MATKI, CZYLI CÓRKI tom 1
"Życie trzeba przeżyć, a nie przesiedzieć w poczekalni."
Sympatyczne
zaczytanie, w lekkim i pełnym dobrego humoru klimacie, nieco
przewrotnie w odniesieniu do określonych obaw i lęków. Celne
wychwycenie prawd skrytych w duszy każdej kobiety. Wiek około
pięćdziesiątki wyzwala wiele sprzecznych emocji, rozrachunków z
życiem, refleksji odnośnie własnego piękna, przemyśleń na temat
przemijania, bezpowrotnie utraconych nadziei na spełnienie wybranych marzeń i pragnień. A może to właśnie jest najbardziej odpowiedni czas,
aby obudzić się z letargu monotonii codziennego dnia i podchwycić od
losu stery, wybrać kierunek dotąd omijany z powodu zwątpienia, niepewności,
strachu, braku wiary czy niskiej samooceny. Czasem potrzebny jest jeden impuls,
żeby nabrać wiatru w żagle, dostrzec samą siebie, poczuć
własną wartość, polubić swoje
słabości, wykorzystać je do walki o nowy jakościowo obraz życia, odciąć się od notorycznie popełnianych błędów, które
osłabiają i wywołują wyrzuty sumienia. Nie pozwolić, aby coś ograniczało i krępowało, dać sobie kredyt zaufania, uwierzyć w siebie
i mądrość własnej intuicji.
Autorka wciąga w przyjemną
opowieść o czterdziestopięcioletniej Kalinie, pozornie rozwódce,
samotnie wychowującej córkę Kirę, a przy tym o osobie całkowicie
podporządkowanej emocjonalnie matce Konstancji. Toksyczne i
niezdrowe relacje determinują podlegające nudnej rutynie życie, nie
pozwalają czerpać z niego radości i satysfakcji, narasta poczucie straty leżących na wyciągnięcie ręki niespodzianek, małych i dużych przyjemności,
wypełnionych satysfakcją lat. Jakby wbrew swojej naturze, Kalina decyduje się na
spontaniczny ruch i umawia się z nieznajomym mężczyzną. Wyrusza w interesującą i wzbogacającą wewnętrznie podróż życia.
Dlaczego tak trudno będzie przełamać mury niepewności i obaw przed samodzielnym podejmowaniem decyzji? Jaką dawkę siły będzie
musiała zgromadzić, aby ofiarować szansę spełnienia się marzeniom,
zaprzestać bezrefleksyjnego kopiowania matki, dotrzeć do własnej tożsamości? Czy uda się
porozumieć samej z sobą, kiedy szalejące hormony dają o sobie znać?
Jak uzyskać wewnętrzną harmonię i cieszyć się dniami
przeżytymi według własnego zamysłu?
4/6 - warto przeczytać
literatura obyczajowa, 350 stron, premiera 25.05.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Pascal. :)
Zafascynowało mnie to bycie "pozorną rozwódką" :D
OdpowiedzUsuńŻadnego ujawniania szczegółów fabuły. ;)
Usuńjak widać wszystko można upozorować ;-)
UsuńPodoba mi sie cytat na poczatku juz zachęca do czytania ☺
OdpowiedzUsuńTekst gotowy do natychmiastowego zastosowania w życiu. ;)
Usuńhttp://bookendorfina.blogspot.com/2017/05/hormonia-natasza-socha.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
UsuńO tak, cytat jak najbardziej prawdziwy, dlatego mogę mniemać, że i książka wniesie dużo dobrego w moje życie!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wiele osób wciąż nie stosuje się do jego przesłania. ;)
UsuńPoczątkowy cytat mówi sam za siebie. Z książką z pewnością nie będzie nudy. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego zaczytania. :)
UsuńBędę mieć na uwadze- zmiany w życiu, odkrycie samej sobie
OdpowiedzUsuńMocno kobiece pierwiastki. :)
UsuńMogłaby to być całkiem przyjemna lektura :)
OdpowiedzUsuńI taka właśnie jest. :)
UsuńLubię Twoje recenzję :) Coś czuję, że to nie będzie nudna lektura :)
OdpowiedzUsuńSympatycznego spotkania z książką. :)
UsuńZazdroszczę Ci czytania takiej ogromnej ilości książek <3
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie ja sobie też. ;)
UsuńMówi się, że takie historie są z życia wzięte, tyle że w życiu nie zawsze mają dobre zakończenie. Nie zawsze bohaterka potrafi się wyrwać z matni, zawalczyć o siebie... Dlatego w lekturze szukamy tych pozytywnych zakończeń i myśli, że happy end jest możliwy :)
OdpowiedzUsuńhttp://matkowac-nie-zwariowac.blogspot.com/
Pozytywne nastawienie, to już połowa sukcesu. :)
UsuńTej książki Nataszy Sochy nie znam, będzie trzeba nadrobić zaległości. Za to teraz czytam jej książkę dla dzieci i jest świetna ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapewnia spędzenie miłych chwil. :)
UsuńLiteratura dla mnie i piękna okładka. Choć nie należy oceniać książki po okładce to ta zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta przygoda czytelnicza spodoba Ci się. :)
Usuńteż wyznaję tę zasadę, że życie trzeba przeżyć :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej. :)
UsuńNie słyszałam o tej książce. Taka lekka książka chyba by mi się teraz przydała, ostatnio potrzebuję samych lekkich rzeczy, bo jakoś nie mam weny na górnolotne powieści.
OdpowiedzUsuńCzasem dopadają nas takie potrzeby, jak najbardziej warto je zaspakajać. :)
UsuńJestem zainteresowana serią :) Lubię powieści obyczajowe i liczę na to, że przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMnie zwłaszcza drugi tom bardzo się spodobał. :)
UsuńObawiam się, że takie obyczajowe książki nie są dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu chętnie po nie sięgam, mają swój urok. :)
UsuńBardzo zachęcająca i ciekawa recenzja. Lubię czasami sięgać po takie książki :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja. :)
UsuńRecenzja brzmi bieźle i zachęca do lektury🙂 Temat bliski mojej przyjaciółce, może kupię Jej na prezent🙂
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. :)
UsuńPodchodzę niechętnie do kobiecej literatury, ale już kilka razy miło się zaskoczyłam. Zainteresowałaś mnie swoją recenzją.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego zaczytania. :)
UsuńCiekawią mnie książki Nataszy Sochy, szczególnie, że są wychwalane przez żeńską część blogosfery :). Lubię lekkie książki napisane z humorem, z chęcią z książką się zapoznam.
OdpowiedzUsuńHumor w wielkiej dawce. :)
UsuńMyślę, że ta książka pokazuje jedną ważną rzecz bez względu na wiek, mianowicie warto czasami dać sobie szansę, sobie samemu.
OdpowiedzUsuńZawsze trzeba o siebie walczyć i jakość swojego życia. :)
UsuńPo całym dniu malowania kuchni nie mam siły na ciężkie kryminały i teraz taka lekka lektura by sie przydała 😉 Dzieki za polecenie
OdpowiedzUsuńMiłego spotkania z książką. :)
UsuńNie pamiętam, kiedy czytałam książkę z tego gatunku. Może wreszcie czas zrobić wyjątek :)
OdpowiedzUsuńPolecam zwłaszcza drugi tom. :)
UsuńBędę mieć na uwadze tą pozycję :)
OdpowiedzUsuńRelaksująca lektura. :)
UsuńKurcze, w moich książkach wszystkie główne bohaterki też zawsze na "K" ;)
OdpowiedzUsuńCzasem to trochę przeszkadza, jak tyle imion postaci zaczyna się od tej samej literki.
UsuńCytat umieszczony na początku faktycznie bardzo zachęca do sięgnięcia po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego zaczytania. :)
UsuńUwielbiam twórczość Nataszy Sochy :)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz miałam okazję przeczytać trzy książki tej autorki. :)
UsuńDobrze czasami odpocząć przy takiej książce :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, lekko i przyjemnie. :)
UsuńNa pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSatysfakcjonującego spotkania z książką. :)
UsuńZ opisu wynika, że może być ciekawa :)) a cytat na samym początku- piękny! :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne zaczytanie. :)
UsuńMoże być fajna ta książka, opis zachęca :)
OdpowiedzUsuńW relaksujących rytmach. :)
UsuńOpis zachęca, ale w życiu trzeba wybierać spośród wielu rzeczy fajnych i ważnych, tylko te najważniejsze i najlepsze. W końcu doba nie jest z gumy (^_^).
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie dostanie się na moją listę lektur, ale znam kogoś komu polecę.
Trzeba czytać to, co jest nam w danym momencie potrzebne. :)
UsuńZdecydowanie w moim typie! Chociaż znana jestem raczej z zachłannego pożerania kryminałów i thrillerów... a jednak czasem potrzebuję sięgnąć po coś innego, właśnie takiego jak "Hormonia". Nie tyle dla relaksu, ile dla zmiany punktu widzenia :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo, cieszy mnie takie właśnie podejście do czytania. :)
UsuńJak na 45-latkę Pani na okładce niezwykle młoda :)
OdpowiedzUsuńHmm.. są wątki w tej książce, które mnie intrygują, chociaż bohaterka dużo starsza ode mnie, więc pewnie wielu rzeczy nie byłabym w stanie pojąć ;)
Nie zawsze dosłowny obraz na okładkę jest potrzebny. :)
UsuńCzytałam i mam podobne odczucia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :)
UsuńJak tylko zajrzę do Ciebie to mojs lista książek do przeczytania niebezpiecznie się powiększa :D
OdpowiedzUsuńI dobrze, trzeba się wzajemnie inspirować. :)
UsuńLubię opowieści kobiet o kobietach, zwłaszcza wzbogacone pierwiastkiem zmiany, której same tak często wypartrujemy, jednocześnie się przed nią wzdragając :) Rozglądając się po księgarni i poszukując lektury na majowe dni, wciąż przewrotnie pozbawione słońca, sięgnęłam po powieść Nataszy Sochy, po czym niepewna - odłożyłam ją. Teraz już wiem, że chyba nie do końca słusznie.
OdpowiedzUsuńChętnie przekonam się, na ile "Hormonia" mieści w sobie harmonii :)
W takim wydaniu kobiece pierwiastki bardzo lubię. :)
UsuńHistorie kobiet, które dokonują zmian w swoim życiu zawsze są interesujące i inspirujące ...
OdpowiedzUsuńA jeśli je jeszcze życie zaskoczy. ;)
UsuńDzięki za polecenie :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, sympatycznego zaczytania. :)
UsuńCzyli dobre czytadło - i super, takie też są czasem baaardzo potrzebne. :-)
OdpowiedzUsuńI to jak, pozytywne dawki energii. :)
UsuńAkurat zupełnie nie mój klimat literacki, ale może mamie podrzucę ;)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńNataszy Sochy czytałam tylko wielki temu "Ketchup' i pamiętam, że zaśmiewałam się przy tym wniebogłosy, więc ta pozycja też dla mnie brzmi zachęcająco! Zwłaszcza, że sama czuję się czasem jak taka kobieta koło 50, chociaż według metryki mi jeszcze trochę brakuje ;)
OdpowiedzUsuńBywają dni, kiedy zbliżam się już do sześćdziesiątki, choć metryka jeszcze się z nią nie zrównała. ;)
UsuńIntrygująca recenzja, narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego zaczytania. :)
UsuńKsiążka na przyjemny i relaksujący wieczór! :) Pozdrawiam Klaudia J
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :) Pozdrawiam z uśmiechem. :)
UsuńKolejna bardzo dobra pozycja Nataszy Sochy. Wyraźnie zarysowani bohaterowie i dynamiczna akcja. Ostatnio podobnych pozytywnych odczuć dostarczyła mi książka Pauliny Świst "Prokurator" :)
OdpowiedzUsuńChętnie zerknę na "Prokuratora". :)
Usuń