CHEMIA DLA ZABIEGANYCH
"Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka stanowi o truciźnie." Paracelsus
Walorem książki jest popularyzacja chemii w zabawny sposób, chemii, z którą stykamy się podczas codziennych czynności, a której nie uświadamiamy sobie z wnikliwością. Entuzjastyczne przybliżenie, czym tak naprawdę jesteśmy my sami i otaczający nas świat. Cząsteczki, składniki, mechanizmy i procesy towarzyszące nam na każdym kroku życia, choćby podczas budzenia się, spożywania śniadania, mycia zębów, picia kawy, gotowania, korzystania z telefonu, nawiązywania relacji społecznych, poszukiwania miłości. Wpływ hormonów na organizm człowieka, zachowania, nawyki, odczucia, nastroje, procesy myślowe. Tylko pozornie abstrakcyjne zagadnienia, jakże wciągające, kiedy rozbierze się na czynniki pierwsze z punktu widzenia badacza.
Mai Thi Nguyen-Kim łączy różne pasje, doktora chemii,
dziennikarza naukowego, popularyzującej naukę vlogerki i pisarki. Potrafi w atrakcyjny sposób dotrzeć z materiałem do opinii publicznej, zachęcić do zagłębienia się w wybrane zagadnienia,
skłonić do refleksji i poszukiwania dalszych wyzwań intelektualnych. W publikacji poruszamy się w sferze chemii, zbaczamy na fizykę, często wkraczamy w obrazy prywatnego życia autorki. Sporo w
książce materiału niepowiązanego bezpośrednio z chemią, w moim odczuciu
zbyt wiele. Rozumiem założenia uzyskania wrażenia lekkości i
przystępności, jednak to sprawdza się wśród młodych ludzi dopiero kształtujących zainteresowania i czytelników,
którzy w dziedzinie chemii są laikami. Osoby z większą wiedzą,
wyniesioną ze szkół i różnych artykułów popularnonaukowych, wiele
zagadnień uznają za powielenie dotychczas poznanych faktów. Liczyłam na większe
uszczegółowienie, tak aby poznawanie publikacji stało się intensywniejsze i
bardziej stymulujące.
Jednak książka niezaprzeczalnie sprawdzi się
jako wstęp do połknięcia bakcyla naukowego spojrzenia na świat, zarówno w
skali mikro, jak i makro, nauczenia się zadawania pytań i
niezadowalania się oczywistymi odpowiedziami, drążenia w precyzowaniu
wyników. Przygoda czytelnicza na jedno popołudnie, łatwo i swobodnie się
ją przyswaja. Można też podzielić na kilka dni, tak aby każdy rozdział
stał się chwilą z nauką. Nietypowe i oryginalne podejście przyciąga do
chemii, popularyzuje dziedzinę, odkrywa tajemnice czające się poza potocznym rozumieniem, będące na
wyciągnięcie myśli pełnego zapału i pasji odkrywcy. Sam tytuł
zachęca, aby zapoznać się z książką, żartobliwych ujęć
zagadnień jest mnóstwo. Chętnie polecę córce i synowi.
3.5/6 - w wolnym czasie
literatura popularnonaukowa (chemia), 256 stron, premiera 03.09.2019
tłumaczenie Anna Makowiecka-Siudut
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Ależ szkoda, że wyszła dopiero teraz! Jeszcze 10 lat temu kupowałam taką literaturę w ciemno, bo dzieci uwielbiały naukowe ciekawostki!
OdpowiedzUsuńCo jest najważniejsze? To, w jaki sposób ugryziono ten temat. I ta okładka - super! Oby więcej takich książek :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony lubię takie książki, które w sposób przystępny przybliżają nam świat nauki. Ale z drugiej strony, no właśnie - dla kogo ta książka? Dla dorosłych nie, dla dzieci nie, czy młodzież się nią zainteresuję skoro mają już chemię w szkole?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki i chętnie po nią sięgnę, lubię literaturę, z której można coś dobrego wyciągnąć :)
OdpowiedzUsuńPo tytule sądziłam, że to thriller, ale okazuje się po raz kolejny, że nie można oceniać ksiązki po tytule :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki :-)
OdpowiedzUsuńDo przeczytania dla mnie, bo dawno nic nie było o chemii :-)
Dość ciekawy tytuł. Nie można przejść koło niego obojętnie ;)
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł zaprasza mnie do przeczytania treści.
OdpowiedzUsuńI to na pewno będziemy czytać 👍
OdpowiedzUsuńNie jestem zwolenniczką książek popularnonaukowych, jednak ten tytuł bardzo mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńMy bardzo takie lubimy, nauka przez zabawę najlepsza
UsuńTytuł zabójczy :)) hah
OdpowiedzUsuńI cytat o truciźnie, którego ze szkoły nigdy nie zapomnę!
To zdecydowanie pozycja dla mnie, ale po Twojej recenzji przyznałabym dodatkowe punkty za naukowość :) Tylko 3,5...
OdpowiedzUsuńZ chemii zawsze byłam kiepska, a "śmierć przy myciu zębów" myślę, że byłaby idealną zachętą do pogłębienia wiedzy dla mnie, kiedy byłam jeszcze w wieku szkolnym. Z chęcią sięgnę po książkę jeśli tylko znajdę odrobina czasu :)
OdpowiedzUsuńLubie takie popularnonaukowe pozycje gdzie w lekki i przystępny sposób przedstawione są zagadnienia nad którymi na codzień się nie zastanawiam
OdpowiedzUsuńOdpuściłam sobie ten tytuł, a teraz widzę, że nie mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, które pozwalają mi się dowiedzieć czegoś nowego. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzolubimy książki popularnonaukowe spora dawka wiedzy podana w przystęny sposób.
OdpowiedzUsuńŚMIERĆ PRZY MYCIU ZĘBÓW ?
OdpowiedzUsuńniNIE MYJĘ, BO UMRĘ HIHI ŻARTUJĘ
Chemia to nie moja bajka, mało co jest dla mnie zrozumialego dlatego odpuszczę tą książkę :(
OdpowiedzUsuńLubimy takie, bardzo!
OdpowiedzUsuńUwielbiam cytaty. Ten na górze jest świetny i w zasadzie absolutnie prawdziwy, co akurat nie musi odnosić się jedynie do trucizny jako takiej. Wszystko w niedozwolonej ilości zabija - miłość, pasta do zębów.
OdpowiedzUsuńWszystko jest trucizną, tylko zależy od dawki jakże aktualne dzisiaj w czasach ciągłych afer a to o fluor w paście do zębów a to szczepionki
OdpowiedzUsuńBardzo intrygujący tytuł, fabuła też ciekawa
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie ta książką, dopisuje ją do mojego zamówienia.
OdpowiedzUsuńno tak ilość bywa czynnikiem decydującym czasami.
OdpowiedzUsuńMnie samą skusiłby tytuł, ale zawartość w środku chyba nie. Ale podeślę znajomym Rodzicom, może się skuszą dla swoich dzieci :)
OdpowiedzUsuńMnie już sam tytuł przeraża :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki z ciekawostkami, szczególnie z chemii czy fizyki, z których zawsze byłam słabsza.
OdpowiedzUsuńOj nigdy mnie takie książki nie interesowały. Bardziej wolałam fikcję literacką niż książki popularnonaukowe. Chociaż nie powiem - tytuł przyciąga wzrok i uwagę :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tą książkę ale ja nigdy nie za bardzo nie byłam za chemią więc się nią nie zainteresowałam i nadal raczej bym po nią nie sięgnęła, ale po twojej recenzji stwierdziłam że warto byłoby mieć taką książkę na półce w domu. Moje dzieci to jest ten maluchy więc lekcji chemii mają długo długo przed sobą jeszcze. Wydaje mi się jednak rzek nadejdzie już czas którym to ich zainteresowania bardziej się zaczną puścić mendo już sami czytać No to byłoby miło zobaczyć że któryś z moich dzieci lepiej będzie sobie radzić z przedmiotami ścisłymi niż ich mama. A taka książka leżąca w domu mogłaby sprawić że przypadkowo do rąk Którego jest z tej dwójki by padła i może tak jak piszesz złapali do tego bakcyla naukowego
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie tytuły, które popularyzują naukę w lekki i łatwy do przyswojenia sposób. Mogłyby być tak pisane podręczniki do nauki w szkole, a więcej osób byłoby zainteresowane uczeniem się na co dzień.
OdpowiedzUsuńSama z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńByłam w liceum na profilu z rozszerzoną chemią, pisałam z niej maturę i nie wspominam tego zbyt dobrze. Jestem wielką przeciwniczką tego jak są prowadzone lekcje tego przedmiotu w Polsce. Doświadczenia można co najwyżej zobaczyć na projektorze, o ich wykonywaniu na żywo nie ma mowy. Fajnie, że powstają takie książki, tylko szkoda, że szkoła nie pozwala w pełni rozwijać chemicznej pasji.
OdpowiedzUsuńDo mnie takie książki nigdy nie przemawiały.
OdpowiedzUsuńAjj, pamiętam czasy gimnazjalne, kiedy to nie mogłam zdzierżyć lekcji chemii. Ale kiedy do akcji wkroczyły kwasy, zasady i sole - wtedy przepadłam! Od tamtej chwili byłam pilną uczennicą i chłonęłam wiedzę z tego przedmiotu jak nigdy. Do czasu, aż znów nie przyszło coś paskudnego, a chemia ponownie przeistoczyła się w wroga. Tak czy siak, gdybym miała tę książkę w tamtych czasach, na pewno wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej!
OdpowiedzUsuńChemię traktowałam racZej neutralnie. Nie byłam super wybitna, ale zaliczyłam ją częściej na 4. Nie czuję na ta chwilę potrzeby by dowiadywać się czegoś więcej. Starczy to co pamiętam z podstawówki i liceum. Kinga
OdpowiedzUsuńO mysle ze to mogłoby mnie bardzo zaciekawić. Dawka wiedzy podana w fajny sposób
OdpowiedzUsuńDla takiej książki znajdę ten wolny czas.
OdpowiedzUsuńDostałam propozycję recenzencką odnośnie tej książki, ale przyznam, że tytuł mnie w ogóle nie zainteresował. Cieszę się jednak, że tobie lektura się podobała.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, mimo że są raczej przeznaczone dla poznających tajniki wiedzy.
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł książki, ale nie sięgnę po tę publikację. Nie interesują mnie oklepane fakty, które można poznać z ogólnodostępnych źródeł.
OdpowiedzUsuńTytuł jest prześwietny.. lubię takie pozycje :D
OdpowiedzUsuńPolecam www.centrum-stomatologii.pl i mogę powiedzieć, ze nie znam lepszych fachowców!
OdpowiedzUsuńMój syn bardzo lubi eksperymenty, wiec zapoznam się jeszcze bliżej z tą pozycją
OdpowiedzUsuńZapisuje ja do zamówienia, przyda się mojemu smykowi który ostatnio boczy się na swoją szczoteczkę. Świetny tytuł.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam w ogóle wcześniej o tej książce i z tego co widzę nie mam czego za bardzo żałować. Nie czuję się zainteresowana jej lekturą.
OdpowiedzUsuń