznaję, że mnie ten "Teatr Sabata" mocno zaintrygował - wgląd w "mroczną" duszę głównego bohatera jawi się jako niezwykle frapujący.
OdpowiedzUsuńWiele wspólnych elementów przewija się w jego twórczości, jak je polubimy, oswoimy, to każda książka staje się przyjemnym zaczytaniem. :)
UsuńDawno mnie u Ciebie nie było, ale patrząc po ilości postów, które dodajesz, po prostu zazdroszczę (w pozytywnym sensie oczywiście) tempa czytania :)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mnie zaciekawiła, przede wszystkim ze względu na postać głównego (anty)bohatera. Czasem po prostu potrzebuję zamienić lekką lekturę na coś, co skłoni mnie do refleksji i będzie wymagało więcej niż jednego dnia na przeczytanie, więc zapisuję tytuł :)
Dokładnie tak, nie mogłabym czytać każdej książki w tym stylu, ale od czasu do czasu, jak najbardziej tak. :)
Usuńjak swoisty taniec w wagoniku na karuzeli :) ksiązka zdecydowanie na wybrane momenty w zyciu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie jak wszystko się zgra. :)
UsuńTwoje wysokie noty co do tej lektury, a dodatkowo fakt że budzi ona tak skrajne emocje to znaczy jedno - trzeba przeczytać. Dopisuję do listy.
OdpowiedzUsuńIntrygującego spotkania z książką. :)
UsuńBrzmi świetnie. I ta satyra i groteska - to coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, wspaniałej przygody czytelniczej. :)
UsuńOj, chyba za mocna dla mnie. Przynajmniej na ten moment.
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam,
Szufladopółka
Książka zawsze cierpliwie poczeka. :)
UsuńNie należę do czytelników o mocnych nerwach, ale Twoja recenzja mnie do tej książki zachęciła... zobaczymy, czy dam radę się z nią zmierzyć...
OdpowiedzUsuńCiekawa będę Twoich wrażeń. :)
UsuńCzytałam ,,Teatr Sabata" i przyznaję, że autor doskonale prezentuje ciemną stronę głównego bohatera i kolejne kroki stawiane w życiu, które doprowadzają go do smutnego finału.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten styl narracji. :)
UsuńCzytając Twoją przejmującą charakterystykę protagonisty nie mogłam zachować obojętności - z jednej strony przeszył mnie dreszcz przerażenia i pragnienia odwrotu, z drugiej - ta postać Sabata przykuła mnie do siebie, nie pozwalając odwrócić wzroku. Może niezdrowa to ciekawość, lecz chciałabym wraz z narratorem powoli docierać do skąpanych w smoilistym mroku zakamarków duszy mężczyzny, poznać mechanizmy jego perfidii, zbadać taktykę gnębienia innych, jak i samego siebie - bo czymże innym będzie powolne odrywanie się od świata, separacja w porażającym chłodzie egoizmu.
OdpowiedzUsuńIzabelo, nie mam wątpliwości, że choć jest to jedna z trudniejszych, wymagających mentalnej regeneracji książek, spotkanie z nia będzie satysfakcjonujące, jako próba dotarcia do tego, co odstręczajace, lecz na wskroś ludzkie. A piękno języka i dogłębna znajomość tworzywa przez autora z pewnością uczyni to spotkanie również rozsmakowaniem w słowie :)
Serdecznie dziękuję za polecenie! :)
Jak dla mnie, bardzo satysfakcjonujące spotkanie czytelnicze, po takiej książce jeszcze długo towarzyszą mi rozmyślania o niej. :) Jestem niemal pewna, że i Tobie książka sprawi wiele czytelniczej satysfakcji. :)
UsuńPowiedz mi proszę, jaką masz metodę na czytanie książek? :) Umiejz czytać w tempie ekspresowym? :) To mnie fascynuje, ile u Ciebie jest recenzji! :) Pozdrawiam Klaudia J
OdpowiedzUsuńPasja, wolny czas i radość z czytania. :)
UsuńWstyd przyznać, ale nie czytałem jeszcze nic Rotha (a u którejś już osoby widzę pochwałę jego stylu pisania, więc zapewne niedługo po niego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa będę Twoich wrażeń. :)
UsuńPo pierwszych trzech zdaniach mnie przekonałaś!
OdpowiedzUsuńFascynującego zaczytania. :)
UsuńA mnie niestety chyba nie odpowiada ten klimat książki. Jakoś od razu pierwsze zdanie recenzji ("Specyficzna powieść, nie dla każdego i nie na szybkie czytanie.") mnie zniechęciło. Chyba jestem tym, kto nie przeczytałby, albo przeczytał ale męcząc się ogromnie. Jakoś nie lubię tego typu bohaterów, którzy ciągle mają ze sobą jakiś problem i w nim trwają mimo wszystko. Za bardzo to dla mnie depresyjne :)
OdpowiedzUsuńNie wszyscy musimy lubić to samo, i to jest właśnie piękne w literaturze. :)
UsuńZnam kilka osób bardzo podobnych charakterem do głównego bohatera, ale trzymam się od nich z daleka. Manipulatorów i wywyższających się nad innymi wręcz nie zniosę, co nie znaczy, że nie przeczytałabym książki. Twoja recenzja bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńOd takich osób też uciekam, i to w popłochu. ;) Ale poczytać o nich w taki stylu zaprezentowanych jak najbardziej mogę. :)
UsuńDo książek Rotha nie trzeba mnie specjalnie namawiać :) Co prawda, przeczytałam tylko jedną, ale chętnie wrócę do twórczości tego pisarza :)
OdpowiedzUsuńA zatem wyczekiwać będę Twoich odczuć po zapoznaniu się z ksiązką. :)
UsuńNiezłe! Dla mnie może nie do końca, ale znam kogoś, komu mogłabym Ja kupić. Wypisz-wymaluj - ten sam typ🙂
OdpowiedzUsuńI to jest pomysł. ;)
UsuńOj chyba ponownie proponujesz nie do końca moje tematyczne rejony. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ważne, że mnie książka sprawiła sporo satysfakcji czytelniczej. :)
UsuńNic tego autora jeszcze nie czytałam. A troche ciekawi..
OdpowiedzUsuńMnie jego twórczość podchodzi, choć nie ukrywam, że muszę robić przerwy między kolejnymi poznawanymi książkami. :)
Usuń