[PRZEDPREMIEROWO]
"W sytuacjach skrajnych uraza i złość
przejawiane wobec rodziców adopcyjnych mogą wypływać z poczucia wstydu i
winy za to, kim się jest..., co może
wywoływać wybuchy destrukcyjne... Często poczucie straty jest maskowane
ogromnym gniewem, odrzuceniem, dystansowaniem emocjonalnym i okazywaną
na zewnątrz brawurą."
Zapoznawanie się z tą powieścią nie należy
do łatwych i lekkich, jednak jest to mądra i satysfakcjonująca lektura. Dzięki niej wiele dowiadujemy się o różnych barwach
adopcji, nasuwa się mnóstwo spostrzeżeń i przemyśleń, które z
jednej strony wprowadzają w ponury nastrój, a z drugiej strony
podrzucają nadzieję i optymistyczne nuty. Niesamowicie ciekawe wątki
psychologiczne dotyczące częstych traum przeżywanych przez adopcyjne
dzieci zanim znajdą upragniony dom, ale również obraz drzemiących
głęboko w nich bolesnych wspomnień, podświadomego poczucia straty i w
konsekwencji zaburzeń budowania więzi. Niekiedy negatywne przeżycia intensyfikują się
wraz z określaniem własnej tożsamości i poszukiwaniem swojego miejsca na
ziemi. Nastoletni okres zdeterminowany
przez biologiczne dojrzewanie, kształtowanie osobowości i określanie roli w społeczeństwie. Książka obrazuje również, z kilku interesujących ujęć, proces
wchodzenia w trudne role rodzicielskie, bazujące głównie na intuicji i
indywidualnym podejściu do dziecka, którym często nie towarzyszy jednak odpowiednie wsparcie ze strony kadry nauczycielskiej, pediatrów, psychologów i
psychiatrów. Niezwykle wartościowa propozycja czytelnicza dla każdego rodzica,
nie tylko adopcyjnego, wyjątkowo szczery opis autentycznych wydarzeń, przenikliwy, wzruszający, wiele pokazujący i uświadamiający,
z wyczuciem i zrozumieniem, wnoszący cenne przesłania i pomocne przestrogi.
John i Erika, amerykańskie małżeństwo, adoptuje polską dziewczynkę
Joannę (Casey), która ma czternaście miesięcy i przebywała dotąd w sierocińcu. Natychmiast dostrzegają
skalę opóźnień rozwojowych dziecka, niepokojące zachowania, napady
złości, wybuchy, krzyki, a nawet furie, które z wiekiem przybierają na
sile. Dziewczynka nie potrafi bez walki uznać autorytetu, musi mieć
kontrolę nad wszystkim, często opanowuje ją toksyczna mieszanka
irytacji, gniewu i rozpaczy. Rodzice przyznają się przed sobą do bycia
nieudolnymi opiekunami, są zaskoczeni intensywnością negatywnych
zachowań dziecka, nie potrafią im zaradzić, pocieszyć córkę, pozwalają
sobą manipulować. Na niewiele zdaje się czytanie fachowej literatury o zaburzeniach
emocjonalnych i rozmowy z bardziej doświadczonymi rodzicami, nie czują prawdziwego wsparcia ze strony terapeutów
i psychologów. Nastolatka staje się coraz bardziej zamknięta w relacjach z innymi,
skłonna do odpychania ludzi, rozczarowana sama sobą i jednocześnie niepodatna na
jakąkolwiek dyscyplinę. Dochodzi frustracja obu stron, niebezpieczne poczucie odrzucenia, braku zrozumienia i akceptacji. Czy
faktycznie nic nie można było na to poradzić, zapobiec eskalacji
niepożądanych zachowań, sprzecznych wniosków i pogłębiających się wyrzutów sumienia?
Dlaczego nikt nie pomógł należycie rodzinie? Nie wskazał przydatnych rozwiązań, właściwych źródeł, trafnych interpretacji zachowań Casey i starań rodziców? Czemu nie mogło być inaczej?
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura faktu
data premiery: 17.01.2017
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)
Uwielbiam książki z tego gatunku. Ta na pewno zagości u mnie na półce. :)
OdpowiedzUsuńLektura, która jeszcze długo będzie mi o sobie przypominać. :)
UsuńAleż mnie zaciekawiłaś :-)
OdpowiedzUsuńtrudno się od niej oderwać, niesamowicie wciąga, skłania ku wielu refleksjom. :)
UsuńCiekawy i trudny temat. Chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie polecam, wiele się z niej cennych rzeczy dowiedziałam. :)
UsuńKoniecznie muszę przeczytać, bo książka bardzo dobrze rozbudowana psychologicznie. Zapisuję tytuł. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy obraz jednej z adopcyjnych rodzin, wstrząsające, ale i też nakłaniające do przemyśleń.
Usuńnie lubię literatury faktu. tzn. coś czasami przeczytam, jednak wolę trzymające w napięciu kryminały;)
OdpowiedzUsuńCzytamy to, co w danym momencie najbardziej potrzebujemy. :)
UsuńKsiążka wydaje się interesująca. Temat trudny, ale i o takich warto czytać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że właśnie z takich tematów najwięcej wyciągamy dla siebie, tym bardziej, że to prawdziwa historia. :)
Usuńbardzo chciałabym przeczytać tą książkę, tym bardziej, że zawiera polski akcent, który zawsze intryguje mnie w zagranicznej literaturze
OdpowiedzUsuńTych polskich akcentów znajdziesz w książce wiele. :)
UsuńRaczej mnie nie zainteresowała ta książka, od Prószyńskiego widzę dużo ciekawszych ;)
OdpowiedzUsuńCzytaj to, co akurat najbardziej Cię interesuje. :)
UsuńPoznanie obrazu psychologicznego adopcyjnych dzieci bardzo mnie zainteresował. Z chęcią zapoznam się z tą powieścią.
OdpowiedzUsuńAdopcyjny świat, od strony dziecka i od strony rodziców. Jedna z lepszych książek o adopcji, jakie czytałam. :)
UsuńWprawdzie chętniej sięgam po literaturę faktu niż dotąd, ale chyba ta pozycja nie jest dla mnie. Na razie nie będę jej szukać.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sama wpadnie w ręce. :)
UsuńJak narazie do mnie nie przemawia. ;/ Może z tego powodu, że mam dużo nauki i co tu dużo mówić, za dużo książek na półkach i nie mam kiedy tego wszystkiego czytać.;/
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie kradnięcia wolnych chwil na zaczytanie. :)
UsuńNie czytam tego gatunku, a tu mnie zaciekawiłaś tą pozycją. Będę mieć na uwadze
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Interesującego zaczytania. :)
UsuńNa pierwszy rzut oka pomyślałam, że to jakiś melodramat, ale im dłużej czytałam Twoją recenzję, tym bardziej się do tej książki przekonywałam. Temat jest ciężki, ale zarazem bardzo ważny i nie da się ukryć, że ciekawy. To z pewnością coś, co z wielką chęcią przeczytam :) I co na pewno pod wieloma aspektami po prostu przyda się w przyszłości.
OdpowiedzUsuńWiele zagadnień w niej poruszanych dotyczy samego procesu nastoletniego dojrzewania, nie tylko z perspektywy adopcyjnych uwarunkowań. Bardzo ciekawa propozycja czytelnicza dla każdego rodzica. :)
UsuńMam półtoraroczną córcię, która dosyć często wpada w złość. Wierzę, że to tylko taki etap rozwoju, ale będę ją uważnie obserwować. Warto by było przeczytać tę książkę - mam nadzieję, że znajdę ją w miejscowej bibliotece.
OdpowiedzUsuńWyzwania rodzicielskie należą do jednych z najtrudniejszych, kto wie, czy właśnie nie najtrudniejsze. Każde mądre wskazówki są bardzo cenne. :)
UsuńCiężki temat, ale i warty uwagi. Pozdrawiam Marzena WM
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam. :)
UsuńZ niecierpliwością czekam na tę książkę. Cieszę się, że odebrałaś ją pozytywnie - to dobrze wróży :)
OdpowiedzUsuńWiele dała mi inspiracji do rozmyślań, nawet trochę żałuję, że wcześniej nie ukazała się na naszym polskim rynku. :)
UsuńWydaje mi sie że to książka dla ludzi o mocnych nerwach. Wydaję się ciekawa. Napewno spojrzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Temat trudny, bolesny, ale jakże mocno prawdziwy w dobie dzisiejszych trendów społecznych.
UsuńZapowiada się naprawdę ciekawie, chyba nie pozostaje mi nic, tylko dorwać ją gdzieś w księgarni.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, sympatycznego zaczytania! :)
UsuńBardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo wciągnęła, mnóstwo refleksji natychmiast się nasunęło. :)
UsuńMoja lista książek do przeczytania znów się wydłużyła, lubię takie trudne tematy w książkach.
OdpowiedzUsuńTym bardziej, kiedy mamy świadomość, że wszystko wydarzyło się naprawdę. :)
UsuńZnam z życia wiele historii odopcji, z różnym zakończeniem, choć na szczęście w większości szczęśliwym. Na pewno potrzebna lektura.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak w przypadku dzieci biologicznych, adopcyjne nastolatki potrafią dać w kość w równym stopniu. :)
UsuńMuszę mieć ta książkę. Zapraszam tez do przeczytania mojej Słowo na A. Nikodem Sadłowski. Literatura faktu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ zainteresowaniem się zapoznam. :)
UsuńBoję się, że taka książka trochę zniechęciłaby pary, które zastanawiają sie nad adopcją. Pewnie nie zawsze są takie problemy wychowawcze, a jesli juz to zdarzają się także w biologicznych rodzinach. wydaje mi się ze ciagle panuje mit,ze dziecko adaptowane ma w sobie złe geny, bo pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć, dlaczego wciąż ten mit funkcjonuje. W pewien sposób odnosi się do tego książka, jednak autor zawarł w niej inne, głębsze przesłanie.
UsuńPrzejmująca historia, na pewno warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak, wiele można się z niej nauczyć.
UsuńTo musi być bardzo emocjonalna pozycja :). Takie książki zmieniają nas jako ludzi, uczą, doświadczają. Pozdrawiam, Mamatywna.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że tak potoczy się fabuła tej książki, zwłaszcza w kontekście prawdziwości opowiadanej historii. Mocna propozycja czytelnicza, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.
UsuńCiekawa lektura.
OdpowiedzUsuńI to bardzo. :)
Usuńzapowiada się rewelacyjnie, chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra propozycja czytelnicza, mocno się w nią angażujemy. :)
UsuńMam nadzieję, że pobliska biblioteka kupi ją i będę mogła wypożyczyć :)
OdpowiedzUsuńWarto o książkę popytać. :)
UsuńPrzeczytam, bo temat jest mi bliski. Dzięki, że i takie recenzje publikujesz.
OdpowiedzUsuńRównież i mnie temat jest bardzo bliski. :)
UsuńOch, myślę, że każdy rodzic w obliczu tylu wyzwań po prostu by wymiękł. Niesamowicie trudno jest radzić sobie z problemami wychowawczymi, gdy wszystkie mądre książki są już przetestowane, jest się konsekwentnym i cierpliwym...a efektów nie ma. Myślę, że ta książka jest w stanie w pewnym sensie ukoić nerwy rodziców z podobnymi problemami, że nie są sami. Że to nie tylko ich dotyka.
OdpowiedzUsuńWarto przekazywać te doświadczenie rodzicielskie, świadomość, że nie jest się odosobnionym ze swoim problemem wiele pomaga.
UsuńWłaśnie szukam książki do poczytania, bo ostatnio jakoś nic mi nie podchodzi. Twoja recenzja daje do myślenia, zaraz biegnę do księgarni :)
OdpowiedzUsuńSatysfakcjonujących wrażeń czytelniczych. :)
UsuńRodzicielstwo nie jest łatwe, chętnie poczytam
OdpowiedzUsuńBardzo cenna propozycja czytelnicza. :)
UsuńSuper recenzja, dzięki.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo. :)
UsuńZapowiada się ciekawie. Szczególnie po Twojej recenzji
OdpowiedzUsuńSporo wyniosłam ze spotkania z tą książką. :)
UsuńCoś faktycznie ciekawego.
OdpowiedzUsuńI to bardzo, przynajmniej jak dla mnie. :)
UsuńA ja chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto. :)
UsuńTemat rodzicielstwa z reguły nie jest łatwy, a w przypadku adopcji jest obciążony dodatkowymi, skomplikowanymi problemami. Mnogość dylematów, z jakimi mierzą się rodzice adopcyjni, może czasem przerażać skalą i kalibrem. Warto jednak próbować mierzyć się z tym tematem, choćby w sferze literackiej.
OdpowiedzUsuńNaprawdę wiele wynosi się z tej książki, dotyka nie tylko adopcyjnych odniesień wychowania. :)
UsuńAdopcja to temat trudny sam w sobie. Mam tylko obawę, czy tego rodzaju pozycja to bardziej fikcja literacka czy skamuflowany poradnik (odstraszacz?) dla potencjalnych rodziców adopcyjnych?
OdpowiedzUsuńNapisano na podstawie własnych doświadczeń. Nawet przez myśl mi nie przyszło, że odstrasza od adopcji.
UsuńNie muszę czytać owej lektury, ponieważ znam to z własnej autopsji.
OdpowiedzUsuńNawet wówczas warto sięgnąć po książkę. :)
UsuńCiekawie się zapowiada
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca książka. :)
UsuńWażny temat, by mówić wiele o różnych stronach tej trudnej decyzji!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
UsuńPo Twoim opisie wiem, że bardzo chciałabym przeczytać! Ale nie wiem kiedy. Jak to robisz, że tyle czytasz? Ja bardzo bym chciała, ale odkąd mam dziecko, a potem bloga... to normalnie nie ma szans ;( Tylko kupuje kolejne pozycje i leżą sobie czekając na lepsze dni :p
OdpowiedzUsuńKilka lat czekałam, aż będę miała taką możliwość, i Tobie się to uda. :)
UsuńNa mojej liście (z wiadomych względów) już od dawna. Tylko czasu ciągle brak - ale Twoja recenzja jeszcze skuteczniej mnie zmobilizowała do lektury.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto sięgnąć po książkę, gorąco zachęcam, mnie wiele rzeczy uświadomiła. :)
UsuńZ opisu widzę, że ciężka pozycja. Wrzucę na listę, ale muszę się nastroić żeby usiąść do takiej lektury.
OdpowiedzUsuńWarto znaleźć dla niej czas i uwzględnić w planach czytelniczych. :)
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń