BRIAN HERBERT, KEVIN J. ANDERSON
PRELUDIUM DO DIUNY tom 3
„Władza jest najbardziej niepewną ze wszystkich ludzkich zdobyczy.”
Znakomicie wypoczywam przy tego typu lekturze. Także trzeci tom sprawił wiele przyjemności i radości. Autorzy przekonująco poradzili sobie z kreacjami bohaterów. Bogato obdarzyli ich wieloma cechami, charakterystycznymi rysami, wyróżniający się postawami. Zachowali spójność z poprzednimi odsłonami serii („Diuna. Ród Atrydów”, „Diuna. Ród Harkonnenów”). Wciągnęłam się w śledzenie losów, udziału w niebezpiecznych misjach, marzeniach o odzyskaniu dziedzictwa, przywróceniu wolności, wypełniania powierzonego przez przeznaczenie kierunku. Czarne charaktery wykazywały się siłą i determinacją w działaniu, trudno było nie podziwiać za konsekwentne podążanie ścieżką zagłady, zbrodni i destrukcji.
Powieść koncentrowała się na aspektach władzy, pozyskaniu i utrzymania. Imperium przesiąkło zataczającymi szerokie łuki tajemnicami, spiskami, kłamstwami i szpiegostwem. Brakowało mi nawiązań do samej pustyni i jej mieszkańców czerwi. Chciałam dodatkowej porcji prawdziwej cynamonowej woni melanżu, najcenniejszej substancji w herbertowskim wszechświecie. Pomimo sekretnych planów destrukcji moc oddziaływania przyprawy nie zmniejszyła się. Polityczni gracze uwikłani w potężne intrygi, konspiracje i tajne aktywności, ryzykowali bardzo wysokimi stawkami. Żonglowanie prawdą weszło na najwyższy poziom umiejętności, kto się nie dostosował, ten tracił wszystko. Przyglądałam się zdarzeniom z entuzjazmem i zainteresowaniem. Kilka razy Brian Herbert i Kevin J. Anderson zaskoczyli obrotem spraw, ostatecznym rozwiązaniem losów postaci, interpretacją sięgających pradziejów elementów.
Eksploracja herbertowego uniwersum Diuny magicznie przyciągała, dostarczała wciągającej rozrywki, zachęcała do odkrywania kolejnych kart niezwykłego świata. Jakie intrygi zaciskały się wokół Imperatora? Czy po tysiącach starannego planowania najważniejsze zamierzenie Bene Gesserit przyniosło owoce? Czy istniało bezpieczne miejsce i bezpieczna droga dla znaczących rodów Imperium? I bardzo ciekawy aspekt, czy zemsta i współczucie to dwie strony tej samej monety i wyłącznie okoliczności decydują, która znajdzie się na wierzchu? Zapraszam po wrażenia z tomów serii „Kroniki Diuny” Franka Herberta ("Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", „Kapitularz Diuną”). Zainteresujcie się również innym wymiarem tych przygód w postaci znakomicie opracowanych powieści graficznych („Diuna”, „Muad’Dib”, „Prorok”). Proponuję czytelniczą wyprawę w „Rój Hellstroma”, powieść Franka Herberta liczącą pół wieku a nadal magnetycznie wciągającą w swój świat.
5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 690 stron, premiera 05.11.2024 (2001), tłumaczenie Marek Michowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
Miło można spędzić czas z taką publikacją. Mam do nadrobienia też poprzednie części.
OdpowiedzUsuń