niedziela, 7 lutego 2021

ŻYCIE BEZ KOŃCA

FRÉDÉRIC BEIGBEDER

"Niekiedy ucieczka przed śmiercią sprawia, że się w nią rzucamy".
Michel Eyquem de Montaigne, "Próby"

Książka zapewniła ciekawą rozrywkę zabawnymi wstawkami, ale także rozczarowała na płaszczyźnie osobowości autora. Jestem zdziwiona, że wpasowałam się w humor, rzadko udaje mi się nadawać na tych samych falach co pisarz, a tu natychmiast wbiłam się w jego rytm i kolorystykę. Wielokrotnie łapałam się na tym, że głośno wybuchałam śmiechem, krzycząc "o właśnie, też tak miałam", "mnie podobnie się przytrafiało", "przeżywałam niemal identycznie". Jednak nigdy nie wpadłam w tak intensywną trwogę przed śmiercią jak autor. Owszem, pięćdziesiątka wyzwoliła mniejsze i większe obawy, czasem smutek i żal, sporo refleksji i postanowień, lecz nie przerodziła się w niezdrową i niczemu niesłużącą obsesję, wzmacnianą ślepą pogonią za czymś, przed czym nikt nie może zwiać, nawet za cenę największych pieniędzy, najinteligentniejszych wersji wyparcia, najwymyślniejszych sposobów ucieczki. Pogoń za nieśmiertelnością leży w naturze człowieka, od wieków stara się wyprowadzić w pole kostuchę, wynegocjować specjalny rabat na dodatkowe lata, oszukać wpisane w cykl życia przeznaczenie. Każda nowa naukowa teoria, obiecująco zapowiadające się wyniki badań, drobny kroczek w stronę nieśmiertelności, budzą nadzieję i podgrzewają atmosferę uczynienia faktem niewyobrażalnie śmiałego marzenia. 

Zastanawiam się, czy autor celowo przejaskrawiał własne doświadczenia życiowe, przemyślenia w tematyce przezwyciężania śmierci, odczuwając makabryczny niepokój i opisując osobliwą pogoń za wiecznością. A może to indywidualny sposób na złapanie dystansu i stopniowe godzenie się z dobieganiem do kresu życia. Od czasu do czasu Beigbeder rzuca frapujące spostrzeżenia odnośnie scenariuszy, kiedy człowiek zdołałby dotrwać do dwustu czy trzystu lat, jak zmieniłoby się postrzeganie świata, kim staliby się dla niego bliscy, dlaczego drastycznie spadłaby motywacja do życia i jakość codzienności. Właśnie te wstawki odebrałam jako najbardziej ciekawe i intrygujące, utwierdziły w przekonaniu, że słusznie decyduję się na celebrację każdego dnia, uciekam od nadmiaru dóbr materialnych, pustych przebiegów presji posiadania, pospiesznego trybu dni, ciążącej sławy. Dziwię się, że łagodnie podchodzę do procesu starzenia się, wkroczenia w jesień życia, w dużym stopniu to kwestia spełnienia się w życiu zawodowym i prywatnym, a także zdobywana latami wiedza i dojrzałość. Zaskakujące, jak każdy wykazuje się inną mentalnością w podejściu do śmierci, jak na wiele różnych sposobów oswaja się z jej trudną tematyką, przygotowuje do ostatecznego wygaśnięcia i nicości. 

Beigbeder, wraz z dziesięcioletnią córką, podróżował po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: jak oszukać śmierć? Zaglądał w okna literatury i wypełniających ją mądrości poprzednich pokoleń. Konsultował się z guru właściwej diety, specjalistą modyfikowanej żywności. Szczególną uwagę okazywał kontrowersyjnym genetycznym osiągnięciom, edytowaniu genomu, korygowaniu ludzi, przeprogramowaniu organizmów. Przyglądał się klonowaniu, kuracjom odmładzającym, wymianie krwi, wszczepianiu macierzystych komórek, odwracaniu procesu starzenia, a nawet przenoszeniu świadomości na twardy dysk, tworzeniu syntetycznej egzystencji. Wszystko w misji odkrywania tajników wiecznej młodości. Książkę czytało się dobrze, przyjazna narracja, naukowe ciekawostki. Sprawiała wrażenie rozliczenia pisarza z własnym życiem i przygotowania się do ostatecznego finału. Zadziwiające, że dopiero jako pięćdziesięciolatek w pełni zrozumiał, co tak naprawdę przedłuża życie, co jest jego istotą, w jaki sposób możemy pozostawić po sobie ślad istnienia. Czy faktycznie życie po 50tce jest prawdziwym poligonem, materializuje się strach przed późnym wiekiem, śmierć jest coraz mniej abstrakcyjna? "Who Wants To Live Forever" Queenu idealnie komponował się z poznawaniem publikacji, w tle obrazy z filmu "Nieśmiertelny".

4/6 - warto przeczytać
literatura współczesna, 292 strony, premiera 30.06.2020 (2018), tłumaczenie Wiktor Dłuski
Tekst ukazał się pierwotnie na DużeKa.pl

18 komentarzy:

  1. Nie wiem czy to książka dla mnie, ale polecę ją siostrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o humor bardzo trudno jest mnie zadowolić, więc jestem ciekawa tego aspektu.

      Usuń
  2. Hmmm, po takie pozycje zwykle nie sięgam i tak też będzie tym razem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czy to książka dla mnie. Widzę, że temat jest ciekawy i ważny, jednak boję się, że po lekturze będę miała jakieś zbyt smutne przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się trochę tego obawiam. Ale z drugiej strony książka może skłoni mnie do jakiejś zmiany...?

      Usuń
  4. Ta publikacja też na pewno znajdzie swoich zwolenników wśród Polaków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że książka znajdzie swoich odbiorców. Sama wiem komu ją polecę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka sama w sobie wydaje się ciekawa, ale chyba nie jest to pozycja, którą chciałabym przeczytać jako pierwszą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś po nią sięgnę. Na razie mam inne propozycje do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przerysowane emocje jakoś na mnie nie oddziałowują, mam cień wątpliwości. Nie wiem po co taki chwyt. Ale Autor miał jakiś zamysł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno każdy autor ma jakiś zamysł jak decyduje się na wydanie książki.

      Usuń
  9. Tytuł genialny, jednak że względu na to, że nie lubię czytać o przemijaniu, nie sięgnęła bym po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czy bym przeczytała, zapiszę sobie, ale to chyba nie dla mnie. Ale znam kogoś, to lubi książki o przemijaniu, więc chętnie polecę.

    OdpowiedzUsuń
  11. dawno nie sięgałam po taki rodzaj literatury, a szukałam właśnie jakiejś odmiany :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym roku też w tym względzie szukam odmiany, dobrze jest poznać coś nowego.

      Usuń
  12. To książka ciekawa, ma w sobie to coś, co do niej przyciąga, ale jakoś nie czuje się zachęcona

    OdpowiedzUsuń
  13. Zastanawiałam się nad jej zakupem. Teraz m a m mieszne uczucua.

    OdpowiedzUsuń