wtorek, 26 stycznia 2016

JEDWABNA PAJĘCZYNA Marta Bocian 18/2016

"Współuzależnienie, choć nie jest uznane jak alkoholizm za chorobę, również czyni potężne spustoszenia w duszy i ciele człowieka."

Bardzo prawdziwa książka, pełna bólu, udręki i rozpaczy. Nie wyobrażam sobie, jak można przez tyle lat żyć w takim umęczeniu, bezradności i wiecznej niepewności. Kłóci się to z moim poczuciem sprawiedliwości, determinacją w walce o samego siebie, poszukiwaniem ratunku dla rodziny. Ale tylko z pozoru dziwnym wydaje się fakt, że ktoś przez wiele lat trwa w toksycznym związku jako ofiara osoby uzależnionej. Trzeba niezwykłej siły, aby przejść przez poszczególne etapy, zanim poszkodowany ostatecznie utwierdzi się w przekonaniu konieczności odnalezienia wybawienia.

Tylko osoba będąca wewnątrz takiego związku, potrafi zrozumieć to zaprzeczanie rzeczywistości przez współuzależnionego, jego bierność, samookłamywanie się, pragnienie zobojętnienia, pewnego rodzaju zahipnotyzowanie i przyzwolenie na trwający koszmar. Towarzyszy temu uczucie wstydu, wstrętu, samotności, obcości, pogarda za nieumiejętność radzenia sobie z problemem, a nawet poczucie winy i branie odpowiedzialności za działania alkoholika. Litość i współczucie miesza się z odrazą i nienawiścią, podobnie jak usprawiedliwienia i pretensje.

Autorka poprzez swoje zapiski uzmysławia czytelnikowi jak stopniowo wszystko zamiera u współuzależnionej osoby, jak pełna jest sprzeczności. Z jednej strony trzyma ją miłość, dzieci, odpowiedzialność, wspomnienia dobrych wspólnych chwil, pragnienie usłyszenia, że mąż zdecyduje się na terapię i co najważniejsze wytrwa w niej. A z drugiej strony coraz bardziej wytraca rozpęd życiowy i energię, będąc w ciągłym stanie czujności i zamartwiania się o bliskich. To niezwykle trudne i bolesne emocje. Dysonans zgody na wspólne życie i lęku przed zerwaniem, swoisty paraliż i niemoc, uzależnianie swojego stanu ducha od picia lub niepicia partnera. Emocjonalna huśtawka nastrojów i czynów, czekanie na przełom, łapanie się obietnic i chwilowych stanów bez alkoholu jako zapowiedzi lepszego życia.

Alkohol zabija miłość i marzenia, powoduje zanikanie więzi rodzinnych, zaufania, bliskości i życzliwości, oddalanie się od przyjaciół. Niszczy mózg, wypacza osobowość, zabija dobre cechy w człowieku, wyzwala agresję i złośliwość, wywołuje ciągły niepokój, nerwowość i drażliwość. Wprowadza w otępienie i apatię, doprowadza do stanów depresyjnych. Wspólne dobro przestaje się liczyć, pojawiają się kłopoty finansowe, zaniedbywanie pracy i obowiązków, podkradanie domowych rzeczy i pieniędzy, aby mieć na alkohol. Nieustanne kłamstwa, matactwa i jeszcze ten brak wyrzutów sumienia, ustawiczne obiecywanie poprawy i zapewnianie o uczuciu. Manipulowanie, lekceważenie i pomiatanie bliskimi, szantażowanie samobójstwem, chęć sprawowania kontroli i władzy.

Ogromne wrażenie wywołują smutek i monotonia wybijające z kart książki, a skoro my czytelnicy tak silnie je odczuwamy, to jakże bolesne i nie dające nadziei są one w rzeczywistym świecie, gdzie jeden dzień upodabnia się do drugiego, dobija powtarzalność lat, brak perspektyw i szans na życiowe zmiany. Warunkiem koniecznym staje się silne wewnętrzne pragnienie wyjścia z tego marazmu, aby chronić siebie i dzieci, już sama myśl o ucieczce przynosi ogromną ulgę. Potrzeba wsparcia, odwagi i determinacji do powiedzenia nie, już dość. Książka obrazuje mechanizm wpadania się w pułapkę współuzależnienia, uświadamia jego źródła, procesy i cechy nim rządzące. Opowieść, która z pewnością może pomóc innym wyzwolić się, zdobyć odwagę na wyjście z roli ofiary i zawalczyć o siebie.

4/6 - warto przeczytać
literatura współczesna

Data premiery: 22.10.2013.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu BIS. :)

12 komentarzy:

  1. Oh... to bardzo ciężki temat, dla mnie bardzo bolesny. Cholera, miałam napisać dłuższy komentarz, ale nie mam siły. Może kiedyś sięgnę po tą książkę, ale obawiam się, że zbyt mocno bym ją przeżyła. Dobrze, ze takie historie są spisywane, mam nadzieję, że dodadzą one siły tym, którzy tkwią jej potrzebują do tego aby uwolnić się z koszmaru...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat faktycznie bardzo bolesny, jednak jak najbardziej wpisany w ludzie scenariusze życia. Trzeba niesamowitej odwagi, aby zmierzyć się z współuzależnieniem. Przerażające jak wielu osób, zwłaszcza kobiet, to dotyczy. I ta bezradność, wycofanie, zanikanie własnych ambicji, energii. Takie publikacje mają swoje głębokie uzasadnienie, są jak najbardziej potrzebne, często spisane własne przeżycia mogą pomóc innym.

      Usuń
  2. To książka, którą mogłabym przeczytać. Temat trudny, ale niestety takie jest życie, że nie jest tylko łatwo i kolorowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego między innymi sięgnęłam po tę pozycję, chciałam spojrzeć przez chwilę na życie z innej perspektywy. Nie wiem, jak mogłabym trwać w takim koszmarze, moje kłopoty i problemy wydają mi się mniej intensywne. Mam nadzieję, że książka dotrze do osób w potrzebie, warta jest zapoznania się z nią, nawet jeśli to zagadnienie nas nie dotyczy.

      Usuń
  3. Bardzo lubię książki, które dają do myślenia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, otrzymujemy wówczas podwójną dawkę czytelniczego zaczytania. Najlepiej, jeśli książka żyje w naszych umysłach i sercach jeszcze przez dłuższy czas. :)

      Usuń
    2. jak dla mnie jeśli książka zostaje z nami na dłużej niż tylko do końca stron, można ją uznać, za naprawdę dobrą

      Usuń
  4. Bardzo chętnie bym Przeczytała choć z lękiem. Z lękiem, że przeczutam o samej sobie. Może nie teraźniejszej, ale jeszcze nie tak dawno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę, że nie unikniemy takich wewnętrznych introspekcji, pod warunkiem, że jest się na nie już gotowym. Twoja opinia na temat książki miałaby bardzo duże znaczenie, bardzo wartościowy głos, a i efekt przedłużenia przesłania dziennika. Oczyszczenie własnych wspomnień, a przy tym pomoc innym. :)

      Usuń
  5. Bardzo chętnie bym Przeczytała choć z lękiem. Z lękiem, że przeczutam o samej sobie. Może nie teraźniejszej, ale jeszcze nie tak dawno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paula, tak jak pisałam wyżej, bardzo jestem ciekawa Twojego spojrzenia na ten temat, tę publikację. Na mnie wywarła ona ogromne wrażenie, a tytuł wciąż jest zawieszony w mojej głowie.

      Usuń
  6. bardzo lubie sięgać po takie książki, skłaniają mnie do głębokiej refleksji

    OdpowiedzUsuń