czwartek, 22 czerwca 2017

DZIECKO OGNIA S.K. Tremayne

"Próbowali oddychać, przeżyć jeszcze jeden tydzień, przetrwać kolejną zimę. Desperacko wciągali zimne, świeże powietrze, by oczyścić płuca, którym już nic nie mogło pomóc. I wszyscy oni umierali w ciągu sześciu miesięcy. To właśnie tak Kerthenowie zbili swoją fortunę."

Zachęcona, i to bardzo, niesamowitymi wrażeniami ze spotkania z książką autora "Bliźnięta z lodu", z dużym zainteresowaniem i sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po "Dziecko ognia". Dostałam potwierdzenie mocno angażującego i silnie wciągającego zaczytania, jakie potrafi S.K. Tremayne zafundować czytelnikom. Co prawda, powieść oceniam nieco niżej niż wcześniejszą, nie ulega jednak wątpliwości, że mocno wpasowała się w moje gusta czytelnicze i dała dużo zadowolenia.

Thriller psychologiczny, w którym fantastycznie pociągnięto wątki związane ze złożoną naturą człowieka, rewelacyjnie odmalowano klimat niepokoju, niepewności, poruszenia, a przy tym błyskotliwie zawiązano porywającą intrygę. W ogólnym bardzo pozytywnym odebraniu książki może nieco przeszkadzać małe prawdopodobieństwo wystąpienia niektórych okoliczności czy realność zdarzeń, jednak w tym gatunku pisarz nie jest zobowiązany, aby nie przekraczać tych właśnie granic. W końcu pozazmysłowe nuty silnie uruchamiają wyobraźnię czytelnika, prowadzą do kreowania ciekawych obrazów, objaśniania zaskakujących zachowań bohaterów, spełniają warunek wytworzenia wyczekiwanych emocji z dreszczykiem. Ideałem byłoby też zamknięcie książki o dziewięć stron wcześniej, takie właśnie niedopowiedziane zakończenie, dramatyczne zawieszenie, otwarte dla interpretacji, bardziej by mi w tej powieści pasowało i odpowiadało.

Kornwalia, kraina twardego granitu, poszarpane klify West Penwitchu, i dom na uboczu, ukryty przed światem, zbudowany na gruzach starego klasztoru, a wokół niego przepiękny ogród, rozległy las i ciemne wrzosowiska. Teren, w którym odległy szept morza otula wstrząsającą historię ruin starych kopalni cyny i miedzi, dociera do szybów i tuneli, przemyka po sztolniach, wkrada się w kominy, kiedyś dymiące, a dziś wymownie milczące i przechowujące pamięć o przeszłości. I wprawiający w zachwyt krajobraz ciemnych i głębokich zatoczek na krańcach dolin, a także urok przesiąkniętych solą wiosek rybackich. Właśnie w takiej scenerii ma miejsce akcja powieści, natychmiast intensywnie udziela się sugestywnie odmalowana atmosfera Kornwalii.

Rachel Kerthen, podążając tropem miłości, otwiera nowy rozdział w życiu, przeprowadza się z pospiesznie żyjącego Londynu do pozornie spokojnej kornwalijskiej rezydencji męża. Ogromna siedziba, wielowiekowa budowla, w trakcie prac restauratorskich, skrywająca mnóstwo tajemnic i sekretnych przejść. Jej urządzenie i utrzymanie jest ogromnym wyzwaniem, ale podtrzymanie rodzinnej tradycji tego właśnie wymaga od właścicieli. Rachel czuje się szczęśliwa, wszystko wydaje się układać po jej myśli, do czasu, kiedy ośmioletni pasierb Jamie zaczyna osobliwie zachowywać się. Choć wcześniej odnosił się do niej z sympatią i serdecznością, teraz traktuje ją z rezerwą, kobieta czuje się bacznie obserwowana. Wspomnienia dziecka dotyczące zmarłej dwa lata wcześniej matki nasilają się, a Rachel nabiera przekonania, że pewne sprawy dopominają się pilnego wyjaśnienia, rozwiania wątpliwości i czarnych chmur podejrzeń. Jednak komuś nie pasuje dociekanie prawdy, przywoływanie duchów przeszłości i rozwiązywanie mrocznych zagadek.

4.5/6 - warto przeczytać
thriller psychologiczny, 352 strony, premiera , tłumaczenie Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca. :)

66 komentarzy:

  1. Widzę, że bardzo się lubujesz w thrillerach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio tego właśnie mi potrzeba, idealne antidotum na literaturę naukową, w którą muszę się zagłębiać. Doskonała odskocznia i świetny relaks. :)

      Usuń
  2. Lubie thrillery psychologiczne, ale ten niestety mnie nie wciągnął. Owszem książkę przeczytałam, ale pozostał mi jakiś niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami jakiś drobny niuans może zdecydować, że coś odbieramy inaczej. Po rewelacyjnych "Bliźniętach z lodu" spodziewałam się jeszcze więcej, ale i tak książka mocno mnie usatysfakcjonowała. :)

      Usuń
  3. Czytasz wiele książek, które chętnie i ja bym przeczytała :) Uwielbiam to, jakbym nie wiedziała za co się zabrać to zaglądam do Ciebie i mam kilka pozycji na już :D

    Wracając do książki, Kornwalia to fascynująca i piękna kraina. Od lat mi się marzy, by mieć szansę porozkoszować się tym klimatem. Nawet sam Twój opis miejsca z książki pobudza wyobraźnie i jakoś melancholijnie mnie nastraja :)

    Poza tym thrillery psychologiczne, które obnażają naturę ludzką to wbrew pozorom bardzo pouczające książki. Jeśli są dobrze poprowadzone, to naprawdę pozwalają zweryfikować swój osąd o zachowaniach ludzkich, ocenić człowieczeństwo itd. Chyba lepiej do mnie przemawiają, niż jakiekolwiek podręczniki psychologii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie już na samym początku czytania książki nabrałam chęci, aby udać się na Kornwalię, tak świetnie odmalowany został jej klimat. Uwielbiam takie właśnie plastyczne tło miejsca dla fabuły, zawsze wtedy daję się temu urzec. :) Z podręczników psychologii czerpię inspiracje, ale prawdziwe przygody zdobywam z tych książkowych wątkach psychologicznych. :) Zatem mamy bardzo podobne odczucia. :)

      Usuń
  4. Chętnie przeczytam. Jak tylko skończę "Bliźnięta z lodu".

    OdpowiedzUsuń
  5. No i kolejna książka na liście :) Już drugą właśnie od Ciebie zgapiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sobie podsuwać dobre tytuły książek, w końcu wszystkiego nie jesteśmy w stanie przeczytać. :)

      Usuń
  6. Z tego co piszesz to muszę tę książkę przeczytać:) ja z kolei lubię takie zakończenia "kawa na ławę" bardziej, niż te niedopowiedziane i otwarte, ale to też zależy od ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiele zależy od książki, raz chcesz niedopowiedzenie, tę otwartość, a kiedy indziej wyczekujesz konkretnych i jednoznacznych finalnych odsłon powieści. :)

      Usuń
  7. Tajemnice, sekretne przejścia i ta rezydencja. Kolejna pozycja dla mnie. Na zimę ❤️

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno polece koleżance, on lubi takie klimaty. Zobaczymy może i ja się skusze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te powieści jeszcze przede mną. Na pewno zacznę od "Bliźniąt...", a potem zobaczymy :) Fabuła na pewno kusi, a książka wpisuje się w moje klimaty, więc być może, być może... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka zdecydowanie wpisuje się w mój gust, więc zapisuje sobie tytuł :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie książki. Akurat tę pozycję mam już od dawna upatrzoną :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie do końca moje klimaty, ale wiem komu polecić książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nie miałam styczności z tym autorem. Brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ah, jak już wspominałem, zaginasz czasoprzestrzeń! czytasz książki na śniadanie obiad i kolację. W dzień w nocy, w każdy dzień i każdej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam wrażenie, że spodobałby mi się klimat książki, tło i te dobrze pociągnięte wątki. Nie czytałam jeszcze żadnej książki S.K. Tremayne, ale może to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  16. Do thrillerów ostatnio się zraziłam. Potrzebuję od nich nieco odpocząć, ale ten tytuł sobie zapiszę bo brzmi interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie i ja za jakiś czas się nimi nasycę, wówczas trzeba będzie nieco ochłonąć po tych mocnych wrażeniach czytelniczych. :)

      Usuń
  17. Jak thriller, to ja zawsze chętna na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam "Bliźnięta z lodu" i bardzo mnie ta książka wciągnęła. Tę też pewnie kiedyś przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolejna pozycja do przeczytania :) Dzięki za świetna recenzję

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak czytam Twoje recenzje, to żałuję, że nie mam więcej czasu na książki. Cóż, trzeba będzie to zmienić :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. od kilku miesiecy strasznie opuszczam się czytelniczo :( pora w końcu usiąść do jakiejś lektury! ta powyższa brzmi bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Thrillery bardzo fajnie się czyta, tylko potem nie można się oderwać :), zerknę na tą propozycję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Od dawna planuję sięgnąć po książkę "Bliźnięta z lodu", ale obawiam się troszkę tego, że będę się później bała :D Ta pozycja jakoś bardziej mnie zaciekawiła i pewnie prędzej wyciągnę po nią rękę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubimy się tak bać podczas czytania książek, wyzwalać dreszcze emocji. :)

      Usuń
  24. Szkoda, że tę powieść oceniłaś trochę niżej, a nie trochę wyżej, najważniejsze jednak, ze finalnie była to ocena pozytywna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej pozytywna ocena, po prostu "Bliźnięta z lodu" zrobiły na mnie oszałamiające wrażenie, ciężko kolejnym tytułom im dorównać. :)

      Usuń
  25. Jak Ty to robisz, ze piszesz tak fantastyczne recenzje ? Szczerze, aż chce się sięgnąć każdą polecaną książkę ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to nie recenzje, a opis czytelniczych wrażeń, pisany na gorąco, zaraz po zapoznaniu się z książką. :)

      Usuń
  26. odkąd zaczęłam tutaj zagladać moja lista ksiażek które chcę przeczytać baaardzo sie rozrosła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle fantastycznych przygód czytelniczych wciąż na nas czeka. :) Dziękuję za miłe słowa. :)

      Usuń
  27. Właśnie zabieram się za tą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Brr... Tak opisałaś scenerię, że aż mam dreszcze!

    OdpowiedzUsuń
  29. Zapisuję - kiedyś lubiłam thrillery filmy, teraz wolę książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Preferuję książki, jest w nich możliwość użycia własnej wyobraźni, film to jednak wszystko podane na tacy, choć duże emocje też są. :)

      Usuń
  30. Bardzo mnie tym zainteresowałaś :) Chętnie poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. kolejny thriller, który muszę dodać do swojej listy! klaudia j

    OdpowiedzUsuń
  32. Uwielbiam thrillery. Muszę sięgnąć po tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  33. Lubie takie połączenia - psychologia i thriller;)

    OdpowiedzUsuń