[PRZEDPREMIEROWO]
POŻERACZ SŁOŃC tom 1
"Wiedza jest matką głupich. Największą częścią mądrości człowieka jest poznanie swojej ignorancji."
Sięgając
po książkę przygotujcie się na porcję mocno rozbudowanej przygody.
Christopher Ruocchio dołożył wszelkich starań, aby czytelnik swobodnie przeniósł się wyobraźnią do atrakcyjnego świata, w
zasadzie licznych światów, skrawków kosmosu. Przepych objaśnień, sylwetek i charakterystyk. Przedstawiona rzeczywistość nosi znamiona
realności i prawdopodobieństwa, oczywiście z domieszką fantastyki, zajmującej i ekscytującej. Wkracza się w nią z uwagą, zaciekawieniem i przyjemnością, jednocześnie
lękiem i niepokojem. Towarzyszy kluczowej postaci na każdym etapie życia, poznaje uzasadnienia podejmowanych decyzji, źródła
postaw i zachowań. Narracja bazuje na relacjonowaniu wspomnień i podsuwaniu aluzji, jednak ma się wrażenie, że nie wszystko jeszcze zostało przesądzone w dziejach świata. Śmierć Starej Ziemi, jej dzieje i historia, wybrzmiewają w dalekiej
przyszłości jedynie jako niewyraźne echa, resztki
dziedzictwa kulturowego, przedmiot badań.
Wyczekiwałam
lekkich ujawnień, co dalej skrywa scenariusz burzliwych zdarzeń. Były mocno tajemnicze i zamglone, tak aby podsycać ciekawość odbiorcy, ale nie zdradzać zbyt wiele. Słowa płynnie składały się w zdania, zgrabnie
niosły opowieść, potrafiły nadać jej kolorytu i brzmienia. Autor
przygotował sporo nagłych zwrotów akcji, nieoczekiwanych zamian ról,
przeskakiwania do zbliżonych klimatów, choć różniących się odcieniem. Wszystko ze sobą współgrało, tworzyło logiczną całość,
przejrzystą mapę wydarzeń i portretów bohaterów. Liczyłam na
intensywniejsze przygody, położenie nacisku na dynamikę akcji, większy
wir intrygi, a jednak nie mogę napisać, że czuję się w tym ujęciu
zawiedziona. Po spotkaniu z książką uświadomiłam
sobie, że pierwsza odsłona serii, będąca
niejako wprowadzeniem, w dużym stopniu tak powinna się
zaprezentować.
Hadrian Marlowe to młodzieniec,
wyśmienicie wykształcony w różnych naukach i sztukach walki, ale wciąż
mało wiedzący o realiach świata, a zwłaszcza mrocznej stronie gatunku ludzkiego. Obserwujemy jak za sprawą bolesnego
rozczarowania zmienia się jego podejście do bliskich, wpajanych
mu wartości i przypisanych funkcji. Jedna mało rozważna decyzja, choć
pochodząca z głębi serca, doprowadza do przykrej konfrontacji i kończy
się spektakularną ucieczką. Hadrian nie podporządkowuje się woli ojca,
lorda o ogromnych wpływach, najbogatszego człowieka na Delos,
zarządzającego cennymi złożami uranu, i zamiast wstąpić w szeregi
Zakonu, marzy o pozostaniu scholastykiem, posiadaniu ukrytej wiedzy i
mocy panowania nad rzeczami tajemnymi, nawet kosztem utraty przywilejów
wynikających z członkostwa w palatyńskiej arystokracji.
Nawet w
najśmielszych snach młodzieniec nie przewidział tego, co przygotował los, z czym przyjdzie mu się zmierzyć i jakie koszty
poniesie z tytułu sprzeciwu woli rodziny. Zaczynają się niezwykłe
przygody, rzucające bohatera z jednej skrajności w drugą, przynoszące
ujmę i chwałę, wciągające w spiski, szpiegowskie akcje, walki i
bitwy. Wyobraźnia autora uwzględniła współczesne obawy w
związku z konsekwencjami genetycznego modyfikowania organizmów,
wytwarzania sztucznego jedzenia, połączenia człowieka i maszyny,
używania zaawansowanej broni, dokonywania kolonialnej ekspansji w
różnych systemach planetarnych, manipulowania postrzeganiem czasu i lat
świetlnych w lodowatym kosmosie. Na to nakładają się różnice
klasowe, dostęp do władzy, środków finansowych i mocy pertraktacji.
4.5/6 - warto przeczytać
science fiction, 724 strony, premiera 03.09.2019 (2018), tłumaczenie Jerzy Moderski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
Tekst ukazał się pierwotnie na Secretum.pl
Wow, brzmi nieźle. Choć zwykle po ten gatunek nie sięgam, to ciekawi mnie takie science fiction dotyczace życia (to wytwarzanie jedzenie itd.) zapisuje na liste!
OdpowiedzUsuńkonflikt rodzinny, zawsze przyjemnie się czyta ;-)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja bardzo dobrze zachęca czytelnika po to aby przeczytać tę książkę. Jednak pasuje tym razem ponieważ za Si - Fi kompletnie nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńNieźle się zapowiada. Swego czasu czytałam dużo ksiązek z nurtu fantastyki dla młodzieży :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to tytuł dla mnie. Aczkolwiek fani SF pewnie będą usatysfakcjonowani lekturą.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ostatnio fantasy bardzo modne, a my nie możemy się przekonać
OdpowiedzUsuńTa przygoda czytelnicza przede mną, chętnie ją przeżyję, klimatycznie powinna mi odpowiadać.
OdpowiedzUsuńGatunek, w którym nie gustuje, ale recenzja ciekawa:)
OdpowiedzUsuńAle tomiszcze! Chyba bym się teraz bała brać za ten tytuł, bo pomimo ciekawej fabuły, trochę, by mi z nim zeszło.
OdpowiedzUsuńZa sc-fi nie przepadam i jakiś nie mogę się przemóc, żeby zacząć ją czytać.
OdpowiedzUsuńLubię takie podsycanie emocji, trzymanie w niepewności czytelnika i bohatera.
OdpowiedzUsuńJeśli jednak chodzi o gatunek science-fiction to nie bardzo moje klimaty, a w związku z zainteresowaniami młodszej córki poznaje uniwersum star wars więc za książkę tym razem podziekuje
UsuńRecenzja bardzo zachęcająca. Jednak nie wiem czy się skuszę. Dlaczego ? Po pierwsze znowu seria, po drugie gatunek raczej nie mój, po trzecie najpierw muszę przeczytać to co mam na półkach.
OdpowiedzUsuńMoże i to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się wątki science fiction, dokładnie takie zagadnienia lubię. No może jeszcze fajnie byłoby się dowiedzieć jak zamknąć umysł w komputerze :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tą książkę u kogoś w zapowiedziach i po Twojej recenzji wiem, że dobrze, że sobie ją zapisałam do przeczytania.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę opowieść, ale chyba jeszcze nie teraz. Skoro ten tom jest głównie wprowadzeniem do dalszych części, to poczekam jak one się pojawią, abym nie została z niedosytem.
OdpowiedzUsuńSience fiction to niekoniecznie mój ulubiony gatunek, więc chyba się na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSF to zdecydowanie dość odległa od moich upodobań literatura. Chyba wolę sięgnąć po dobrą psychologiczną książkę. Z drugiej strony fantastyki teraz sporo, więc jednak ma swoich fanów.
OdpowiedzUsuńPo takiej przyjemnej recenzji z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzeglądam twoja stronę imię moge wyjść z podziwu skąd masz tyle czasu na czytanie. U mnie książka na miesiąc to już osiągniecie😅
OdpowiedzUsuńMam już na półce i niebawem zabieram się za lekturę! :D
OdpowiedzUsuńmuszę poczytać
OdpowiedzUsuńMiłośnicy fantastyki mogą być nią zachwyceni, ja akurat w nieco innych gatunkach gustuje :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńAle grubasek! Jednak akurat w przypadku fantastyki czy si-fi taka długość może dobrze wróżyć, autor na takiej ilości stron ma możliwość stworzenia niesamowitego świata, który jest dokładnie opisany.
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi dość ciekawie, ale z doświadczenia wiem, że przy tym gatunku mecze książkę. Mam nadzieję, że kiedyś się przełamie i będę potrafiła wejść w pełni ;)
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę zaintrygowana tą pozycją, czeka już na półce na swoją kolej w czytelniczych planach.
OdpowiedzUsuńFantaatyka to nie moja bajka, ale niektóre wątki związane z obawami co do przyszłości ludzi i naszej planety mogłyby mnie z pewnością zaciekawić :)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo fajna, ale również nie gustuję w tym gatunku.
OdpowiedzUsuńnie moe klimaty, aczkolwiek szanuję :)
OdpowiedzUsuńTa tajemniczość na początku teoche mnie zniechęca, ale całość jak najbardziej w moim klimacie 😁
OdpowiedzUsuńScience Fiction i fantastyka to ostatnio raczej nie moje klimaty, więc nie wiem, czy wciągnęłabym się w fabułę. Zdecydowanie wolę powieści obyczajowe i kryminały.
OdpowiedzUsuńScience-fiction kompletnie mnie nie interesuje. Te zmiany ludzkości, modyfikacje i ludzie maszyny nie są dla mnie. Oczywiście filmy typu Spider Man czy Iron Man oglądałam razem z mężem bo on lubi tego typu filmy i dobrze się przy nich bawiłam, ale sama dla siebie nie za to chciałabym się w takie klimaty
OdpowiedzUsuńRaczej tytuł nei dla mnei ale fajni tego gatunku będą zachwyceni
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo widzę SF na blogach. Nie mam jednak jakiejś szczególnej chęci do tego gatunku.
OdpowiedzUsuńWprost uwielbiam książki, gdzie nie dość, że autorzy przedstawiają wykreowany przez siebie świat, to dopieszczają każdy najmniejszy element, aby całość wyglądała zjawiskowo. Może akurat tutaj lekko kuleje dynamika zdarzeń, jednak sądzę, że warto mieć ten tytuł na uwadze. I tak też zrobię!
OdpowiedzUsuńOstanio mam chęć na takie książki. Lubię nowe światy i przygody :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się do fantastyki przekonać. Chyba już jestem za stara duchem
OdpowiedzUsuńsama okładka mnie zainteresowała, na pewno przyjrze się jej bardziej i wnikliwiej :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, ale to nie moje klimaty książkowe.
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się okładka. Lubię science fiction. W wolnej chwili sięgnę po tą książkę tak dla siebie:) Kinga
OdpowiedzUsuńPomimo nawet udanych spotkań z tym gatunkiem, jakoś mi tak z science-fiction nie po drodze. Nie mój klimat. Wolę fantastykę.
OdpowiedzUsuńLubię fantastykę, ale tutaj fabuła mnie nie przekonuje. Czuję, że to nie będzie mój klimat, więc tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam fantasy, ale po tę sięgnę z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuń