BRIAN HERBERT, KEVIN J. ANDERSON
PRELUDIUM DO DIUNY tom 1
„Prawda to kameleon – aforyzm zensunnitów.”
Ogromną sympatią darzę uniwersum Diuny, chętnie wracam do jej świata, najbliższe są mi tomy napisane przez Franka Herberta, ale wykreowane przez jego syna Briana Herberta, wspólnie z Kevinem J. Andersonem, również sprawiają wiele radości. Pierwszy tom z serii „Preludium Diuny” charakteryzuje się mocnym dynamicznym tempem akcji, wiele się dzieje, wydarzenia przybierają różne odcienie intryg.
Melanż, cenna przyprawa, do zdobycia jedynie na pustynnej, ponurej i niegościnnej Diunie, zamieszkanej przez Fremenów, starożytny wędrowny lud, wleczony jako niewolnicy z jednej planety na drugą, zagadkowe plemię z niezwykłymi zdolnościami adaptacyjnymi, oraz stwory nazywane czerwiami, rozbudza apetyty na bogactwo i władzę. Rozległe krajobrazy, ruchome piaski, majestatyczne wydmy, monstrualne praszczury, skrywają różnorodne sekrety. Planetarny gubernator Diuny, nazywanej przez Imperium Arrakis, dzierży monopol na wydobycie przyprawy, za której pośrednictwem podporządkowuje sobie świat, miliony zamieszkałych przez ludzi planet odwiedzanych w ramach podróży przez zagięcia przestrzeni.
Vladimir Harkonnen i jego bratanek, prawowity następca, Glossu Rabban, słyną z podstępu, dezinformacji, maskowania, bezwzględności i okrucieństwa. W kontrze do rozległej i ciasnej siatki spisków, zdrad, kłamstw i nadużyć czarnych charakterów, śledzimy burzliwe losy Leto Atrydy, młodziutkiego władcy Kaladanu, a także jego przyjaciół, rodzeństwa Rhombur i Kailea Vernius, wywodzących się z Ix, planety maszyn i potęgi technologicznej. Wkręcamy się w ekologiczne wizje Pardota Kynesa, planetologa pragnącego ożywić Diunę. Podziwiamy wysoki poziom knowań, manipulacji i szpiegowania stosowanych przez Bene Gesserit, matek wielebnych, wpływających na politykę i społeczeństwa, konsekwentnie od stuleci realizujących eugeniczny program, którego efektem ma być nadistota zespalająca w swoim umyśle przestrzeń i czas.
Ośmioletni Duncan Idaho imponuje sprytem, odwagą i determinacją. Znaczącą rolę odgrywają czarodzieje genetyki, mistrzowie chemii organicznej i mechaniki komórkowej – Bene Tleilax. Natomiast Gildia Kosmiczna ze zmutowanymi nawigatorami, KHOAM potężne konsorcjum handlowe i mentaci z wyjątkową umiejętnością skupiania umysłu, asasyni z doskonałą znajomością sztuki zabijania, barwnie urozmaicają opowieść. Książkę przyjemnie się czyta, zgrabny styl narracji, ciekawe pomysły na preludium do Diuny. Liczy się nasycenie akcją i jej zwrotami, zdecydowanie mniej materiału do przemyśleń jak w wydaniu powieści Franka Herberta, ale niezwykle trudno podrobić nadzwyczajną wyobraźnię kreatora "Kronik Diuny". Entuzjastycznie podchodzę do spotkania z kolejnymi tomami trylogii, po zbliżeniu na ród Atrydów, czas przyjrzeć się rodowi Harkonnenów, a następnie rodowi Corrinów zasiadających na Tronie Złotego Lwa.
Zapraszam po wrażenia z tomów serii „Kroniki Diuny” Franka Herberta - "Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", „Kapitularz Diuną”. Zainteresujcie się również innym wymiarem tych przygód w postaci znakomicie opracowanych powieści graficznych („Diuna”, „Muad’Dib”, „Prorok”). Proponuję czytelniczą wyprawę w „Rój Hellstroma”, powieść Franka Herberta liczącą pół wieku a nadal magnetycznie wciągającą w swój świat.
4.5/6 - warto przeczytać
fantastyka, 742 strony, premiera 21.09.2024 (1999), tłumaczenie Marek Michowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
Nasycenie oraz zwroty akcji na pewno wciągają i nie pozwalają się oderwać od lektury
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nigdy nie czytałam Diuny ani nie oglądałam filmów 🤭 Kojarzę ogólny zarys fabuły, ale nigdy nie kusiło mnie, by się w to zagłębić. Może kiedyś!
OdpowiedzUsuńJa tak samo nie znam ani filmów, ani książek - to po prostu nie moja bajka , ale każdy ma swoje preferencje i znam miłośników
OdpowiedzUsuńMój mąż jest fanem Diuny jak i zarówno fantastyki. To dla niego gratka hobbistyczna.
OdpowiedzUsuńOj nie moje klimaty, ale powyższa powieść znajdzie swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię wątki polityczne w Diunie. Naprawdę są one prowadzone na bardzo wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuń