BRIAN HERBERT, KEVIN J. ANDERSON
„Umysł człowieka jest święty.”
Fantastycznie odnalazłam się we wszechświecie Diuny. Po spotkaniu z tomami serii „Kroniki Diuny”, napisanymi przez Franka Herberta, z przyjemnością zabrałam się za poznawanie cyklu „Preludium Diuny”, stworzonym przez Briana Herberta i Kevina J. Andersona. Wreszcie przyszła kolej na pierwszą odsłonę „Wielkich Szkół Diuny” autorstwa wymienionego duetu. Niesamowicie się wciągnęłam, niecierpliwie odwracałam strony książki w pogoni za dynamicznie rozwijającą się intrygą, zaskakującymi incydentami, nieoczekiwanymi obrotami spraw. Co prawda, dostrzegłam kilka drobnych niedociągnięć w scenariuszu zdarzeń, trochę pójścia na skróty przez Herberta i Andersona, spłaszczenia w finałowych odsłonach pasjonująco rozwijających się wątków, jednak poza lekkim niedosytem, nie wpływały znacząco na pozytywny odbiór opowieści. Interesująco było odbyć podróż w czasie, w stosunku do pierwowzoru stworzonego przez Franka Herberta, zerknąć na początki tworzenia żeńskiego zgromadzenia, bazującego na czarodziejskich mocach, mającego umysłem wgląd w bibliotekę dawnych istot, opracowującego ambitny plan eugeniczny, decydującego w przyszłości o losach wszechświata i rodów odgrywających kluczową rolę.
Sto lat po wielkim dżihadzie a osiemdziesiąt po zniszczeniu maszyn myślących przez tysiąc lat niewolących gatunek ludzki, historia zapisała się frapującymi, ale i krwawymi, zdarzeniami. Ludzkość pozbawiona wroga zewnętrznego skupiła się na wewnętrznym. Dopuściła do głosu religijny fanatyzm wypaczający butlerowskie idee w poszukiwaniu władzy, zmieniający strach w przemoc a panikę w broń. Powstawała wielka flota kosmiczna i zmutowani nawigatorzy, otulona szczelnie w pychę bogactwa i niszczenia konkurencji. O prestiż walczyły liczne szkoły kładące nacisk na zwiększenie zdolności umysłu i ciała, w tym mentorska, suki i miecza. Zemsta została dopuszczona do głosu przez historyczne geny i zdradzoną naukę. Przebudzono legendarną przeszłość, aby zmazać własne grzechy i rodowe klęski. Natomiast imperatorski dwór okrył się siecią kłamstw, intryg, buntu i nienawiści. Autorzy poradzili sobie ze zgrabnym zmiksowaniem wątków, nadaniem ciekawej oprawy, nasyceniem emocjami i sentencjami. Nie oszczędzali bohaterów, poświęcali dla bardziej lub mniej słusznej sprawy, zrywali kruche przymierza i zawiązywali pozornie perspektywiczne relacje. Wkradła się sympatyczna niepewność co do losów postaci. Czy wiedza jest potężniejsza od zabobonu, postęp od barbarzyństwa, a racjonalne myślenie silniejsze od paranoi? Czy droga do wszelkiego rozwoju wiedzie przez kryzys? Chętnie wyczekuję kolejnej odsłony dziejów szkół imponujących w przyszłości świata Diuny.
Zapraszam po wrażenia z tomów „Kronik Diuny” Franka Herberta, opisanych na Bookendorfinie, "Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", „Kapitularz Diuną”. Zainteresujcie się innym wymiarem tych przygód w postaci znakomicie opracowanych powieści graficznych, „Diuna”, „Muad’Dib”, „Prorok”. Zerknijcie na serię "Preludium do Diuny" („Diuna. Ród Atrydów”, „Diuna. Ród Harkonnenów”, "Diuna. Ród Corrinów"). Proponuję również czytelniczą wyprawę w „Rój Hellstroma”, powieść Franka Herberta liczącą pół wieku a nadal magnetycznie wciągającą w swój świat.
5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 694 strony, premiera 26.11.2024 (2011)
tłumaczenie Małgorzata Jankowska, Andrzej Jankowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz