"Ludzie nie szukają sprawiedliwości, chcą tylko dopaść winnego. Żeby dać
własnemu strachowi jakieś imię, żeby się poczuć bezpiecznie. I żyć
dalej, łudząc się, że wszystko idzie dobrze, że zawsze można znaleźć
jakieś wyjście."
Po wspaniałej przygodzie czytelniczej z
dylogią "Paenitentiaria Apostolica" ("Trybunał dusz" i "Łowca cieni"),
przekonałam się, że styl narracji Donato Carrisiego i jego pomysły na
fabułę odpowiadają mi, potrafi frapująco zaangażować w śledzenie scenariusza
zdarzeń. Ekscytujących wrażeń dostarczyła także błyskotliwie zapleciona
intryga w "Dziewczynie we mgle", choć inna w klimacie i barwie, to jednak przemówiła wieloaspektowością,
zaskakującymi zwrotami w obrazie okoliczności, zmianami w interpretacji postaw bohaterów.
Nie ma mowy o jednoznacznych czarnych czy białych
charakterach, każdy pod płaszczykiem pozornej normalności, niewinności,
rzetelności i uczciwości, ma coś do ukrycia, większe lub mniejsze
kłamstwo, ciemne sprawki, złowieszcze występki, fragmenty przeszłości
niedające o sobie zapomnieć. Bohaterami powieści są nie tylko konkretne
postaci, ale także mieszkańcy górskiej osady, służby policyjne, środki
masowego przekazu i społeczność religijna. Doskonale odbieramy
przesłania odnoszące się do złożonej natury człowieka, specyfiki
współczesnych relacji międzyludzkich, kreowania rzeczywistości przez
media, poszukiwania stałych wartości czy podążania w bezwzględny sposób
za sukcesem.
Podobał mi się zamysł umieszczenia akcji w małym
alpejskim miasteczku, otoczonym dolinami i lasami, które kiedyś tętniło
życiem, specjalizowało się w drobnym rzemiośle, przyciągało spragnionych
kontaktów z naturą turystów, rozwijało się, a wraz z nim dostatni poziom
życia trzech tysięcy mieszkańców, ale po odkryciu złóż fluorytu i
uruchomieniu szpetnych instalacji kopalni, straciło dawny blask,
popadło w bezrobocie, ruinę i zapomnienie. Powstał podatny grunt dla
rozwijania się osobliwego bractwa religijnego, podporządkowanego surowym
zasadom, podatnego na manipulację, zamkniętego i stroniącego od obcych.
I
właśnie wywodząca się z takiej grupy Anna Lou, spokojna i dobrze
wychowana szesnastolatka, ginie w niewyjaśnionych okolicznościach.
Sprawą zainteresował się agent specjalny, zajmujący się głośnymi
przestępstwami i bestialskimi zbrodniami, nastawiony na osiągnięcie efektownego publicity. Uznawany przez współpracowników za egocentryka i
cynika, ale też ambitnego, choć ekscentrycznego, policjanta. Metody pracy Vogela pozostawiają wiele do życzenia, jednak opinia publiczna
liczy się z jego zdaniem, przekonaniami i poglądami. Mężczyzna musi zadbać o swoją nadszarpniętą niedawnym dochodzeniem reputację, zbyt wiele straci, o ile nie zdoła rozwikłać zagadki zniknięcia dziewczyny.
Chętnie śledzimy rozwój wypadków, atmosfera napięcia
i niepewności zagęszcza się, lecz w powolnych rytmach i jakby
podprogowo. Trwamy w przeświadczeniu, że pomimo licznych wskazówek i
sugestii, dokonywanych przypuszczeń i snutych domysłów, wciąż pozostają okryte mgłą zagadki i niewiadome, do których niełatwo dotrzeć.
I nawet jeśli mamy przeczucia odnośnie tożsamości sprawcy, to
do ostatnich stron towarzyszą nam wahania i wątpliwości. W finalnej odsłonie czeka jeszcze jedno zaskakujące
rozwiązanie, które ciekawie spina klamrą koncepcję fabuły. Lubię taką formę zabawy autora z wyobraźnią i emocjami
czytelnika, nie trzeba pędzić z akcją i nasycać ją krwawymi incydentami,
aby zapewnić wciągającą rozrywkę kryminalną.
4.5/6 - warto przeczytać
kryminał, 352 strony, premiera 14.03.2018, tłumaczenie Jan Jackowicz
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Jestem bardzo ciekawy tej książki. Carrisi wyrasta na coraz większą postać w świecie literatury, nazwijmy to "kryminalno-psychologicznej". No i jeszcze mamy od razu ekranizację "Dziewczyny...". Super!
OdpowiedzUsuńNie znam książki, ani nawet autora. Jeśli jednak rzecz dzieje się w małym miasteczku, to bardzo mnie ciekawi ta pozycja. Lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńJuż sam opis zapowiada się na świetną lekturę, wydawnictwo Albatros oferuje nam coraz więcej takich perełek :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie opisem, zacieram łapki i zapisuję pozycję do ulubionych^^
OdpowiedzUsuńOj, akcja umieszczona w małym alpejskim miasteczku brzmi wspaniale! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wieloaspektowość i niejednoznaczność wydarzeń, zachowań i różnorodne zwroty akcji. Kolejna świetna książka i doskonała recenzja. I jak tu nie kochać czytać, i jak tu żyć bez książek ? :)
OdpowiedzUsuńNaczytałem się sporo pozytywnych opinii o tej książce i Twoja w jakimś sensie je spaja i dodatkowo pogłębia. Z pewnością zapiszę do grona książek, które warto rozważyć do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kryminałami, ale po przeczytaniu Twojej recenzji chętnie przeczytałabym tę książkę :-)
OdpowiedzUsuńInteresujące jest umieszczenie akcji w takim miejscu. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Mam w planach tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńDawno nie zapuszczałam się książkowo w alpejskie tereny
OdpowiedzUsuńLubię takie kryminały, a z tym autorem jeszcze nie miałam przyjemności się zapoznać, muszę to zmienić!
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej książce. Jednakże z opisu widzę, że jest ciekawa i na pewno przeczytam. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKojarzę tytuł, ale dopiero ta recenzja mocno mnie zaciekawiła tą pozycją. Chyba dopiszę "Dziewczynę we mgle" do mojej długiej listy z poczekalni.
OdpowiedzUsuńJuż któryś raz słyszę o tej książce, ale nie przekonuje mnie do siebie...
OdpowiedzUsuńczytałam - polecam!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam ale kto wie:)?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i trafny cytat rozpoczynający "zawsze można znaleźć jakieś wyjście", chętnie sięgnę po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńZ ogromną chęcią dopisuję tę książkę do listy do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam tę książkę. To moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam inne książki Autora - świetne pióro :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie nie tylko tym tytułem, ale całą serią.
OdpowiedzUsuńRodzi się we mnie pytanie ile książek czytasz tygodniowo?
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Zachęciłaś mnie, aby sięgnąć po tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńNir słyszałam ani o autorze ani o książce ,ale recenzja mnie zakiekawiła więc muszę poszukać I przeczytać .
OdpowiedzUsuńChyba to nie mój klimat :D
OdpowiedzUsuńMałe alpejskie miasteczko i kryminalna zagadka- to brzmi bardzo zachęcająco :) pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic autora, ale brzmi obiecująco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trzeba będzie przeczytać!
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele dobrego o tej książce
OdpowiedzUsuńCzytałam "Zaklinacza" i "Hipotezę zła". Całkiem nieźle skonstruowane i dobrze napisane thrillery. Jest mrok, napięcie, tajemnica... Jestem ciekawa obecnych poczynań twórczych Autora, choć przyznam się, że ta konwencja już trochę mi się przejada. Ostatnio wybieram wręcz formy parodiujące lub prześmiewczo zniekształcające tradycyjną koncepcje thrillera. Dziękuję za rekomendację, do Carrisiego wrócę, gdy trochę odpocznę od tego klimatu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://czytamiznikam.blogspot.com/
Zapisuje tytuł do ulubionych, mam nadzieję że wpadnie w moje ręce:)
OdpowiedzUsuńCos jest w tej teorii i troche mnie to przeraza.
OdpowiedzUsuńTytuł intryguje... :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie powieści, w ktorych jest wiele niedopowiedzeń i mnóstwo różnych odcieni szarości.
OdpowiedzUsuń