poniedziałek, 27 stycznia 2025

DIUNA. RÓD HARKONNENÓW

BRIAN HERBERT, KEVIN J. ANDERSON

PRELUDIUM DO DIUNY tom 2

„Spójrz w głąb siebie, a zobaczysz wszechświat – zensunnicki aforyzm.

Drugi tom trylogii „Preludium do Diuny” zrobił na mnie jeszcze lepsze wrażenie niż pierwszy ("Diuna. Ród Atrydów"). Akcja, dziejąca się dwanaście lat później od zakończenia pierwszej odsłony, została mocniej nasycona dramatycznymi okolicznościami i wydarzeniami. Autorzy śmielej poczynali sobie z życiem bohaterów, wystawiali na cięższe próby, wikłali w bardziej pogmatwaną sieć kłamstw i spisków. Postaci nabrały pełniejszych i bardziej wiarygodnych cech, chociaż niektóre elementy przemian służyły najczęściej zgrabnym łączeniu wątków w powieści i powiązaniu z serią „Kroniki Diuny”. Spodobały mi się pierwiastki zaskoczenia w zwrotach akcji, barwne oddawanie wewnętrznych konfliktów i ekscytujące opisy bezpośrednich walk. Brian Herbert i Kevin J. Anderson swobodniej poczuli się w penetrowaniu intrygi świata Diuny. Sprawiali, że z przyjemnością wciągałam się w ich wizję melanżowej fantastyki i pasjonujące misje bohaterów.

Dwunastoletni Liet podążał ścieżką sławnego wśród Fremenów proroka, ale równocześnie stawał się wartościowym członkiem siczy. Marzenie o przebudzeniu Diuny, ekologicznej transformacji planety, trwało jako nadrzędny cel życia Pardota Kynesa. Do scenariusza zdarzeń włączyła się ciekawa postać Gurneya Hallecka. Nieco blasku stracił hrabia Hasimir Fenring i jego żona Margot. Doktor Suka, Wellington Yueh, zdawał się zmieniać bieg historii. Szaddam IC Corrino i Anirula pojawiali się w znaczących momentach, ale liczyłam na większy udział w fabule. Nie zawiodłam się na aktywnej i znaczącej obecności członków rodu Harkonnenów, w większości czarnych charakterów, reprezentujących kontrastowe w stosunku do innych podejście do rządzenia, walki i honoru. Z uwagą śledziłam postępy Duncana Idaho w szkoleniu na mistrza miecza. Miło było poznać jego przyjaciela Wiiha Ressera, mniej już Trina Kronosa. To, co działo się wokół Lety Atrydy podnosiło stawkę zainteresowania, ponieważ nie brakowało dramatycznych incydentów podgrzewających atmosferę lawirowania na krawędzi życia i śmierci. Emocjonująco rozwijał się wątek ruchu oporu na Ix i dalekosiężne konsekwencje bezprawnej okupacji planety przez Tleilax. Bene Gesserit konsekwentnie podążały planem eugenicznym stworzenia człowieka, mogącego być we wszystkich miejscach jednocześnie, łączącego w sobie nierozerwalną siłą pierwiastki męskie i żeńskie. Wiele postaci, wiele incydentów i wiele emocji.

Zapraszam po wrażenia z tomów serii „Kroniki Diuny” Franka Herberta, przybliżone na Bookendorfinie, "Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", „Kapitularz Diuną”. Zainteresujcie się również innym wymiarem tych przygód w postaci znakomicie opracowanych powieści graficznych („Diuna”, „Muad’Dib”, „Prorok”). Proponuję czytelniczą wyprawę w „Rój Hellstroma”, powieść Franka Herberta liczącą pół wieku, a nadal magnetycznie wciągającą w swój świat.

5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 790 stron, premiera 22.10.2024 (2000), tłumaczenie Marek Michowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

2 komentarze:

  1. Twoja recenzja świetnie oddaje wrażenia z lektury drugiego tomu „Preludium do Diuny”! Wyraźnie widać, że autorzy zyskali większą swobodę w rozwijaniu fabuły i pogłębianiu intryg, co uczyniło tę część bardziej emocjonującą i wciągającą. Podoba mi się, że podkreślasz ewolucję postaci – ich pełniejsze rysy i większą wiarygodność, co dodaje historii głębi i angażuje czytelnika.

    Zwrócenie uwagi na zaskakujące zwroty akcji oraz ekscytujące opisy walk pokazuje, że książka potrafiła wywołać silne emocje. Z kolei Twoja refleksja nad zgrabnym powiązaniem wątków z „Kronikami Diuny” świadczy o tym, że dostrzegasz, jak dobrze autorzy wpisują swoją trylogię w szersze uniwersum. Widać, że „melanżowa fantastyka” w ich wykonaniu zdecydowanie do Ciebie przemawia – z taką pasją opowiadasz o książce, że aż chce się po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tu zaglądać i czytać Twoje recenzje, podglądać co polecasz. Akurat fantastyka to zupełnie nie mój klimat, ale recenzja na świetnym poziomie.

    OdpowiedzUsuń