czwartek, 22 lutego 2024

CZARNE MIECZE

DROGA SAMOTNEGO PSA tom 1

ARKADY SAULSKI

„To nie mądrość, to doświadczenie. A doświadczenie to po prostu suma błędów, jakie popełniliśmy w przeszłości.”

Uniwersum Nipponu z każdą odsłoną wywoływało przyjemne odczucia podczas czytania. Co prawda, ominęłam trzeci tom serii „Zapiski stali” (poprzedniki to „Czerwony Lotos” i „Pani Cisza”), chętnie nadrobię to przeoczenie, tym bardziej, że lekko i swobodnie poczułam się w tomie otwierającym „Drogę Samotnego Psa”. Udało mi się szybko odnaleźć w nowej geograficznej rzeczywistości i powiązać z lotu ptaka ciekawe dzieje wcześniej poznanych terytoriów. 

„Czarne Miecze” zachęciły do wejścia w świat fantastyki uwzględniającej losy krain, narodów, kast, ale także pojedynczych jednostek. Arkady Saulski zgrabnie prowadził czytelnika przez klimaty w znaczącej mierze inspirowane przez japońską kulturę i historię. Sympatycy Ducha, wybitnego żołnierza, szkolonego według ginącej sztuki czuwania nad życiem pana, z pewnością niecierpliwie wyczekiwali kontynuacji poznawania jego sytuacji, naznaczonej kolosalnym poczuciem winy i destrukcyjną ucieczką w chwilowe zapomnienie. Czyny Ducha domagały się udziału zdeterminowanego śledczego policji specjalnej w poszukiwaniach zbiega. 

Na drodze do odkupienia stanął młodszy syn rodu Oda z siedzibą w zamku Owari. Powieść wypełniały różnorodne przygody, jedne opierały się na związkach i emocjach, inne wchodziły w świat spisków i knowań, kolejne głęboko drążyły przebiegi krwawych walk i bitew, a jeszcze inne poznawały smak zasadzek i zdrad. Jednak nie brakowało odniesień do wierności, oddania, przyjaźni i miłości. Bohaterowie ciekawie sportretowani, polubiłam styl ich charakteryzacji, czułam bicie serc i duchowe rozterki. Autor potrafił dokuczyć bohaterom, wystawić na śmiertelne próby, dać i odebrać szanse przeżycia. 

Śmierć czaiła się w każdym zakątku terytorium, także w pałacowych pomieszczeniach. Polityka narzucała postaciom postawy i zasadniczo wpływała na podejmowane decyzje. Gdzieś z daleka rozbrzmiewały niepokojące głosy nadciągającego niebezpieczeństwa i konieczności zachowania najwyższej czujności. Z głębi lasu demon złowieszczo dawał o sobie znać. Zaś na zachodzie Nipponu klany wciąż toczyły wojnę o hegemonię. Dynamiczny i bogaty scenariusz zdarzeń sprawiał, że entuzjastycznie przerzucałam kolejne strony wiedziona ciekawością przebiegu historii pokrytej złotem z czerwienią i czernią z czerwienią. 

Gady i Pająki stawały do konfrontacji, szala zwycięstwa potrafiła wymykać się z rąk przez odwieczną wrogość i uprzedzenia, aż do wydawałoby się ostatecznego rozstrzygnięcia. Powieść sympatycznie wypełniła spotkanie i zapewniła dobry relaks. Jedyne zastrzeżenia miałam do niekiedy powierzchownych opisów, w tym fragmentów świata, istotnych pojedynków i incydentów, tak jakby coś na zasadzie za szybko zerwanego kontaktu z wyobraźnią autora i odbiorcy twórczości. Gdyby bardziej rozwinąć kilka ważnych scen i wzmocnić liczebność intrygujących postaci, przybliżana historia zyskałaby na wnikliwości i mocy wciągania. Przydałaby się też mniejsza przewidywalność biegu zdarzeń.

4/6 – warto przeczytać
fantastyka, 366 stron, premiera 20.10.2023
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

5 komentarzy:

  1. Piekny i mądry cytat- juz mi sie podoba książka:)chodź osobiście nie przepadam za fantastyką. Monika F

    OdpowiedzUsuń
  2. zaczytanamarzycielka823 lutego 2024 22:31

    Ostatnio nie po drodze mi z fantastyką. Jednak ten cytat mnie naprawdę kupił.

    OdpowiedzUsuń
  3. faktycznie doświadczenie jakie niesiemy to w dużej mierze nasze błędy, na których się uczymy

    książka może nie dla mnie, ale mam komu polecić
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ten moment czasowo raczej nie dam rady, ale ogólnie nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest to mój ulubiony gatunek, ale dzięki tobie z chęcią sięgnę po te pozycje. Jak zwykle twoje recenzje zachęcają do przełamywania lodów. Angela.

    OdpowiedzUsuń