"Jednym z największych paradoksów współczesności jest to, że dzięki
kolejnym postępom cywilizacyjnym ludzie są coraz bardziej potężni, lecz
równocześnie coraz bardziej bezradni. Im większa potęga, tym bardziej
jest się wrażliwym i narażonym na ataki."
Sympatycznie spędza
się czas z książką, jednak liczyłam na więcej. Chciałam
sensacji, która wciąga i angażuje, ciekawie trzyma w napięciu i
niepewności, a przy tym potrafi zaskoczyć ciekawym zwrotem akcji, a
otrzymałam mało porywającą i dość przewidywalną powieść. Owszem są dynamiczne
rytmy, wiele się dzieje, sytuacja zmienia się z rozdziału na rozdział,
bohaterowie stopniowo pokazują prawdziwe oblicza, zaś intryga zagęszcza
się, jednak wszystko cechuje powierzchowność i bezbarwność. To nie
jest książka pisana z myślą o intelektualnej przygodzie dla czytelnika, a
raczej jako odzew na potrzebę kształtowania wizerunku byłego prezydenta
i korzyści finansowych.
Przeszkadzała mi wybrzmiewająca z niemal każdego miejsca melodia amerykańskiej wyniosłości, nadęcia
przejaskrawionym patriotyzmem, na szczęście z korzyścią dla powieści umieszczono w
fabule kilka elementów stojących do nich w kontraście,
bazujących na pokorze i przyznaniu się do słabości. Zatem trzeba przemknąć po amerykańskiej propagandzie nieomylnego supermocarstwa i
zagłębić się w scenariusz udowadniający, że każde państwo ulec może atakom cyberterroryzmu.
Zastanawia stopień realności funkcjonowania najważniejszych
głów w państwie, czy faktycznie prezydent Stanów Zjednoczonych miałby
możliwość przyjęcia takiej postawy, zachować się w przedstawiony sposób,
oddzielić się od ścisłego grona doradców i polityków? Jednakże z punktu
widzenia budowania fikcji nie jest to aż tak istotne, nadmieniam, bo z racji współautorstwa Billa Clintona spodziewałam się większej wierności z rzeczywistością. Powieść przyjemnie poznaje
się, acz momentami powiewa nudą. Przymykając oko na niektóre aspekty,
mając świadomość mniejszej ambitności i oryginalności, spędzamy kilka godzin na lekkiej rozrywce czytelniczej, z małym dreszczykiem, bez
większych oczekiwań.
Poznajemy Jonathana Duncana, prezydenta
Stanów Zjednoczonych, kiedy staje przed komisją badającą jego,
niezrozumiały dla ogółu, kontakt z Sulimanem Cindorukiem, jednym z najbardziej
poszukiwanych terrorystów na świecie. "Wieki ciemne" to niszczący wirus, którym
wrogowie Ameryki zainfekowali wszystkie systemy komputerowe, zarówno w
instytucjach państwowych, biznesowych organizacjach, czy prywatnych
domach. Jeśli dojdzie do aktywacji wirusa cały kontynent pogrąży się w
chaosie, zamęcie i panice, żadne urządzenie połączone z internetem nie
będzie działać, nieodwracalnie zniszczone zostaną dane, zabraknie prądu,
wody, żywności, dostępu do pomocy medycznej. Kraj nie jest
przygotowany na taki koszmar i klęskę, nie da się załatać wszystkich luk w obecnych
systemach cyberochrony. Duncan jest przekonany, że wróg dostał się już
do jego najbliższego otoczenia, zaufać może jedynie dwóm osobom,
szefowej personelu Białego Domu i wieloletniemu przyjacielowi pełniącemu
funkcję doradcy prawnego. Przed kim trzeba bronić Amerykę?
Kto zyska najwięcej na jej osłabieniu? Jak pokonać sprytnego wroga i jednocześnie
wygrać polityczną batalię? Czy tradycyjne role odwrócą się, największa superpotęga będzie potrzebowała wsparcia członków NATO w
sytuacji, która bez trudu może przerodzić się w trzecią wojnę światową? Wrażenia czytelnicze po zapoznaniu się z innymi książkami Jamesa Pattersona: seria NYPD ("Scenariusz mordercy", "Zdążę cię zabić", "Piętno Kaina", "Śmierć na żywo", "Czerwony alarm"), "Dom przy plaży", "Kolekcjoner", "Delikwentki".
3.5/6 - w wolnym czasie
sensacja, 536 stron, premiera 30.01.2019, tłumaczenie Karolina Rybicka
Książkę "Gdzie jest prezydent" zgarnęłam z półki "nowości".
Zacznę od tego, że pozwoliłam sobie polecić Twój blog Wydawnictwu Niezwykłemu, które szukało dobrego bloga, który specjalizuje się w kryminałach. Po Twojej recenzji doszłam do wniosku, że ominę te pozycje. Czytam mniej kryminałów niż Ty, więc jak już coś biorę to musi mieć to 15/10.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Pomocna przy decyzji o tym, czy warto ją czytać. Rzeczywiście zgodzę się, że autorstwo samego prezydenta Billa Clintona może pomóc znacząco w sposób marketingowy. Jednak jeśli nie jest to wartościowa literatura, nic jej nie obroni. Nawet nazwisko byłego prezydenta na okładce.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie super. Brzmi jakbym oglądała fun sensacyjny . Ciekawa pozycja. Ja lubię czytać o sylwetkach sławnych ludzi, dlatego mnie to interesuje 🤩
OdpowiedzUsuńPropzycja dość ciekawa. Takie książki w ilościach hurtowych czyta mój teść, wspomnę mu o tym wydaniu
OdpowiedzUsuńMimo wszystko brzmi dość ciekawie. Raczej nie czytam książek z polityką w tle, nie jestem w temacie, więc może ten brak realizmu czy też zgodności z rzeczywistością by mi nie przeszkadzał.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za polityką ogólnie, więc i książki w tym temacie mnie nie interesują :)
OdpowiedzUsuńKsiążka do mnie nie przemawia, nie lubię takich klimatów ;)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że to będzie literatura faktu:) no cóż zapowiada się nieźle, ale chyba jednak nie moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńCzyli szału nie ma? To chyba zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńOgółem przepadam za sensacją, ale chyba ta powieść akurat wypada dosyć przeciętnie...
OdpowiedzUsuńJa lubię czytać, ale ostatnio mam na to mniej czasu. Ta książka to nie moje klimaty :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńInteresujący skład autorski :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka bardzo przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJak już czytać kryminały, to takie które nie są szablonowe i potrafią zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńCytat daje do myślenia - i jest bardzo prawdziwy. Wydaje nam się czasami, ze dzieki nowym osiągnięciom, wynalazkom i technologiom jesteśmy potęzniejsi i stoimy ponad innymi - a okazuje się, że to wszystko moze obrócić się przeciwko nam.
OdpowiedzUsuńTo raczej po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńHmm.. nie wiem czy ta ksiązka nie służy trochę Clintonowi, aby się wybielić. Widziałam ją na półce i zastanawiałam się nad nią, ale przyznaję, że fakt, że współautorem był właśnie były prezydent, sprawił, że odłożyłam książkę na półkę
OdpowiedzUsuńCzytajac Twoja recenzję popczułam sie jakbym tam była. Lubie sensacyjne - wybacz ze to napiszę..ale film byłby mega;)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale książek politycznych dla przyjemności nie czytam.
OdpowiedzUsuńOdnośnie pierwszych słów wpisu - ja mam takie poczucie względem sztucznej inteligencji. Idziemy coraz dalej i dalej w tę stronę, a ja mam wrażenie, że na końcu tej drogi nie czeka na nas nic dobrego...
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę, obracam się zwykle w klimatach fantasy, a jeśli już schodzę na ziemię, to tylko po poradniki urodowe ;). Co nie zmienia faktu, że jak zwykle doceniam trud włożony w rzetelne zrecenzowanie książki!
OdpowiedzUsuńTo chyba jednak nie mój klimat, raczej po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka opinii o tej książce i się gryzłam, teraz chyba z niej zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie zaciekawiła mnie ta książka. Czytałam wcześniej inne recenzje, ale po Twojej jednak zostanę przy czymś bardziej wciągającym.
OdpowiedzUsuńSkoro średnia to nie będę się na nią rzucać :D
OdpowiedzUsuńJa nawet nie sięgnęłabym po tę książkę, bo nie przepadam za politycznymi tematami, a i Stanów Zjednoczonych też nie darzę wielką sympatią pod tym względem. Myślę, że sam opis książki zniechęciłby mnie do jej przeczytania. Fajnie, że szczerze o tym piszesz.
OdpowiedzUsuńJednak ją sobie daruję, ostatnio mam dosyć książek przeciętnych.
OdpowiedzUsuńNie zainteresowała mnie na tyle, by koniecznie ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń