"Dobrze jest poczuć na nowo zadziwienie światem. - rzekł filozof - Podróże kosmiczne znów uczyniły dzieci z nas wszystkich."
Fantastyczna
książka, na którą warto przeznaczyć więcej czasu, dawkować partie
stopniowo, aby jak najwięcej w czytelniku pozostało. Mnóstwo
materiału do frapujących refleksji o różnych tematycznie zagadnieniach i ujęciach,
nakłaniających do przyjrzenia się i zgłębiania
skomplikowanej natury człowieka, a może nie aż tak złożonej,
skoro jesteśmy w stanie usystematyzować mechanizmy działania, połączyć obrazy grup wierzeń i wytyczonych celów.
Trójczłonowa publikacja odwołująca się do istoty życia, pragnień i marzeń, posiadania dóbr, rozpowszechniania idei, sposobów spojrzenia na świat i kosmos.
"Jeśli nie można mieć rzeczywistości, marzenie świetnie ją zastąpi."
Na pierwszy plan przebijają się wątki związane z wyczekiwaniem na kosmiczne podróże, kreowanie wizji międzygwiezdnych przygód,
odnajdywanie rozwiązań dla życia poza Ziemią. Przyglądamy się sytuacjom załóg statków kosmicznych, zagrożeniom drzemiącym w
technologii, napotkanych formach życiach, osobowościach
uczestników lotu. Wszystko zgrabnie i ciekawie wykształcone w wyobraźni autora na
długo zanim jeszcze pierwszy człowiek stanął na Księżycu. Podziwiam wyraziste wizjonerstwo, umiejętne wplatanie w fantastykę elementów grozy, potrafienie zaskakiwania i wciągania w atrakcyjny
scenariusz zdarzeń. Utwory sprzed siedemdziesięciu lat, a
wciąż zadziwiają uniwersalnością, intrygującym klimatem,
plastycznym stylem, rozważaniami na temat kondycji ziemskiej
cywilizacji, tej faktycznej i tej wyobrażonej.
"Szukałem
ziemskiej logiki, rozsądku, uczciwych rządów, pokoju i
odpowiedzialności... nie znalazłem niczego... oszukiwaliśmy się, sądząc,
że kiedykolwiek istniało."
Oczywiście, znajdujemy odwołania do nowych technologii, zautomatyzowanych domów, robotów imitujących ludzi, rozbudowanych gier kradnących czas, a co za tym idzie, i do pospiesznego stylu życia, krótkiej żywotności zmian, wyścigu za mało istotnymi przedmiotami i przemijającymi znaczeniami. Już wtedy wyczuwało się zaniepokojenie stanem dynamicznej
metamorfozy hierarchii wartości, różnymi obliczami samotności w tłumie, czy niekorzystnymi przeobrażeniami społecznymi. A przecież nie
było jeszcze tak rozwiniętych sposobów komunikacji, złudnego poczucia
bezpieczeństwa w mediach społecznościowych, czy zatracenia siły nacisku na
rozwój jednostki, zamienionego w ogłupiające masowe ujednolicenie. Rzut oka
na pokazowy wyścig zbrojeń, zagrożenie wojną atomową,
całkowitą zagładę planety, zdmuchnięcie z powierzchni dorobku
cywilizacji. Stąd odwiedziny złożone marsjańskiej cywilizacji,
zerknięcie na skutki wymarcia mieszkańców obcych planet, interpretowanie
przyczyn opuszczonych miast, albo przewidywanie scenariusza kolonizacji planet, jej ewoluowanie, nadawanie nowych
początków, powielanie rasistowskich stereotypów, a może odwracanie ról. Dopiero w obliczu śmierci człowiek tak naprawdę w pełni
definiuje jakość życia, sporządza błyskawiczny bilans zysków i
strat, złapanych szczęść i utraconych szans. Zerknijcie na wrażenia ze spotkania z książką "451° Fahrenheita", tam również podziwiam zmysł obserwacji, wnikliwości i
przenikliwości autora.
5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 624 strony, premiera 28.11.2018 (1950, 1951, 1953)
tłumaczenie Paulina Braiter i Paweł Ziemkiewicz
Książkę "Kroniki marsjańskie. Człowiek ilustrowany. Złociste jabłka słońca" zgarnęłam z półki "nowości".
Skojarzyło mi się to z książką, którą dawno temu czytałam, ale nie pamiętam ani tytułu, ani autora i teraz siedzę i przeszukuję Google, bo mi nie da spokoju, jak sobie nie przypomnę ;)
OdpowiedzUsuńTak jak kocham podróże, to jakoś kosmiczne podróże mnie w ogóle nie kręcą... Natet te czytelnicze ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda że mam tak mało czasu na czytanie :(
OdpowiedzUsuńRecenzja jest niezwykle pozytywna, moze warto dac tej książce szanse i po nią sięgnąć? :)
OdpowiedzUsuńŚwiat fantasy to zdecydowanie mój świta, z pewnością w niedalekiej przyszłości przeczytam tę książkę!
OdpowiedzUsuńKsiążka idealnie wpisuje się w moje klimaty, także będę poszukiwać :)
OdpowiedzUsuńTo chyba pozycja nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńwiesz co strasznie lubię takie książki, które można smakować pomału, fragmentami, super sprawa
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie do tej książki kompletnie ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno to przeczytam, bo jest już w kolejce na ten miesiąc! :D Już się nie mogę doczekać! :D
OdpowiedzUsuńMam tą książkę od dawna na liście, ale nie wiem czemu - ciągle ją przesuwam na kiedyś.
OdpowiedzUsuńChcialabym doczekac czasow, gdy będziemy ruszac w podroz do kosmosu. Strasznie mnie to fascynuje!
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie czytałam fantastyki A lubię! Zaintrygowała mnie twoja propozycja
OdpowiedzUsuńFantastyka? Dla mnie raczej nie.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, jestem zaintrygowana - dziękuję!
OdpowiedzUsuńGenialna pozycja, muszę ją koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńNa czytanie ciagle brakuje mi czasu, ale bardzo lubię takie klimaty, fantasy w takim klimacie u mnie zawsze na tak.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała, dawno nic nie czytałam z SF...
OdpowiedzUsuńFajnie opisujesz zauważyłam książki, jednak ta nie dla mnie
OdpowiedzUsuńTo książka do smakowania, którą odkrywa się powoli, która niesie ze sobą potężny bagaż emocjonalny i daje mnóstwo pola do przemyśleń
OdpowiedzUsuńŚmieszą mnie takie fantastyczne książki, czasem wyobraźnia autora nie zna granic
OdpowiedzUsuńZachęcające. Podoba mi się cytat "Jeśli nie można mieć rzeczywistości, marzenie świetnie ją zastąpi." Nieco przerażający, odrywajacy od tego co tu i teraz, nieco trzymający w miejscu a z drugiej strony pełen nadziejii, sposobu na ucieczkę i radzenia sobie z trudami codzienności.
OdpowiedzUsuńRozwój nie zawsze przynosi dobre rzeczy, zazwyczaj nie potrafimy dobrze wykorzystać zdobyczy techniki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te cytaty, są naprawdę mocne. "Kroniki marsjańskie" robią piorunujące wrażenie.
OdpowiedzUsuńTechnologia idzie do przodu, każdego dnia powstaje pomysł na kolejne innowacyjne dzieło, które może zawojować rynek i sprawić, że ludziom będzie żyło się lepiej. I tak też jest w branży kosmicznej. Przecież te parędziesiąt lat temu nikt nie myślał, że aż tak wsiąkniemy i będziemy tak wyposażeni w sprzęt, że ludzie zyskają możliwość oglądania Ziemi z przestrzeni kosmicznej, i to jeszcze na żywo. Tak, trafiłam na taką transmisję i cieszyłam się, patrząc na naszą planetę z takiej odległości. ;)
OdpowiedzUsuńA tytuł sobie zapisuję!