"Dziwna bowiem jest natura ludzka: im mniej sami mamy skłonności do męczeństwa, tym natarczywiej żądamy go od innych."
Książka
wydana w ramach Kolorowej Klasyki zwraca na siebie uwagę i sprawia, że
mamy ochotę po nią sięgnąć, zapoznać się z treścią lub, tak jak było w
moim przypadku, ponownie spotkać się z nietuzinkowymi bohaterami. Trzeba przyznać, że oprawę graficzną publikacji opracowano z wielką starannością i
estetyką. Miła w dotyku nabłyszczana i karbowana wzorami okładka. W środku książki znajdziemy mnóstwo barwnych ilustracji,
całostronicowych lub ozdabiających ich fragmenty, wprowadzających
czytelnika w klimatyczny nastrój i przenoszących do czasów z fabuły. Publikacja zawiera dwa tomy wydrukowane na kredowym papierze
nadającym szykowności i elegancji. Na dole stron zamieszczono zwięzłe i konkretne uszczegółowienia przydatnych informacji, pojęć i wyrazów, tak aby
czytanie książki sprawiało więcej zrozumienia i pozwalało usytuować wydarzenia we właściwych
kontekstach.
Wyjątkowa pozycja w literaturze, z którą zdecydowanie warto się zapoznać. Podczas zagłębiania się w nią
towarzyszy nam uczucie przyjemnego i satysfakcjonującego zaczytania. Interesująco przedstawione warszawskie społeczeństwo, jego warstwy, trendy,
nurty, podobnie jak pięknie przybliżono samo miasto z drugiej połowy dziewiętnastego wieku. Bardzo ciekawie prowadzony wątek obyczajowy,
rozczarowującej i zawiedzionej miłości. A także niespełnionych ideałów i marzeń
niepodległościowych. Patrzymy na zdobycze nauki i postęp w zestawieniu do wartości romantyzmu. I jeszcze bardzo ciekawa psychologiczna
perspektywa, sugestywne oddanie myśli i przeżyć bohaterów, emocji, rozterek, złudzeń, wątpliwości moralnych. Stanisław Wokulski, Ignacy Rzecki, Izabela Łęcka, Julian Ochocki, wyraziste i przekonujące osoby, uwikłane w dramaty, rozczarowania i
zawiedzione nadzieje. Podziwiamy lekkość pióra autora i dostosowanie języka
do konkretnej postaci. Powroty do klasyki z górnej półki literatury owocują dostrzeganiem nowych
niuansów, szczegółów, kontekstów, źródeł uniwersalnych pytań, niejednoznacznych
interpretacji.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
klasyka, 664 strony, 2017 (1887–1889), ilustracje Łukasz Ciaciuch
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu GREG. :)
Ilustrowana "Lalka"? Tego się nie spodziewałam. Nie jestem wielką fanką tego klasyka. Czytałam go w liceum i więcej nie mam zamiaru;)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie znów po tę powieść sięgnęłam. :)
UsuńOlga - spróbuj kolejnego podejścia. Po kilku latach zmienia się odbiór tej książki. A warta jest każdej minuty z nią spędzonej.
UsuńZgadzam się, perspektywa czasu robi swoje. :)
UsuńAaaale klasykę wzięłaś na tapet :) Masz rację - warto sobie od czasu do czasu przypomnieć takie dzieła. Piękne wydanie.
OdpowiedzUsuńCzęsto zupełnie inne spojrzenie niż kiedyś. :)
UsuńRzeczywiście sama okładka zachęca do przeczytania tej książki :) rownież uważam ze warto siegnąć po niektóre lektury szkolne
OdpowiedzUsuńMogą nas bardzo miło zaskoczyć. :)
UsuńPiękne wydanie :) I wyjątkowa książka. Tak dawno temu ją czytałam :)Pewnego dnia będę wracać do tych już przeczytanych, niektórych i po dwa razy książek i ,,Lalka,, znajdzie się napewno pośród nich :)
OdpowiedzUsuńTym samym się kierowałam przy wyborze tej lektury. :)
UsuńAż mnie zmobilizowałaś do przeczytania Lalki. W szkole - gdy czas był ku temu, aby z lekturą się zapoznać - jakoś Prus mnie nie zachwycił. W sumie nie wiem czemu, skoro zaczytywałam się w Balzaca :/ Teraz na pewno odświeżę tę znajomość. Może akurat nie na tym egzemplarzu, ale mam wydanie z 1940 roku, które właśnie apetycznie na mnie spogląda :)
OdpowiedzUsuńNie, z 1974 jednak :/ Coś mi się pomyliło, aż sprawdziłam
UsuńKsiążki, które zostają wciągnięte na listę szkolnych lektur, jakby już na starcie traciły w oczach potencjalnych czytelników, a szkoda.
UsuńTo i tak dawne czasy. :)
UsuńKto by pomyślał, że ktoś taką książkę odkopie :D Ja ostatecznie nie przeczytałam Lalki w szkole, może kiedyś powinnam to zmienić? Może kieeedyś :D
OdpowiedzUsuńMnie w szkole zainteresowała, ale później czytałam ją już pod innym kątem i było to znacznie przyjemniejsze zaczytanie. :)
UsuńOprawa graficzna jest dość zachęcająca, jednak książkę czytałam w liceum i póki co, nie mam w planach jej ponownego czytania :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Oprawa graficzna robi wrażenie. :)
UsuńJedna z moich nie lubianych książek w liceum!
OdpowiedzUsuńA widzę, że to wydanie ma szanse mnie zachęcić ponownie :)
Warto się przełamać, bo zawsze można dostrzec coś nowego z perspektywy własnych doświadczeń życiowych. :)
UsuńKsiążkę tę przeczytam w liceum, kiedy będzie ona moją lekturą. Mam nadzieję, że wnętrze spodoba mi się tak samo jak okładka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Helena z ksiazkinocy.blogspot.com
Życzę mocno satysfakcjonującego zaczytania. :)
UsuńJak mogłaś! Ja właśnie po prawie dwóch miesiącach skończyłam omawiać ją w szkole i tak się cieszę, że koniec z nią a Ty o niej piszesz :D
OdpowiedzUsuńZobaczysz, jeszcze kiedyś do niej wrócisz. ;)
UsuńJedna z niewielu lektur, które przeczytałam w całości, choć nie ukrywam, że trochę mnie irytowała ta Izabela ;) Mimo wszystko, chyba nie mam ochoty do niej wracać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I dobrze, jak postać wzbudza emocje. :)
UsuńWstyd się przyznać, ale nie przeczytałam "Lalki" w liceum. Być może teraz jest czas, żeby zajrzeć
OdpowiedzUsuńGosia, poponuję takie spokojne zaczytanie, powieść potrafi dać wiele czytelniczej satysfakcji. :)
UsuńMi ta lektura kojarzy się z niekoniecznie dobrą nauczycielką, którą niestety parę lat temu miałam na zastępstwie. Zamiast zaciekawić nas przedmiotem i książką - osiągnęła cel odwrotny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Teraz nie ma już tej nauczycielki nad głową, więc czytanie powinno nabrać innej barwy. :)
UsuńIzabelo, przepadam za pięknymi, zachwycającymi dbałością o detal wydaniami, z miejsca gotowymi stać się ornamentami naszych biblioteczek. Niestety, chociaż cenię klasykę, nie posiadam "Lalki" w swoich zbiorach, natomiast wiem, jak ukierunkować moje dążenia do uzupełnienia tego braku - z bibliofilską przyjemnością!
OdpowiedzUsuńSamego Prusa bardzo lubię - choć moje początki z nim były trudne. Nie znoszę bowiem wymuszeń w żadnej dziedzinie, a jego obecność w kanonie lektur stanowiła skuteczny odstraszacz. Mimo wszystko, kiedy tylko rozpoczęłam czytanie, natychmiast rozbrzmiała we mnie cała polifonia głosów, a ponowna lektura (tak, wróciłam do niej:) pozwoliła mi dostrzec świetne pióro Prusa i wyłowić niuanse wcześniej osłonięte ;)
Im więcej czytam książek, tym bardziej klasyka do mnie przemawia, jest w niej coś czarującego. :)
UsuńOwszem Izabelo :) I wydaje mi się, że ten czar to mieszanina ponadczasowości, suugestywności minionych czasów i elastyczności interpretacyjnej. Do świata klasyki zawsze warto wrócić :)
UsuńMasz rację, zawsze warto wrócić. :)
UsuńTo akurat chyba jedna z nielicznych lektur, których nie przeczytałam. Akurat musiałam wyjechać za granicę kiedy klasa się z nią męczyła. Przyznam, że bije mi się w głowie myśl żeby ją w końcu przeczytać, ale nie wiem czy ulegnę temu pragnieniu ;)
OdpowiedzUsuńTeraz pojawiła się doskonała okazja w naprawdę ładnej oprawie graficznej. :)
UsuńO! Chętnie przeczytam jeszcze raz "Lalkę". Póki odkurzyłam "Przedwiośnie" Żeromskiego :)
OdpowiedzUsuńSympatycznego zaczytania. :)
UsuńChętnie kupię to wydajanie pomimo tego, że posiadam już tę książkę w swojej biblioteczce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przyznam, że i mnie ono bardzo ucieszyło. :)
UsuńJak to dobrze, że zachęcasz do czytania Prusa. "Lalka" przeczytana powtórnie, to zupełnie inna książka, choćby dlatego, że rozumoiemy Izabelę, młodą dziewczynę, którą zmuszano do poślubienia starszego człowieka z odmrożonymi starczymi, czerwonymi rękami, tylko dlatego, że miał pieniądze.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Przy powtórce, zwłaszcza po wielu latach, zawsze dostrzegamy w takich książkach coś nowego i innego. Dlatego warto namawiać, aby po nie ponownie sięgać, już bez tych szkolnych uprzedzeń. :)
UsuńWersji z ilustracjami chyba jeszcze nigdy nie widziałam :) Pamiętam, że w szkole wszyscy bardzo marudzili na "Lalkę" i generalnie na większość lektur - ale ja akurat byłam takim klasowym odmieńcem i bardzo mi się dzieło Prusa podobało :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie, jak u mnie. :)
UsuńPrzyznaję, przepiękne wydanie! Niestety, od "Lalki" uciekam zawsze, kiedy znajdzie się w zasięgu mojego wzroku. Ta książka kompletnie do mnie nie przemawia i mam z nią, niestety, bardzo złe wspomnienia...
OdpowiedzUsuńTo prawda, wydanie bardzo ładnie się prezentuje. :)
UsuńDopiero niedawno miałam szansę(oraz przymus) przeczytania "Lalki", jednak uważam, że jest to wspaniała i cudowna książka. Niestety wielu czytelników odstrasza sam fakt, iż jest to lektura, jednakże moim zdaniem jest warta poznania.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo myślę. Cieszę się, że mamy podobne odczucia. :)
UsuńPamiętam, że z "Lalką" męczyłam się bardzo długo w liceum. Co więcej - w przyszłym roku będę musiała czytać ją ponownie (studiuję polonistykę) i przyznam szczerze, że takie ilustrowane wydanie mogłoby mi pomóc to przetrwać. :D
OdpowiedzUsuńTaki pomysł Kolorowej Klasyki jak najbardziej sprawdza się. :)
UsuńNiestety muszę przyznać, że "Lalka" jest chyba jedną z najbardziej znienawidzonych przez licealistów lektur. Twoja recenzja oraz to wydanie naprawdę zachęcają do tego, aby sięgnąć po ten klasyk. Jednak myślę, że nie będę sięgać po niego do momentu, gdy będzie to naprawdę konieczne, bo omawianie "Lalki" jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
http://absolutnamaniaczka.blogspot.com/
Ale wtedy spójrz na nią już z innej perspektywy, pozytywnego zaczytania. :)
Usuń"Lalka" mi nie podeszła do końca. Nie wiem dlaczego, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że skutecznie mnie zniechęciła do tego dzieła Polonistka... Natomiast uwielbiam "Faraona" i co jakiś czas sobie odświeżam tą lekturę.
OdpowiedzUsuńNa szczęście miałam świetną polonistkę, przy jej podejściu do nauczania i lektur, trudno byłoby nie polubić "Lalki". :)
Usuń"Lalka" to jedna z moich ulubionych książek. Czytałam ją dwa razy i chętnie przeczytam po raz trzeci. Zwłaszcza w tym wydaniu!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego zaczytania. :)
UsuńCzytam "Lalkę" raz na kilka lat i zawsze znajduje w tej książce coś nowego :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak ja. :)
UsuńLalka to jedna z moich ulubionych lektur i właśnie gdzieś w księgarni internetowej moją uwagę zwróciło to ilustrowane wydanie. Chyba się na nie skuszę. :D
OdpowiedzUsuńKolorowa Klasyka bardzo elegancko się prezentuje. :)
UsuńO nie. "Lalka". Powód mojego nienawidzenia klasyki. Im dalej od liceum, tym bardziej się z klasyką godzę.
OdpowiedzUsuńWiele czytelników tak właśnie ma. :)
UsuńA ja chętnie bym weszła w posiadanie takiej wersji ;)
OdpowiedzUsuńPomysł na takie ubarwienie klasyki bardzo mi się podoba. :)
UsuńOczywiście czytałam, ale jakoś specjalnie nie zapadła mi w pamięć.
OdpowiedzUsuńMoże zatem warto odświeżyć. ;)
UsuńPiękne wydanie, aż chce się po raz kolejny sięgnąć po książkę:)
OdpowiedzUsuńStąd i moje nią zainteresowanie teraz powstało. :)
UsuńChyba po tym jak skończyłam szkołę chcę wrócić do wszystkim lektur , które czytałam i może coś nowego w nich odkryje? Lalka jest jedną z nich a to wydanie po prostu przepiękne :)
OdpowiedzUsuńNiektóre lektury, po wielu latach potrafią bardzo pozytywnie zaskoczyć. :) A wydanie faktycznie jest bardzo ładne. :)
UsuńKsiążka ma taką okladke, że choć nie dałam rady tej książki zmęczyć w liceum to ten egzemplarz chętnie bym wzięła do ręki ;)
OdpowiedzUsuńDlatego między innymi skusiłam się. :)
UsuńMogę ją czytać nieskończoną ilość razy i wciąż mnie zachwyca. A to wydanie - cudowne!
OdpowiedzUsuńZatem idealna okazja do kolejnego spotkania. :)
UsuńPamiętam, że Lalka mi się bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuńBo ona naprawdę ma w sobie to coś. :)
UsuńLalkę przerabiałam jako lekturę szkolną i pamiętam, że o dziwo bardzo mi się podobała (zważając na wahania nastrojów wieku dojrzewania i zamiłowanie do czytania lektur!). Wydanie ilustrowane strasznie kusi, tym bardziej jeśli wygląda tak pięknie!
OdpowiedzUsuńCiesze się, że moje dzieci będą właśnie z tego pięknego egzemplarza odkrywać tę lekturę. :)
UsuńT wspaniała gratka dla miłośników Lalki. Przyznam że chętnie, w takim wydaniu bym po nią sięgnęła... :)
OdpowiedzUsuńCzytelnicza przygoda czeka. :)
UsuńMyślę, że teraz odebrałabym ją zupełnie inaczej, piękne wydanie - jeszcze kiedyś sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto. :)
UsuńMoże to i ładne wydanie, ale ja jestem przyzwyczajona do mojego starego, rozpadającego się egzemplarza. :) "Lalkę" czytałam dwa razy i uważam za najpiękniejszą polską powieść.
OdpowiedzUsuńW takim rozpadającym się stanie mam Pana Tadeusza, ale i jego planuję wzbogacić o nowsze wydanie. :)
UsuńCzytałam tą książke chyba w szkole, ale do takich lektór z chęcia się wraca. Jest to według mnie wspaniała książka. Bardzo podoba mi sie ten cytat powyżej "Dziwna bowiem jest natura ludzka: im mniej sami mamy skłonności do męczeństwa, tym natarczywiej żądamy go od innych."
OdpowiedzUsuńCytat wciąż aktualny. :)
UsuńMoja przygoda z "Lalką" była dość trudna. W liceum po kilku stronach stwierdziłam, że nie dam rady i przeczytałam streszczenie. Na studiach jednak musiałam się zmierzyć z lekturą, ponieważ "Lalka" była konikiem mojego wykładowcy od Historii literatury pozytywizmu i Młodej Polski. Męczyłam ją wtedy niemiłosiernie, ale przeczytałam. O dziwo, po kilku godzinach zajęć na temat tej powieści zaczęłam ją cenić. Ale obawiam się, że to trochę syndrom sztokholmski ;)
OdpowiedzUsuńSyndrom, nie syndrom, ale przyjemność odkrywania lektury była. :)
UsuńWydanie piękne, ale "Lalka" już niekoniecznie. To jedna z tych lektur, które ie zrobiły na mnie żadnego wrażenia, chociaż czytałam ją dwukrotnie i pomimo tego że chyba powinna. Większość moich koleżanek rozpływała się nad tą historią, a ja po prostu nie potrafiłam. Kolejnej szansy nie będzie.
OdpowiedzUsuńCzasem jak coś nie przemawia od razu, tak już pozostaje, dobrze, że nie wszystko odbieramy jednakowo, dzięki temu jest ciekawiej. :)
UsuńNiedawno kolejny raz odłożyłam, na "bliżej nieokreślone jutro" przeczytanie i zrozumienie (bowiem po książkę już kiedyś sięgnęłam, w liceum, niestety przy okazji czytania innych lektur i nauki do matury więc odczuwam pewien niedosyt) tej książki. Przyznam, że kiedy zobaczyłam Pani wpis na moim blogu, pierwszym odczuciem czytając nazwę "bookendorfina" była nostalgia i może nawet rozgoryczenie? Kiedyś chłonęłam książki jak szalona, nieprzespane noce, zbyt wiele przejechanych przystanków, ciągnące się czytanie na powietrzu w pierwszych dniach wiosny. W ostatnich latach coś się zmieniło i nie do końca mi się to podoba. Bo owszem, słucham audiobooków, czytam artykuły, dowiaduję się co się dzieje na świecie ale brakuje mi momentów całkowitego zapomnienia, analizowania postępowania i zachowania bohaterów jak by to byli moi znajomi. Pamiętam, że gdzieś ze dwa lata temu każda książka po którą sięgnęłam nudziła mnie niemiłosiernie przez pierwsze 100 stron, zatem porzucałam ją na rzecz kolejnej... Niestety po kilkunastu chyba po prostu przestałam szukać. Zatem dziękuję za przypomnienie mi jaką przyjemnością było sięganie po kolejną pozycję z listy ulubionych autorów, siadanie z herbatą i kocem pod ręką w deszczowe dni. Postaram się częściej wpadać na Pani bloga i poszukać inspiracji do przywrócenia książkowego rytmu w moim życiu:)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na educationaleden :)
Przez kilka lat skazana byłam tylko na literaturę naukową, okraszaną wychowywaniem dzieci. ;) Jak bardzo tęskniłam do tych chwil, kiedy miałam czas, a także siły, na czytanie beletrystyki. Teraz, kiedy w końcu mam okazję, trzymam się jej kurczowo i za nic nie chcę wypuścić z rak tych czytelniczych podróży. :) Bardzo się cieszę, że przypomniałam o tym wspaniałym uczuciu zaczytania, łapania każdej wolnej chwili, zarywania nocy, bo zdecydowanie warto to robić. :)
Usuń