wtorek, 26 lutego 2019

PIANIE KOGUTÓW, PŁACZ PSÓW Wojciech Tochman

[PRZEDPREMIEROWO]

"Czucia mnie nie oduczyli. A nieczucie by mi się dzisiaj przydało."

Miałam nosa, aby sięgnąć po opowieść reporterską, wiele bym straciła, gdybym jej nie poznała i nie przeżyła, bo tu mowa o zatrważających i potwornych faktach. Jedna z tych książek, które mocno świdrują wyobraźnię czytelnika, intensywnie odwołują do emocji, stanowią znaczący głos w dyskusji o kondycji człowieka, a zwłaszcza jego ciemnej i mrocznej stronie. Jestem pod wrażeniem wyrazistego, pozornie prostego, a jednak mocno przekonującego warsztatu pisania Wojciecha Tochmana, ogromu nakładu pracy związanego z rzetelnym przygotowaniem do powstania książki, przekrojowego przyjrzenia się okaleczonemu społeczeństwu, ale również, co bardzo cenne, pochylenia się nad indywidualnymi losami. Wobec publikacji nie przechodzimy obojętnie, czym innym jest wsłuchiwanie się w podawane przez media informacje i relacje o wyjątkowo powikłanej kambodżańskiej sytuacji, a zupełnie czym innym bezpośredni kontakt z kilkoma z półtora miliona, jak nie więcej, ofiar ludobójstwa. Znakomite dopełnienie "Pol Pot. Pola śmierci" Philipa Shorta, jednocześnie materiał do snucia wielowarstwowych przemyśleń.

Spotkanie z "Pianiem kogutów, płaczem psów" rozłożyłam na trzy części, tak jak i struktura książki dyktuje, to wygodny sposób jej przyswojenia. Klamrą spinającą brzegi "syndromu złamanej odwagi" okazały się "zerwania łańcuchów". Ponure obrazy prawdziwej rzeczywistości Kambodży, kraju sierot, bo tyle zabijania i gwałtu było, niewyobrażalnej i nieodwracalnej tyranii, narodu zdominowanego przez strach i ból, które pozostają w człowieku już do końca, a co gorsze, przenoszą się na kolejne pokolenia, to dziedziczenie obsesji przemocy. Nikt nie jest winny, za nic odpowiedzialny, każdy ma wroga, który presją zmusił do działania przeciw drugim osobom. Zły duch, cienie ludobójstwa, echa wszechobecnego terroru i represji, wciąż drzemią w ludziach, nie odeszły wraz z przeszłością, świadomym przemilczeniem. Ci którzy przeżyli, ofiary i kaci, w cierpieniu żyją blisko siebie. Jak kambodżański naród ma skonfrontować się z przeszłością? Jak poradzić sobie z narodową traumą? Jak wyleczyć choroby psychiczne? Jak zlikwidować bezrobocie, korupcję, niewolnictwo dzieci, ubóstwo, analfabetyzm, alkoholizm, przemoc w rodzinie, porzucenie i bezdomność? Jestem zaskoczona, że w mojej domowej biblioteczce nie pojawiły się inne książki autora, zwłaszcza "Jakbyś kamień jadła", "Dzisiaj narysujemy śmierć", "Wściekły pies". Mam wrażenie, że z tematyką w nich zawartą każdy powinien się zmierzyć.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura faktu, 222 strony, premiera 27.02.2019
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

39 komentarzy:

  1. Nie mam teraz ochoty zmierzyć się z taką tematyką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie ksiazki pozwalaja nam docenic rzeczywistosc, w ktorej zyjemy - i na ktora niejednokrotnie nadmiernie narzekamy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Stworzyłaś bardzo wyraźny obraz tej publikacji. Nie wiem, czy chciałabym po nią sięgnąć. Czy byłabym w stanie ja przeczytać. "Poruszająca", na pewno zbyt mało powiedziane. Nie wiem, czy przeczytam, ale tytul zapiszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi jak coś mocnego, skłaniającego do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno wartościowa pozycja, ale przyznaję, że nie lubię takich ciężkich książek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko sięgam po powieść reporterką, więc może na razie zrezygnuję. Jednak dobra recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałem tylko jeden reportaż Tochmana - Dzisiaj narysujemy śmierć. Tylko a może Aż, bo to mega dołująca, ciężka i mocno zapadająca w pamięci książką. Obiecałem sobie sprawdzić inne i z okazji premiery nowej najpewniej za niedługo właśnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. O książkach Tochmana słyszałam już wiele dobrego i chciałabym kiedyś którąś przeczytać, ale nadal to nadal nie moment na takie ciężkie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chętnie kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię reportaże wszelkie i w TV i w ksiażce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Raz na jakiś czas sięgam po takie książki

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomimo tego że polecasz, podziękuję za ten ciężki klimat w niej panujący

    OdpowiedzUsuń
  13. Trudna tematyka, szczerze to ja lubię tylko lekkie książki, fantasy, także komedie i lekkie filmy :) No ale wiadomo, o gustachj się nie dyskutuje

    OdpowiedzUsuń
  14. Tej książki na pewno nie można czytać sobie od tak... myślę, że to książka z tych, które wymagają od czytelnika maksymalnego skupienia, a potem na długo zostają w głowie...

    OdpowiedzUsuń
  15. To jedna z tych pozycji, która zostaje w głowie na długo po przeczytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ludzka a jednocześnie treści w niej zawarte jakoś od siebie odsuwamy. Może za mocne?

    OdpowiedzUsuń
  17. Czy w utracie nad tekstem nie ma błędu?

    OdpowiedzUsuń
  18. To z pewnością trudna książka - trudno się ją czyta, myśli o niej i mówi, ale wierzę, że na przekór temu budzi ona w nas coś dobrego, jakąś refleksję, chęć, postanowienie. Na pewno warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem czy to książka dla mnie ale zawsze mogłabym spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka wydaje sie być mocna i dogłebnie poruszająca. Myślę, że po przexzytaniu jej moglabym złapać niezły dołek wiec daruje ją sobie ale osobom o mocnych nerwach bede polecac ;)
    Ewelina Pikula

    OdpowiedzUsuń
  21. Trudna tematyka, ale i takie książki należy przeczytać, by mieć świadomośc co się dzieje w innych krajach...Książki lepiej to przekazują niż telewizja ..

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że lektura była trudna i skłaniająca do refleksji. Osobiście w książkach szukam rozrywki, życie bywa wystarczająco smutne samo z siebie, a ja na czytanie mam niestety coraz mniej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Takie spotkania są zawsze silnie emocjonalne i działające na wyobraźnię. Kambodża jest ode mnie na wyciągnięcie ręki ale póki co czekamy. Oglądaliśmy wiele filmów z nią związanych i zawsze były bardzo emocjonalne. Zapewne spotkanie z powyższą pozycją też takie będzie, ale nie omieszkam go przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  24. To chyba bardzo trudna tematyka i nie wiem czy przebrnęłabym przez tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  25. chociaż książka wydaje się ciężka, to jednak chętnie po nią sięgnę, zwłaszcza, że pasjonuję się podróżami, a dobrze mieć pojęcie co się dzieje w innych krajach.

    OdpowiedzUsuń
  26. To zdecydowanie coś dla mnie. Chętnie bym przeczytała. Musze na nią zapolować :)

    OdpowiedzUsuń
  27. To prawda. Dobrze byloby czasem wyłączyć czucie i zdać się tylko na rozum

    OdpowiedzUsuń
  28. Mocny temat, ale o takich rzeczach trzeba wiedzieć, bo świat i podróże to nie tylko piękne widoczki.

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo cieszę sie, ze ktos sstara sie sie obiektywnie ukazac obraz Kambodzy. Nie tylko tej pieknej z obrazkow, ale wlasnie tej smutnej, opuszczonej, ktora ppo dzis dzien zyje krwawa przeszloscia...i probuje sie z nia zmierzyc.

    OdpowiedzUsuń
  30. Komentuje, bo własnie zabieram się za lekturę tej książki. Już po kilku stronach jestem przerażona.

    OdpowiedzUsuń
  31. Wow. Jestem pod ogromnym wrażeniem recenzji. Prawdziwe obrazy są tym o czym powinno się pisać i mówić. Sięgnę po tę pozycję jak i po inne koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Dzięki za podrzucenie książki o Pol Pot'cie. Chętnie sięgne - bardzo moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  33. Trudna chyba do czytania książka, tyle zła i przemocy, ale każdy powinien ją przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  34. Chyba wciąż nie jestem gotowa na to, aby się zapoznać z reportażami, bo póki co odstrasza mnie ten gatunek jak tylko może. Może polecasz jakieś taki, który można wziąć na pierwszy ogień. Tylko nie Kapuściński i Wańkowicz, bo ich się już za dużo naczytałam na studiach :/

    OdpowiedzUsuń