Przypadłość braku duszy
"Jest w
nas coś takiego, co chce wierzyć w świat wróżek, trolli, króliczych
dziur i mostów na drugą stronę."
Mocna
i ambitna książka. Wciąga w baśniowy świat urban
fantasy. Czułam, jakbym sama wkroczyła na to "pogranicze zaświatu,
gdzie drapieżne stworzenia wypełzają spod szaf i łóżek, martwi
rozgrzebują groby a wrony wieszczą bzdury w pustych ulicach i na
kurhanach". Spodobał mi się wykreowany mroczny i tajemniczy klimat, ale
jednocześnie tak silnie udekorowany cechami baśni.
"Tuż
przed przebudzeniem, jest taki moment, rodzaj krawędzi świata... jesteś
w nieświadomości, ale już przeczuwasz, że za chwilę..."
Lektura
wywołuje u czytelnika ciarki niepokoju, grozy, strachu, a nawet
przerażenia. Wraz z głównym bohaterem czujemy grożące
nam niebezpieczeństwo, kiedy złe moce chcą zawładnąć naszą duszą.
Napięcie rośnie, momentami robi się okrutnie, nieludzko, krwawo,
morderczo, wręcz szaleńczo. Jednocześnie, w tym gwałtownym i
nieokrzesanym świecie jest miejsce na baśń, wymieszanie realnych i
fantastycznych postaci, ożywionej przyrody, gadających zwierząt,
nadprzyrodzonych sił.
"Książki... zabierają cię w
miejsca, gdzie wystarczy, że jesteś... Musisz tylko trzymać się zasad i
nie zaglądać na ostatnią stronę, a wszystko będzie, jak ma być."
Książka
mocno trzyma uwagę czytelnika, jak już
wkroczysz w jej świat, to w nim zostajesz do ostatniej strony, a nawet
kilka dni dłużej. Fabułę śledziłam z wielkim zainteresowaniem, tyle się
działo, mnóstwo niespodziewanych akcji i
wydarzeń. Miałam wrażenie całkowitego nasycenia magicznością,
nieziemskimi zjawiskami, możliwościami swobodnego przemieszczania się między światem realnym a baśniowym.
"Granica między jawą a
snem nie wiadomo kiedy stała się żartem, a zdrowy rozsądek
zardzewiałym, nieprzydatnym do niczego narzędziem."
Oddawałam
się lekturze przez kilka dni, świadomie przedłużając radość czytania jej. Moja wyobraźnia uaktywniła się w
całej postaci, zwracałam uwagę na drobny szczegół, bo jak się okazywało,
miał on decydujące znaczenie w wychwyceniu pewnych niuansów,
niedomówień, zrozumienia bohatera i jego czynu. Dzięki
plastyczności języka, sugestywnym porównaniom, swobodną żonglerką
narracji, wszystko wyraźnie widziałam, słyszałam, odczuwałam. Zdecydowanie pasuje mi taki właśnie zmysłowy sposób narracji.
"... pod powierzchnią
każdej z okładek kryły się światy, których nie dało się zmierzyć, myśli,
których nie sposób było zatrzymać."
Mocne i
intrygujące wrażenie zrobiła na mnie okładka, która wręcz przyciągnęła
mnie jak magnez do tej powieści. Ten mix ciekawej treści i pięknej
oprawy graficznej, ilustracji, stron między działami,
wszechobecności wron, idealnie współgra. Książka już samą dedykacją
wciąga do swojego świata, a potem już za nic nie chcemy się z niego
wydostać. Instynkt czytelniczy nie zawiódł mnie, to wyjątkowa pozycja.
Wiem, że będę do niej wracać. Jest kilka wątków, które chciałabym
jeszcze raz prześledzić, nacieszyć się nimi. Z niecierpliwością czekam
na drugi tom "Króla Wron".
5/6 - koniecznie przeczytaj
fantasy
Data premiery: 07.2015.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Madmoth Publishing. :)
Świetna okładka faktycznie. Nie czytałam tej książki, ale Twoja opinia mnie zainteresowała. Zapisuje ją sobie.
OdpowiedzUsuńIlustracje i okładka - Iwo Widuliński :)
UsuńZupełnie nie znałam tej książki, a nawet lubię fantasy. Dzięki za recenzję, dopisuję do listy pozycji do przeczytania.
OdpowiedzUsuńWiele wrażeń i emocji. :)
UsuńLubię książki, które silnie pobudzają wyobraźnię, lubię wizualizować, to co czytam.
OdpowiedzUsuńDopiszę ją sobie do listy książek, którą ma mi przywieźć mama na święta. Jeszcze jeden blog o książkach i przestanę mieć miejsce na cokolwiek inne;)
Trudno dotrzymać kroku w wizualizacji, a takie książki sprawiają najwięcej czytelniczej satysfakcji. :)
Usuńa to ci heca, tytuł zupełnie mi nie znany!
OdpowiedzUsuń