BEATA PASIK I ZBRODNIA W BUTIKU ULTIMO
GRZEGORZ GŁUSZAK
„Choć nie ma stuprocentowych danych, to niektóre badania wskazują, że w polskich więzieniach nie swoje wyroki odsiaduje od jednego do trzech procent osadzonych… od ośmiuset do dwóch tysięcy czterystu osób.”
Mieszane odczucia wobec książki, jak również wobec sprawy kryminalnej. Grzegorz Głuszak dołożył wszelkich starań, aby przedstawić zbrodnię, śledztwo, rozprawy i wyroki. Dał wgląd w różnorodne dokumenty, aby czytelnik szczegółowo zapoznał się i dokonał własnych interpretacji. Prowadził linię przewodnią narracji, ale też, co bardzo cenne, oddał głos kobiecie oskarżonej o morderstwo sprzed ćwierć wieku.
Z zainteresowaniem wsłuchiwałam się w materiał i próbowałam wyrobić własną opinię. Przywoływałam z pamięci klimat towarzyszący nagłośnieniu w mediach wydarzeń z grudnia tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego siódmego roku, w warszawskim butiku Ultimo. Gorący temat długo nie schodził z nagłówków, ale nie było czemu dziwić się, centrum miasta, zbrodnia i młoda kobieta w charakterze oprawcy, oraz szaleństwo opanowujące opinię publiczną.
Autor skrupulatnie podszedł do docierania do informacji, przekopywał archiwa, starał się jak najbardziej poznać Beatę Pasik, posiłkował się nie tylko pisemnymi świadectwami, ale również rozmowami ze specjalistami z wybranych dziedzin. Widać było, że sprawa wywołała i u niego silne przeżycia, pragnienie doprowadzenia do uzyskania wolności przez kobietę, oczyszczenia z zarzutów i wskazanie tożsamości mordercy. Nie przekonywał sposób prowadzenia narracji, irytowało zbyt dużo powtórzeń. Na plus fabularyzacja rekonstrukcji scen i przeżyć więźniarki.
Przeszkadzało mocne emocjonalne zaangażowanie autora w opisywaniu sprawy. Wolałam większą bezstronność, gdyż sama potrafiłam analizować informacje, poddawać interpretacji i wyciągać wnioski. Uważałam, że serdeczność i życzliwość wobec Pasik nie powinna znaleźć się na łamach książki, miałam wrażenie, że to pójścia o krok za daleko od obiektywności. Jednak rozumiem, czym kierował się Grzegorz Głuszak jako człowiek podlegający sprzeciwowi wobec niesprawiedliwości, jako autor przywołujący silne emocje wciągające odbiorcę historii, chociaż niekoniecznie jako dziennikarz bezpośrednio sugerujący niewinność Beaty Pasik.
Pomimo kilku zarzutów, warto było sięgnąć po „Nie przyznam się nie ja zabiłam”. Książka traktowała o zbrodni w butiku Ultimo, jednocześnie obrazowała funkcjonowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania. Spotykamy się z brakiem kompetencji i umiejętności, uniezależnieniem od polityki i biznesu, ale nie możemy generalizować, ponieważ wielu przedstawicieli tych środowisk imponuje wiedzą, etyką, intuicją i etosem zawodowym.
4/6 – warto przeczytać
reportaż, 529 stron, premiera 23.09.2025
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz