"Każdy ssak na tej planecie instynktownie stwarza naturalną równowagę ze
środowiskiem, ale ludzie nie... Ludzie są chorobą, rakiem tej planety."
Opowiadanie skłania do refleksji nad destrukcyjną
ludzką naturą, bezmyślną dewastacją środowiska naturalnego w
imię rozwoju cywilizacji. Stawienie człowieka na szczycie hierarchii
ważności, ingerowanie w prawa przyrody, przeprowadzanie genetycznych
eksperymentów, które pomimo licznych zabezpieczeń z łatwością mogą wymknąć się spod kontroli. Książka przedstawia czarny scenariusz odnoszący się do ludzkiej bezmyślności, głupoty, egoizmu, zadufania, cech prowadzących do zagłady życiodajnej planety Ziemi, globalnej katastrofy,
zabójczego napromieniowania, wymierania gatunków, nieodwracalnych zmian.
I jak w tym postapokaliptycznym świecie ma odnaleźć się
człowiek? Czy ustanowi nowe moralne i etyczne zasady? Dopuszczać będzie
powstawanie hybryd i klonowanie organów umożliwiających przetrwanie
ludzkości? A może dołoży wszelkich starań, by zachować czystość własnego
gatunku, kosztem jego liczebności i postępującej pokoleniowo słabości organizmów?
Dziewiętnastoletnia Gaia, jak wiele napromieniowanych podczas katastrofy ludzi, cierpi na
silną niedokrwistość będącą objawem poważnych schorzeń. Nędzne warunki życia,
brak odpowiedniego pożywienia, opieki medycznej, tylko intensyfikują złe samopoczucie.
Mieszkańcy znajdującej się na uboczu wioski z trudem walczą o nieskazitelność genetyczną ludzkiego gatunku. Występuje wysoki
wskaźnik śmiertelności, rodzi się wiele zmutowanych dzieci, a ludzi ogarnia zwątpienie odnośnie obranej drogi przetrwania. W osadzie pojawia się Riddick, reprezentant społeczności, w
której klonowanie zostało powszechnie zaakceptowane. Jaki
jest powód przybycia mężczyzny? Czym kieruje się nawiązując kontakt właśnie z Gaią?
Autorka porusza wiele wątków, jednak w symbolicznym
wymiarze, warunkowanym przez krótką formę utworu. Historia z potencjałem,
warta rozbudowania, wzbogacenia intrygującymi zdarzeniami, dynamiczną
akcją, interesującymi postaciami i wglądem w źródła tragedii ludzkości.
3/6 - w wolnym czasie
fantastyka
data premiery: 16.11.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce. :)
Nie czytałabym - ta filozofia życiowa zdecydowanie nie zgadza się z moją xd
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem poddaje ku refleksjom.
UsuńCzytałam już opinię o tej książce pokrywające się z Twoją - jest potencjał, ale trzeba tę książkę rozbudowac. Wtedy może bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa, czy i ja się to dalej rozwinie. :)
UsuńZaintrygowałaś mnie. Temat bardzo aktualny, trzeba się w niego wgłębić ;)
OdpowiedzUsuńA przynajmniej się nad nim zastanowić. :)
Usuńrzeczywiście zapowiada się na książkę z potencjałem, historia jak na moje oko, bardzo ciekawa. Przemyślę lekturę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia, sympatycznego zaczytania. :)
UsuńCzytałam. Nic dodać, nic ująć. Po prostu się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńPodobne odczucia. :)
UsuńRaczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńDla mnie raczej też nie :)
OdpowiedzUsuńTeż rozumiem. :)
UsuńOoo coś zdecydowanie gorzej ocenionego przez Ciebie. Już samo to zachęca do konfrontacji z lekturą :)
OdpowiedzUsuńPotencjał jest, ale sporo rzeczy mnie nie przekonało.
UsuńNie sięgam zbyt często po fantastykę, ale przytoczony przez Ciebie cytat mnie zaintrygował. Jestem ciekawa ujęcia tematu przez autorkę, bowiem może być to prorocza wizja świata.
OdpowiedzUsuńTakich wizji świata bardzo się boję, wolałabym tylko o nich czytać. :)
UsuńDziękuję za napisanie recenzji! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRównież serdecznie pozdrawiam. :)
UsuńJeśli jest w tym potencjał - ja tego nie widzę. Już z Twoich słów mogę wywnioskować, że książka jest zbiorem dziwnie połączonych zapożyczeń i nie mam przekonania, czy cokolwiek z niej mogło by mi przypaść do gustu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to krótka forma, wiele ciekawych wątków nie znalazło rozbudowania.
UsuńCiekawa koncepcja:)
OdpowiedzUsuńCałkiem prawdopodobna, niestety.
UsuńZarys fabuły brzmi przerażająco, podobnie, jak samo przesłanie opowiadania. Niestety, jest to wizja jak najbardziej prawdopodobna, jeżeli nie otrząśniemy się jako ludzie ze swoich okrutnych porywów do ujarzmienia planety, zdeptania władzą życia w najdrobniejszym jego przejawie.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że najchętniej uciekłabym przed tą świadomością, lecz jest już stanowczo zbyt późno.
Dla mnie to też bardzo scenariusz, jak najbardziej prawdopodobny, jednak wciąż drzemie we mnie wiara i nadzieja, że świat nie pójdzie w tym kierunku. :)
Usuńchyba jednak nie jestem przekonana, temat niby ciekawy, ale przedstawiony jakoś wtórnie...
OdpowiedzUsuń