FRANK HERBERT
DIUNA księga 1
"Jakich brakuje nam zmysłów, że nie widzimy i nie słyszymy innego świata, który nas otacza?"
"Kroniki Diuny" to mój ulubiony cykl, kwintesencja wysokiej lotów fantastyki, rozrywka, do której powracam wielokrotnie, za każdym razem odnajduję coś szczególnego. Dlatego chętnie sięgnęłam po inny wymiar tej przygody, powieść graficzną. Wrażenia jak najbardziej pozytywne, fantastycznie udało się wiernie przełożyć esencję "Diuny" do otoczki oplatającej oprawę graficzną, wyciągnąć najbardziej istotne szczegóły i przesłania, sprawić, by ożyły w nowym świetle. Duch pierwowzoru na wskroś przenika publikację, a to dla miłośnika pełnej wersji historii jak najbardziej pożądany efekt.
Osoby, które jeszcze nie czytały pierwowzoru mogą początkowo czuć się oszołomione ilością nazw i detali, jednak szybko wnikną w opowieść. Atmosfera płynnie prowadziła po kolejnych fragmentach. Odpowiadało mi zachowanie szczególnego pustynnego charakteru Arrakis, planety wypełnionej niewyobrażalnie bogatymi złożami melanżu, o którą walczy świat, oświetlonej dwoma księżycami, szarpanej ogromnej mocy huraganami, z ukrytym w piaskach życiem gigantycznych czerwi. Ilustracje znakomicie przedstawiły jej obraz, ale i perspektywę podróży po bezkresnej galaktyce. Również klimat relacji między postaciami, tajemniczość fremeńskich plemion, rodząca się misja wynikająca z przepowiedni, legenda objawiającego się wodza, zostały starannie oddane. Bardzo cieszyło, że migawki z mojej wyobraźni pokrywały się w szkicach bohaterów, scen i miejsc. Rysy twarzy postaci dość surowe i pełne ekspresji, co zaskakująco mnie przekonywało.
Klasyka w wydaniu powieści graficznej rewelacyjnie broni się przed upływem czasu. "Diuna" powstała pięćdziesiąt sześć lat temu, a wciąż zachwyca uniwersalnością. Frapująco wchodziłam w samą przygodę, walkę o władzę i przetrwanie, spiski i zdrady, sojusze i miłości. Zagłębiałam się w polityczne, religijne aspekty i ekologiczne przesłanki. Wielowymiarowość powieści urzekała, byłam pod wrażeniem, że i w komiksowej wersji. Poznawać ją można w dowolnym wieku, są jednak dwa warunki do spełnienia - trzeba kochać przygody i pozwolić ponieść się wyobraźni. Niecierpliwie wyczekiwać będę drugiej i trzeciej księgi. Zerknijcie na wrażenia po spotkaniu z pełnowymiarowym cyklem "Kronik Diuny" ("Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", "Kapitularz Diuną"), oraz z "Rojem Hellstrona" wydanym w ramach serii "Wehikuł czasu".
5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, powieść graficzna, 176 stron, premiera 01.06.2021 (2020)
adaptacja Brian Herbert i Kevin J. Anderson
tłumaczenie Marek Marszał i Andrzej Jankowski, ilustracje Raúl Allén i Patricia Martín
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
poniedziałek, 14 czerwca 2021
DIUNA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Klasyka, jestem zaznajomiona, ale jakos nienprzwczytalam nigdy calosci.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że ta powieść została wydana też w formie powieści graficznej.
OdpowiedzUsuńKroniki Diuny cały czas przede mną, chętnie zapoznam się z nimi w którejś z form.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie cieszy, że powstało też wydanie graficzne. To niesamowita gratka dla miłośników serii.
OdpowiedzUsuńTeraz powstaje dużo takich wydań i to fajnie, bo warto sięgać po klasykę w nowym wydaniu, nawet graficzbym, bo może ono coś nowego nam pokazać.
UsuńNigdy nie czytałam jeszcze żadnej powieści graficznej, więc byłaby to dla mnie miła odmiana.
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację o tym wydaniu, wiem komu je polecić.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta powieść wciąż zachwyca uniwersalnością, to niesamowity atut.
OdpowiedzUsuńDobrze, że mimo nieznajomości powieści można szybko wniknąć w to wydanie.
OdpowiedzUsuńZ pewnością znajdą się miłośnicy obu wydań, dobrze, że historia wciąż zachwyca.
OdpowiedzUsuńOoo mało stron to taka książka na jedno posiedzenie
OdpowiedzUsuńDiuna jakoś nigdy mi nie podchodziła, może w takiej wersji się z nią polubię?
OdpowiedzUsuńRóżnie to bywa, niby historia ta sama, a może zaiskrzy.
UsuńKlasyka. Dobrze znam tytuł, ale jakoś zawsze coś innego wpadało mi do ręki. Na pewno kiedyś nadrobię.
OdpowiedzUsuńDiuna w wersji graficznej? Myślę, że spodobałaby mi się. Lubię pierwowzór.
OdpowiedzUsuńKlasyka, chyba zawsze jest na topie. W wersji graficznej może być całkiem interesująco
OdpowiedzUsuńNa pewno warto znać klasykę, ten cykl mam cały czas w planach.
UsuńDiuna to klimaty mojego męża. Zdecydowanie jemu ten klimat jest bliższy.
OdpowiedzUsuńciągle jeszcze w planach, ale już coraz bliżej :-)
OdpowiedzUsuńFantastyka to nie moje klimaty, jednak na pewno ta książka znajdzie wielu zwolenników :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała ją dorwać i przeczytać, obejrzeć kadry. Jestem ciekawa, jak wyszło.
OdpowiedzUsuńNa pewno byłoby to ciekawe doświadczenie, może kupią do biblioteki.
Usuń"Diuna" w wydaniu graficznym to nie lada wyzwanie.
OdpowiedzUsuńDiunę w ilustrowanej wersji to i ja bym chętnie przytuliła. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego graficznego wydania, chętnie bym je poznała
OdpowiedzUsuńWiem komu kupię na prezent, będzie świetna niespodzianka, bo ta osoba wie że się na fantastyce nie znam. Dzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuńPolecę koleżance, która jest miłośniczką fantastyki.
OdpowiedzUsuńMam tę powieść graficzną i jest cudowna. Takie klasyki w formie komiksu mogę czytać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Diunę chociaż znam tylko pierwszą część. Na tę wersję również mam chrapkę.
OdpowiedzUsuńJeśli jest to powieść graficzna to szkoda że nie ma pokazanej jej zawartości.
OdpowiedzUsuńDobrze, że mi przypomniałaś, zdjęcia miałam już przygotowane, umknęło mi je wstawić. Mam nadzieję, że teraz jesteś już usatysfakcjonowana? :)
UsuńKsiążka zapowiada się bardzo fajnie i muszę przyznać, że mam na nią ochotę. Muszę sobie zamówić.
OdpowiedzUsuńDiunę przeczytałem tylko jeden raz - wszystkie części według chronologii od 1 do ostatniej. Nigdy już do niej nie wrócę, bo jest to za dobre co pozostawiła mi w pamięci. Tak samo jak saga Roboty Asimova - równie genialne, równie głębokie i równie nieskończenie fantastyczne.
OdpowiedzUsuń