MANITOU tom 6
"Ten człowiek nie żyje, kiedy się jednak na niego patrzy, można odnieść wrażenie, że diabeł wciąż w nim tańcuje."
Lubię
od czasu do czasu wejść w klimat horroru, niepokój i strach wiodą prym, cieszy intrygująca zabawa fikcją, irracjonalnością, nierealnością, umiejętnie
wizualizowanymi efektami rozbudowanej wyobraźni autora. Dlatego z
przyjemnością sięgam po kolejne odsłony serii o czarowniku Algonkinów.
Narracja lekka i przyjazna, plastyczne opisy, szczypta czarnego humoru, odwołania
do potocznych skojarzeń z europejskiej i indiańskiej kultury. Jak przystało na
Grahama Mastertona, mnóstwo krwi w scenariuszu zdarzeń, odrażających i odpychających elementów, ale czyż
tego właśnie nie oczekujemy po tym gatunku literackim?
Z góry wiemy, że dla
amerykańskiego narodu szykuje się coś mega osobliwego i zaskakującego. Początkowo
nadchodzą drobne ostrzeżenia o dochodzącym do głosu złu, pojawia się zapach
czegoś nieokreślonego, dają się uchwycić pojedyncze symptomy zbliżania
się nieuchronnych tragedii, a potem stopniowo dokonuje się eksplozja
nadprzyrodzonych sił i nadzwyczajnej mocy. Następuje koncentracja
złości, krzywdy i zemsty, a dobro nie ma się jak przed nimi
obronić. Niepewność nie dotyczy losu kluczowej postaci, która widziała już niemal wszystko, ile historii pozostałych
bohaterów i roli przyporządkowanej im w fabule. Kolejny raz Harry
Erskine, pseudo jasnowidz, przepowiadający przyszłość bogatym starszym
damom, otrzymuje przerażające znaki o nadciąganiu okrucieństwa i
potworności, co potwierdzają karty tarota. Mało tego,
pojawiają się cienie i zjawy zakonnic, zapowiadające straszliwą
katastrofę, przed którą nie można uciec.
W tym czasie,
profesor Anna Grey, ceniony światowy epidemiolog, zajmuje się odkrywaniem źródeł i
sposobów zapobieżenia szybko postępującej śmiertelnej choroby. Pełna identyfikacja wirusa atakującego dzieci, metod jego zniszczenia, zajmuje zbyt dużo czasu i dochodzi do śmiertelnych wypadków. Wszystko zdaje się wskazywać, że Misquamacus,
indiański demon, pojawia się w nowym wcieleniu, zaś sprzymierzeńcami i
wykonawcami jego przerażającego planu stają się postaci czarnej magii i
świata ciemności. Liczyłam na mocniejsze uderzenia w finalnej odsłonie
książki, zbyt przeciętnie i banalnie się zakończyła, a powinna
to być spektakularna i zaskakująca kulminacja połączenia wszystkich
wątków. Zatem to atrakcyjna, ale nie ambitna, propozycja na
wieczorne czytanie, dreszczyk emocji z książką, relaks na odetchnięcie
po stresie zawodowej codzienności. Jeśli tylko umiesz bawić się takimi
klimatami, książka dostarczy miłej rozrywki. Poprzednie tomy serii: "Manitou", "Zemsta Manitou", "Duch zagłady", "Krew Manitou", "Armagedon". Inne wrażenia ze
spotkań z książkami Mastertona to horror "Wirus" i thrillery kryminalne z cyklu o Katie Maguire ("Tańczące dziewczynki", "Martwi za życia",
"Pogrzebani").
3.5/6 - w wolnym czasie
horror, 384 strony, premiera 22.01.2019 (2015), tłumaczenie Piotr Kuś
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Już od dłuższego czasu jestem ciekawa twórczości tego autora, ale jakoś do tej pory nie przeczytałam żadnej jego książki. Jednak mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam inne pozycje tego Klienta, ale nie wiem czy się na tę skuszę :)
UsuńOj nie , może innym razem :-))
OdpowiedzUsuńI jeszcze takie motto dałaś....
Ostatnio ne bardzo nawet miałam kiedy przeczytać kilka stron. Choroba Jasia mnie wykończyła.Ale teraz nadrabiam. Mam kilka książek w kolejce. Co do hotrrorów, to nie za bardzo lubię tego typu literaturę.
OdpowiedzUsuńmoże być dobra książka ale okładka jakoś mnie zdezorientowała i skradał swoją grozą uwagę ;)
OdpowiedzUsuńTa okładka przypomina mi postać z jednego filmu, tylko teraz nie pamiętam tytułu. :D
OdpowiedzUsuńCo do samej książki, musiałabym chyba zacząć od pierwszego tomu, prawda?
Z tej serii czytałam 2 tomy. Reszta jeszcze przede mną ale twórczość tego autora bardzo do mnie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości autora, ale być może kiedyś po którąś z książek sięgnę.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym autorze. Może przy odrobinie wolnego czasu skuszę się na którąś z jego książek.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym autorze i na razie nie mam go w planach. Mam za to masę innych książek do przeczytania... ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za horrorami, ale wspominasz tu o Indianach (tak myślałam, że mają z tym jakiś związek, w końcu Manitou jest w ich wierzeniach). Nie wiem, czy się za to zabierać :P
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie czytac takich ksiazek, potem nie daja mi spac 😔
OdpowiedzUsuńChyba na podstawie tej ksiązki był zrobiony film. Film też nazywal się infekcja. Takiego stracha mi narobił bo akcja odgrywałą sie w szpitalu. ( a teraz w szpitalu pracuję i mi się przypomniało.
OdpowiedzUsuńBrzmi słabo. I fabula i styl w jakim jest to napisane. Nie siegnę.
OdpowiedzUsuńTo nie moje klimaty, podziękuje
OdpowiedzUsuńNie lubię horrorów.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam w swoim życiu tylko jeden horror i nie sięgam więcej po książki z tej kategorii
OdpowiedzUsuńOgółem lubię cykl o Manitou, chociaż to takie lżejsze historie moim zdaniem :) No i coś w stylu "zabili go i uciekł" - bo niby za każdym razem na dobre odsyłają go hen hen daleko, a tu proszę :D
OdpowiedzUsuńNie lubię horrorów, pooebnie jak w kinie, tak i literaturze pomijam ten dzial szerokim łukiem;)
OdpowiedzUsuńKocham mastertona, więc nie trzeba mnie namawiać nawet <3
OdpowiedzUsuńNie czytam horrorów i już sama okładka mnie przeraża
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, więc chętnie przeczytam :-) Myślę, że nie będę się przy niej nudzić :-) Tego Mastertona jeszcze nie czytałam!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa twórczości tego autora :) Co oprócz tej książki mogłabyś mi polecić?:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tę serię mam ją w całości do nadrobienia.
OdpowiedzUsuń