TRES NAVARRE tom 1
"W San Antonio człowiek miał do czynienia ze
światłem z prawdziwego zdarzenia - wyostrzającym wszystko, na co padało,
wyodrębniającym każdy przedmiot z masy gorącego powietrza. Słońce nie
spuszczało miasta z oka do ostatniej chwili przed zanurkowaniem pod
horyzont."
Po serii mrocznych, ciemnych i krwawych kryminałów,
zdecydowałam się sięgnąć po klasyczne i stonowane detektywistyczne rytmy, mniej mega spektakularnych wydarzeń, a więcej
prawdopodobnych czynów w wykonaniu głównego bohatera. Książka zapewnia dobrą przygodę czytelniczą, frapującą sensację
nasyconą morderstwami, spiskami, szantażami, mafijnymi odcieniami, ale
również sporą dawką humoru, może bardziej kierowanego do mężczyzn, lecz i
kobieta może się w nim odnaleźć, jeśli lubi sarkastyczne, ironiczne i kąśliwe nuty. Lekki i przyjazny styl narracji,
zwrócenie uwagi na detale, uwypuklenie cech otoczenia, płynne zazębianie się wątków, to atuty powieści. Nie jest ona z tych, co trzymają czytelnika w wielkim napięciu i
niepewności, jednak potrafi dostarczyć wciągającej rozrywki i zaskoczyć
finalną odsłoną.
Teksas zajmuje sporo miejsca w fabule,
poznajemy jego różne barwy, smaki i brzmienia, dzięki temu mamy wrażenie
jakbyśmy faktycznie zagościli w tym stanie. I jeszcze
sąsiedztwo meksykańskiej kultury, obyczajów, mentalności i przyzwyczajeń. Przenosimy się do dobrze rokującej, ale jakby zapomnianej, dzielnicy jednego z miast, do dość zamkniętej społeczności, szemranych grup interesów, politycznych
manipulacji, tajemnic znanych wszystkim, lecz oficjalnie skrywanych za
nawarstwiającymi się plotkami i nieprzeniknioną zmową milczenia. Ciekawym aspektem było ukazanie, że nawet w ciągu dekady miasto potrafi nieodwracalnie zmienić się, poddać wielkim przemianom za sprawą turystycznej inwestycji i rozwoju
towarzyszących jej biznesów, zyskać sporo, ale jednocześnie stracić na indywidualności i charakterze.
Jackson Navarre (Tres) jako nastolatek był świadkiem brutalnej egzekucji
na swoim ojcu pełniącym funkcję szeryfa. Mocno przeżył tragedię, nie
potrafił pogodzić się z wątpliwymi ustaleniami policji i służb FBI, uciekł do San
Francisco, zdeterminowany pozostawić za sobą przeszłość. Teraz za namową dawnej
sympatii powraca po dziesięciu latach do San Antonio, gdzie wciąż czeka
na niego nierozwiązane śledztwo w sprawie morderstwa ojca. Obecność Tresa nie podoba się grupie osób, próbującej odwieść go od
dochodzenia, nastraszyć, wyeliminować. Zaciskają się kleszcze
wokół jego osoby, zaś prawda, zaufanie i nadzieja stają się towarami deficytowymi. Czy miłośnik wschodnich sztuk walki, doktor anglistyki,
nielicencjonowany detektyw, dawny chłopiec z sąsiedztwa, poradzi sobie z
podejrzanymi osobnikami i ich prowokacjami? Czy nie będzie żałował, że spotkał się z mrocznymi cieniami dawnych lat?
4/6 - warto przeczytać
kryminał, 460 stron, premiera 06.02.2016 (1997), tłumaczenie Jacek Konieczny
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Galeria Książki.
Jak klasyczny to mi odpowiada, jeszcze z nutką ironii i humoru to może być :-)
OdpowiedzUsuńTo może być coś dla mnie :) Lubię kryminały :)
OdpowiedzUsuńJak znajdę wolną chwilę, poświęcę mój czas na lekturę tej książki.:)
OdpowiedzUsuńMoże byc ciekawa, zwłaszcza ten Teksas :D
OdpowiedzUsuńMocna czwórka. Akcja w Teksasie - hmmm - ciekawie!
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja, zachwyca wręcz, jest po prostu dobrze napisana. Co do ksiązki, to nie do końca wiem czy to mój typ, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/przedpremierowo-emigrantki-janice-yk-lee.html
Ostatni akapit bardzo zachęca do przeczytania, ale ta dość niska ocena 4/6
OdpowiedzUsuńTeż lubię natknie klasyczne powieści detektywistyczne, chociaż ocena 4/6 to trochę za mało, żeby sięgnąć po nią z zapałem 😉
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, chyba się skuszę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest tam choć trochę romantyzmu i romansu :-)w sam raz na letnią porę. Pozdrawiam serdecznie Iwonko!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta seria - ma klimat :)
OdpowiedzUsuńKolejna świetna recenzja, książki Cię kochają!
OdpowiedzUsuńKryminał osadzony w westernowych realiach - brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDość dawno nie czytałam kryminału, pomyślę z wielką chęcią o tej pozycji książkowej :-)
OdpowiedzUsuńO jakiś fajny kolejny kryminał coś dla mnie muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńZapowiada się niezła uczta czytelnicza, tym bardziej że Riordan ma świetne książki!
OdpowiedzUsuńWydaje się to być interesująca pozycja ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Nie slyszalam do tej pory o tej książce, aż to dziś :) będę się za nią rozglądać
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńfajnie się zapowiada - przekonałaś mnie do niej
OdpowiedzUsuńTakie właśnie stonowane kryminały lubię najbardziej. Dawniej nazywało się to powieść detektywistyczna :)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę lekturę :) Strasznie mnie ciekawi czy mi się spodoba...
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu blogosfera szalała na punkcie tej ksiażki, ja jednak nie jestem w stanie się do niej przekonać.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie czyta się Twoja recenzję. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńFajnie czasem odetchnąć o sięgnąć po coś lżejszego.
OdpowiedzUsuńMuszę zainteresować się tym tematem!
OdpowiedzUsuń