"Kiedy telefon zadzwonił, było już po północy. Jego dźwięk przebijał się do świadomości Sarah przez grubą zasłonę snu..."
Sympatycznie
jest zajrzeć do debiutanckiej powieści uznanej dziś na całym świecie
pisarki. Tess Gerritsen zaczynała oszałamiającą karierę od "Telefonu o północy". Książka powstała trzydzieści dwa lata
temu i choć zdążyła zakurzyć się schematyzmem i nieskomplikowaniem,
to jednak wyczuwa się charakterystyczny kształt pióra pisarki.
Historia
zgrabnie napisana, przedstawiona w luźnej formie, nie imponuje
złożonością i wielowarstwowością, nie zachwyca portretami postaci, nawet
kluczowych, ale poznaje się ją z przyjemnością i lekkością.
Połączenie sensacji, kryminału i romansu, każdej odsłonie sporo brakuje,
lecz stanowią ciekawy potencjał na bardziej rozwiniętą opowieść.
Elementy szpiegostwa, kamuflażu, manipulacji, także morderstwa i zdrady,
oraz tajemnicy do rozwikłania. Nie trafimy na nagłe zwroty akcji,
wydarzenia charakteryzuje przewidywalność, ale jest dynamicznie.
Finał nie zaskakuje, choć zgrabnie podsumowuje intrygę. Książka wydaje się
dobrą propozycją na nudny wieczór, kiedy pragniemy oderwać myśli o
trosk codzienności, przeczekać dwie godziny do innego wydarzenia, lub
spędzić podróż z intrygującym wątkiem zawartym na łamach stron.
Sarah dowiaduje się o śmierci męża, otrzymuje dowody ją potwierdzające, a
jednak nie potrafi w nią uwierzyć. Także pracownik amerykańskiego
departamentu stanu podejrzewa, że coś w tragedii nie zostało do końca
wyjaśnione. Kobieta i mężczyzna łączą siły, aby dotrzeć do prawdy. Nie
wiedzą, na jak zdradzieckie niebezpieczeństwo się narażają i z kim przyjdzie
im walczyć. Wróg może stać się sojusznikiem, a sprzymierzeniec
przeciwnikiem. W rozgrywkę zamieszane są różne służby państwowe i tajne
agencje, a do uzyskania pełnego obrazu sytuacji konieczne są wielki
spryt i łut szczęścia. Zaczyna się życie pod inwigilacją, ostrzałem i
ucieczką. Czy uda się przetrwać w niesprzyjających warunkach i poznać
wszystkie fakty? Zerknijcie na moje wrażenia czytelnicze po zapoznaniu się z trzymającym w napięciu kryminałem "Sekret, którego nie zdradzę" i znakomitym thrillerem "Igrając z ogniem" w wykonaniu tej autorki.
3/6 - w wolnym czasie
sensacja, 256 stron, premiera 08.07.2019 (1987), tłumaczenie Elżbieta Smoleńska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.
Lubię tego typu książki choć ostateczna ocena nie zachęca
OdpowiedzUsuńCzasami dla porównania warto wrócić do starszych książek
OdpowiedzUsuńi wtedy człowiek widzi jak zmieniło się pisarstwo danej autorki :-)
Uwielbiam książki Tess :) stron widze,że niewiele to może sie skusze, mimo że ocena faktycznie niska.
OdpowiedzUsuńTa książka kojarzy mi się z całą półką kryminałów/książek sensacyjnych które stały ze 20 lat temu w domu u Babci. Kto wie może i ona tam była, w starszym wydaniu
OdpowiedzUsuńKocham twórczość Tess Geritsen , więc na pewno przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńlubię takie sensacyjne i zagadkowe klimaty:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam autorkę, jednak ta książka nie była jej najlepszą. Jednak wiem, że to jej debiut tylko wznowiony dlatego wybaczam ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam Tess tylko Infekcję i nie do końca były to moje klimaty. Tu chyba będzie podobnie.
OdpowiedzUsuńTrochę zbyt niska ocena, żeby się skusić.
OdpowiedzUsuńCóż, skoro w każdym z elementów czegoś brakowało to ciężko mi się zgodzić z tym, że historia została zgrabnie napisana. Powstały wybrzuszenia, także mamy do czynienia z czystym niedopracowaniem. Sam wątek miłosny leżał i kwiczał (wiem to z innej recenzji), dlatego przepraszam, ale akurat tego nie kupuję. ;)
OdpowiedzUsuńMimo niskiej oceny chyba się skuszę i przeczytam.
OdpowiedzUsuńZagadka która jest do rozwiązania całkiem ciekawa
OdpowiedzUsuńChoć nie zachwyca, to na pewno ukazuje potencjał autorki, który zaprowadził ją naprawdę daleko :)
OdpowiedzUsuńTess Gerritsen zawsze wydawala mi sie niezla pisarka...musze sprawdzic ten ;)
OdpowiedzUsuńJa mam w planie książki autorki, ale raczej zacznę od innej jej opowiesci. Do tej mnie nie ciągnie 😊
OdpowiedzUsuńZ góry zakładam, że przyjemnie by się ją czytało :)
OdpowiedzUsuńTytuł mnie od razu zaciekawił, ale niska ocena chyba już mnie zniechęca
OdpowiedzUsuńNazwisko autorki jest na mojej liście absolutnie do przeczytania, ale wciąż brakuje mi czasu. W końcu z całą pewnością nadrobię. :)
OdpowiedzUsuńOcena zdradza, że nie warto zaprzątać sobie głowy.
OdpowiedzUsuńMam sentyment do debiutów, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJuż druga książka Gerritsen, którą słabo oceniasz. Czyżby to nie przypadek i jej książki to zwykłe czytadła?
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, może po prostu są śrdenie...
UsuńBardzo zaciekawił mnie opis więc postaram się sięgnąć niebawem po proponowaną lekturę.
OdpowiedzUsuńFajne klimaty :) Lubię tą niepewność - nieraz aż żal odrywać się od takiej książki
OdpowiedzUsuńNiby zachęcająco ale jednak nie do końca, sięgnę raczej po późniejsze książki autorki
OdpowiedzUsuńOkładka mega przyciąga wzrok, ale widzę ze w środku jest spokojniej niż myślałam 😉
OdpowiedzUsuńTakie książki to ja lubię! Zagadka, akcja :).
OdpowiedzUsuńNiby wszystko fajnie, tylko ta niska ocena trochę zniechęca
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się wyższej recenzji. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio już gdzieś trafiłam na recenzję tej powieści. I również nie była wysoko oceniona. Ja muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie czytałam niczego tej autorki, ale "Telefon o północy" pokazuje, że warto dawać szansę debiutantom, chociażby po to, aby mogli szlifować warsztat. W końcu po debiucie przychodzą zazwyczaj kolejne powieści, które są często o wiele lepsze :)
OdpowiedzUsuńMy tez jeszcze mamy przed soba jej lektury
UsuńTrzeba było nie odbierać 😜
OdpowiedzUsuńZnam osobę, która lubi twórczość tej autorki, więc powiem jej o tym tytule.
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę czytać jej nowsze książki, które są o niebo lepsze.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
A miałam nadzieje ze ksiazka jest znacznie lepsza!
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie chętnie sięgnę po tę pozycję i przyjrzę się cóż autorka wykreowała w swoim debiucie.
OdpowiedzUsuńTa książka Tess Gerritsen akurat średnio mi się czytała, ale ogólnie bardzo lubię autorkę. Ma dużo lepszych książek na swoim koncie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zajrzałam do żadnej książki tej autorki i jakoś prędko się to nie zmieni. Nie mam jakiejś takiej potrzeby czy odczucia,że muszę koniecznie się z tą autorką zapoznawać.
OdpowiedzUsuńIntrygującą książka. Myślę że w wolnej chwili zwrócę na nią uwagę. Jak zwykle doskonała i rzetelną recenzja. Takie lubię. 🙂Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńWydaje się mroczna i ciekawa :) może umilić jesiennu wieczorek ^^
OdpowiedzUsuńu Marty czytałam recenzje tej pozycji. Powiele to ci napisałam u niej. Pomysł był świetny i zapowiadał się wyjątkowo dobrze. Cóż i na tym się tylki skończyło. A szkoda, bo mogłaby być z tego fenomenalna książka. Kinga
OdpowiedzUsuńTo kolejna książka, która dzięki Tobie trafia na listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuń