INSPEKTOR CHARLIE LAGER tom 2
"Między żałobą a radością wcale nie musi istnieć szczelna bariera, mogą one koegzystować."
Podobało
mi się, może nie trzymało mocno w napięciu, a jednak ciekawie drażniło
wyobraźnię i skłaniało do snucia frapujących domysłów. Zagadka detektywistyczna
sprytnie zapleciona, kilka elementów da się przewidzieć, lecz nie
ujmuje to zbytnio przygodzie czytelniczej. Intryga szyta w
spokojniejszych rytmach, jest czas na przeżywanie scenariusza zdarzeń,
ale i wnikliwe rozplątywanie nici kłamstw, pozorów i manipulacji. Chętnie
poddałam się unikalnemu klimatowi powieści, z wyraźnie pobrzmiewającymi
mrocznymi nutami szczelnie otulonymi w obyczajowe tło, tak
charakterystyczne dla skandynawskich kryminałów. Momentami miałam
wrażenie, że narracja lekko chropowata, delikatnie się rwie, lecz dość szybko się z tym
oswoiłam i potraktowałam jako zamierzony efekt autorki. Polubiłam
kluczową postać, choć pozostaje nieodgadnioną do końca osobowością, zaś ujawniane fragmenty jej
przeszłości tylko podkręcają zainteresowanie. Przyjemnie spędziłam czas z
książką, oprócz tajemnic zbrodni zawiera kilka istotnych przesłań, nad którymi warto się pochylić. Włączyłam się w
serię dopiero z drugim tomem, ale swobodnie się odnalazłam, w
miarę zagłębiania się w fabułę, otrzymywałam na bieżąco informacje
niezbędne do naświetlenia tego, co działo się w pierwszej odsłonie.
Charlie Lager, pracująca w szwedzkim departamencie narodowym, włączana
jest do pomocy wybranej lokalnej policji w trudnych przypadkach. Kolejny raz w ciągu krótkiego czasu powraca ze sprawą wymagającą rozwiązania do rodzimej miejscowości, gdzie
ożywione wspomnienia zdają się ją przytłaczać. Ale tym razem prowadzi prywatne
śledztwo. Koncentruje się na wyjaśnieniu zaskakującego zniknięcia
szesnastolatki, które miało miejsce niemal trzydzieści lat temu.
Oczywiście, zamknięta społeczność skrzętnie skrywa fakty, prezentując
typową dla małych miejscowości zmowę milczenia. Co ciekawe, pewne
aspekty dochodzenia zaczynają zazębiać się z życiem prywatnym Charlie,
dochodzą sensacyjne ujęcia i ryzykowne akcje. Do czego doprowadzi
inspektorkę instynkt policyjny i co zaskakującego dla siebie odkryje?
4.5/6 - warto przeczytać
kryminał, 454 strony, premiera 03.04.2019 (2018), tłumaczenie Marta Rey-Radlińska
Książkę "Obca" zgarnęłam z półki "nowości".
Chociaż piszesz o książcw w pozytywachto ja nie jestem przekonana. Wszystko przez chropowatą narrację i że nie było dużego napięcia.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta książka po przeczytaniu Twojej recenzji :) Myślę, że i moja druga połowa by się skusiła
OdpowiedzUsuńooo lubię obcych😀
OdpowiedzUsuńTo drażnienie wyobraźni intryguje. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam latem odpocząć od kryminałów, ale widzę u Ciebie tyle ciekawych publikacji, że już sama nie wiem. Może się skuszę.😃
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, dobra jako opcja na prezent.
OdpowiedzUsuńTej serii nie znam, ale chyba muszę przeczytać inne, którymi mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńczytałam i jest świetna, teraz mąż ją czyta
OdpowiedzUsuńKsiążka może być dobra. Lubię czytać takie historie.
OdpowiedzUsuńMnie również zaintrygowało drażnienie wyobraźni! Chętnie sięgnę po książkę, przy okazji! :)
OdpowiedzUsuńSkandynawskie kryminały są mi bliskie. Obecnie czytam wszystko to, co napisał Mankell Henning. Kiedy skończę z przyjemnością sięgnę po powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale swojego czasu lubiłam serię Lackberg o Fjalbacce.
OdpowiedzUsuńZa kryminałami nie przepadam, ale... literatura skandynawska ma w sobie magnetyczną moc przyciągania.
OdpowiedzUsuńZamknięte społeczności nadają powieści klimatu, nie mówię "nie", w wolnej chwili zajrzę do tej książki
OdpowiedzUsuńtakie książki lubię, które nie do końca dają się uchwycić i coś miga na granicy "wzroku" ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do kryminałów :(
OdpowiedzUsuńBardzo czekałam na tą książkę.
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo kojarzy się z plakatem Egzorcysty, nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie. Po tytule spodziewałabym się nieco innej fabuły ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, nie każdy kryminał jest w stanie zapewnić nam niezapomniane wrażenia, dopełniając to ciarami na plecach oraz urywanym oddechem od nadmiaru wrażeń. I tak też się stało u Ciebie, ale i tak widzę, iż autorce udało się Ciebie „przekupić”. ;)
OdpowiedzUsuńCóż, ja tymczasowo podziękuję, ale może kiedyś zwrócę się ku tej serii, bo jednak jakaś iskra ciekawości się narodziła. ;)
Bardzo lubię książki oparte na zagadkach detektywistycznych.
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie na zaś, jako dość lekką lekturę na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńOj chyba nie, bo kryminał, chcociaż recenzja świetna...
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu, ale recenzja mnie zaciekawiła. Z chęcią przeczytam te książki w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę, bo brzmi naprawdę dobrze, ale najpierw będę musiała chwycić po pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa fabuła.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałem o Linie Bengtsdotter.Z tego co widzę jest to interesująca autorka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały więc i ten chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńTajemnica z przeszłości, małe maisteczko ze swoimi tajemnicami i skandynawska autorka - to musi się udać :)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca książka ;) muszę koniecznie przeczytać
OdpowiedzUsuńNie czuję się tą książką zainteresowana, więc raczej po nią nie sięgnę. Na dodatek nawet nie słyszałam o pierwszym tomie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Fabuła mało oryginalna, jednak trochę więcej oczekuje od dobrego kryminału.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy mam aktualnie ochotę i siły na skandynawski kryminał, nad którym trzeba się pochylić i wgłębić bardziej, niż w inne tego typu książki. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że pozycja przypadła Ci do gustu, niestety ja sobie chyba dam spokój. Nie moje klimaty 🤔😥
OdpowiedzUsuńTym razem i mnie zaciekawiłaś!
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom i mi się podobał. Temu na pewno też dam szansę.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta okładka. Bardziej wskazuje mi na thriller i gdyby był to on, to zapewne zakupiłabym tę książkę. Po kryminały nie sięgam, więc tej nie zakupie.
OdpowiedzUsuńNiby zapowiada się ciekawie, ale nie jestem pewna czy mi się spodoba. Póki co odpuszczę
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym się skusił, ostatnio jakoś słabo ciągnie mnie do takich klimatów literackich ;)
OdpowiedzUsuńI ta recenzja to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej serii :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia z bloga http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/
Niestety wszytskoe serię muszę odłożyć na bok w tej chwili. Muszę ponadrbaiac swoje zaległości. Kinga
OdpowiedzUsuńW książkach tego typu szukam prawdziwego napięcia. Mdła pozycja nie jest w stanie mnie zainteresować na dłużej.
OdpowiedzUsuńNie ma co - lubię polecane przez Ciebie kryminały.
OdpowiedzUsuńChropowata narracja? Cóż, niespecjalnie za nią przepadam. Już parę razy zetknęłam się z książkami, gdzie autorzy stosowali różne zagrywki słowne, przez co odbiór nie był tak dobry, jak powinien, przez co psuł się odbiór całej historii. A kiedy jeszcze parę elementów jest przewidywalnych, to nawet mroczna sceneria nie jest w stanie tego uratować. Tym razem podziękuję. ;)
OdpowiedzUsuńZapisujemy sobie na listę i oczysicie jesienna pora będziemy czytać
OdpowiedzUsuńFabuła nie wydaje się jakaś wyrafinowana i oryginalna. Mam dość wysokie oczekiwania do kryminałów, więc tym razem odpuszczę.
OdpowiedzUsuń