wtorek, 2 lipca 2019

SEKRETNE DZIECKO Kerry Fisher

[PRZEDPREMIEROWO]

"Musiałam się tobą nacieszyć, wchłonąć cię głęboko w serce, zapamiętać tyle, żeby wystarczyło na zawsze."

Łatwo przychodzi nam oceniać innych ludzi, patrzeć na ich działania i postawy przez pryzmat własnych doświadczeń życiowych. Często są to krzywdzące osądy, drzemiące w człowieku nawet przez kilkanaście lat, niepozwalające uwolnić się od negatywnych opinii, wyrzutów sumienia i poczucia winy. Im bardziej jest nam ktoś bliski, tym bardziej skłonni jesteśmy poddać go surowej ocenie, tak jakbyśmy wymagali od niego więcej niż od samych siebie. Dopiero kiedy pojawia się okazja spojrzenia na drugą osobę z jej perspektywy, ogarniających ją uczuć, przyczyn pewnych zachowań, zaczynamy rozmieć jej punkt widzenia, dociera do nas prawda o tym, w jak dużym stopniu byliśmy niesprawiedliwi. Wiadomo, że rodzinne tajemnice i sekrety, choćby nie wiem jak mocno skrywane, wcześniej czy później, upomną się o uwagę, podążać będą ku światłu dziennemu, zdeterminowane postawić na szczerość. Los już tak pokieruje, abyśmy wyzbyli się strachu, zaufali tym, którzy w pierwszym odruchu, po poznaniu prawdy, mogliby nas odrzucić. Czy wtedy do głosu nie dochodzi autentyczna miłość i wierna przyjaźń?

Emocjonalna przygoda czytelnicza, zwłaszcza druga część powieści mocno do mnie przemówiła. Poznawałam przybliżaną historię i zastanawiałam się, w jak dużym stopniu odzwierciedla przeżycia wielu kobiet, jak trafnie ujmuje istotę macierzyństwa, z jak szczególnym nastawieniem podchodzi do tego, co najcenniejsze w małżeństwie. Wiele aspektów książki mnie przekonało, podobało mi się umiejętne rozkładanie napięcia, unikanie sztucznego podgrzewania atmosfery, a koncentrowanie się na najważniejszych wartościach w życiu człowieka. Choćby spojrzenie na to, jak jako rodzice jesteśmy odbierani przez nasze dzieci, kogo tak naprawdę w nas widzą, dlaczego tak trudno nieraz się nam z nimi porozumieć, z czego wynika nasza i ich nadmierna troska, czy surowa postawa. Albo jak jedna decyzja z przeszłości może kształtować całą teraźniejszość, ciągnąć się za człowiekiem niczym moralny balast silnie skrępowany węzłami lęków. To także zagadnienia relacji między rodzeństwem, czy faktycznie o ich kształcie decydują więzy krwi i sposób wychowania, a może inny czynnik, osobowość, okazuje się być tym decydującym.

Jestem zaskoczona, że tak ciepło przyjęłam powieść, poprzednia książka autorki ("Posłuszna żona") nie wywarła na mnie silnego wrażenia, wydawała się zbyt monotonna i przewidywalna. "Sekretne dziecko" okazało się czymś niezwykle przyjemnym i satysfakcjonującym, poruszyło wrażliwą strunę mojej duszy, podziałało na wyobraźnię, uruchomiło pokłady empatii, skłoniło do refleksji. Choć kilka scen wydało mi się przejaskrawionych, to jednak sympatycznie je odbierałam. Propozycja czytelnicza na wakacyjne dni, kiedy ciepło przesłań w drzemiące między stronami książki wzmacnia słoneczny uśmiech letniej pogody. Chciałabym częściej trafiać na literaturę obyczajową dojrzale mówiącą o uczuciach, ciekawie kreującą postaci, sugestywnie odmalowującą klimat rodzinnej codzienności i zajmująco przedstawiającą intrygę. Wzruszamy się czytając o miłości matki, która oddaje dziecko do adopcji i przez całe życie czuje dojmujące poczucie straty, dotkliwy ból tęsknoty i intensywną bezradność. Czy jest możliwym pozbierać się po czymś takim, dalej podążać ścieżką życia z nadzieją na rozgrzeszenie i wybaczenie samej sobie?

4.5/6 - warto przeczytać
literatura obyczajowa, 442 strony, premiera 03.07.2019 (2017), tłumaczenie Dorota Dziewońska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

44 komentarze:

  1. Rzadko sięgam po obyczajówki. Zwykle mnie nudzą. Ale tym razem widzę, że jest ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprzednia książka autorki bardzo mi się podobała, więc na tę również bardzo polują. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo spodobała mi się Twoja recenzja, a książka zainteresowała. Z pewnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazwyczaj czytam poradniki, ale ciekawie napisałaś tę recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapisuję sobie tytuł. Przekonuje mnie Twoja opinia, szczególnie wartości rodzinne, relacja pomiędzy rodzicem, a dzieckiem. Czuję, że jako mama mogę wczuć się w tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  6. mignęła mi dzisiaj ta książka kilka razy w internecie i wpisałam na listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czuję się przekonana, często sięgam po obyczajówki więc i dla niej znajdę czas

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę zapamiętać, bo lubię powieść obyczajową.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tej książce i muszę przyznać, że to nie jest książka w moim typie, ale nie mówię jej jednoznacznie nie :)

    Zapraszam serdecznie do siebie na lustrzana nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi na tyle ciekawie, że zapisuję tytuł i gdy tylko znajdę trochę wolnego to mam zamiar to przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak działa na wyobraźnię to już jest duży plus :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś mi mówi ten tytuł, ale książki raczej na pewno w ręku nie miałam - przy takiej tematyce, zapamiętałabym. Może sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach przeczytać- zajmująca literatura obyczajowa to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie za często sięgam po takie gatunki, ale raz na jakiś czas odmiana dobrze mi robi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem ciekawa czy by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wciągam na listę do przeczytania! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Obyczajówki zawsze mile widziane!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dawno nie czytałam u Ciebie recenzji powieści obyczajowej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zazwyczaj tak jest, że się ocenia kogoś przez pryzmat samego siebie: jak ona się ubiera – ja bym nie wybrała takich ciuchów przy tej figurze; jak ona się wyraża – wstyd!; jak ona się zachowuje – kobiecie nie przystoi... Można tak wymieniać w nieskończoność. Niektórzy lubią wbijać szpile innym, by się dowartościować. Ale sama zauważyłaś, że kiedy muszą zająć ich miejsca, nie jest już tak wesoło. Drwiący uśmieszek znika, bo trzeba walczyć z zaistniałą sytuacją. No co jest? Teraz nie masz nic do powiedzenia? A przecież wcześniej sypało się tyle mądrości życiowych!
    A książkę będę miała na uwadze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio czytam dośćsporo obyczajówek, a ten opis brzmi tak jakby mogła mi przypaść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Najgorzej kiedy kobieta ocenia kobietę. Już bardziej wyrozumiali są mężczyźni. Kobietw kobiecie wilkiem. Nie raz mnie zadziwia iilość jadu, którą wydzielają kobiety.
    Zaciekawiłaś mnie recenzją. Lubię obyczajówki. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  22. To coś ciekawego i już wiem, że dla mnie. Na pewno zwrócę uwagę i zapamiętam te pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Brzmi ciekawie...autorki nie znam więc jak będę chciała zacząć przygodę z nią sięgnę po "Skradzione dziecko" :)

    OdpowiedzUsuń
  24. "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono", staram się nie oceniać innych, oczywiście nie zawsze mi się to udaje, ale coraz cześciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Można gdybać, ale dopiero dane doświadczenie nas sprawdza.

      Usuń
  25. Jak widać - czasami warto dać autorce drugą szansę 😉 Co do książki - myślę, że mogłaby mi się spodobać 👍

    OdpowiedzUsuń
  26. Staram się nie oceniać. Przychodzi to łatwo, ale dopóki nie jest się skonfrontowany z jakąś sytuacją, nie ma się o niej pojęcia, więc oceną można tylko wyrządzić krzywdę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam tę książkę na półce i już niedługo będę się za nią zabierać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Rzadko czytam takie książki. Ale ta wygląda interesująco. Może się na nią skuszę w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  29. Czyżby to psychologiczna opowieść. Tak mniemam po Twoim opisie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Chętnie sięgnę po tę książkę. Przyznam, że sama mam problem z ocenianiem innych osób, więc myślę, że to będzie coś dla mnie :) No i chwilę odpocznę od erotyków i romansów :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Brzmi bardzo emocjonalnie. Coś czuję że ryczałabym na niej jak bóbr :P

    OdpowiedzUsuń
  32. Może kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Sam tytuł już mi się podoba. Recenzja też świetnie napisana i bardzo zachęcająca

    OdpowiedzUsuń
  34. widzę, że jest ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  35. Raczej nie dla mnie wydaje się zbyt przewidywalna chyba dlatego wole fantazyj, nie wiem co czyha na następnej stronie.

    OdpowiedzUsuń
  36. Praktycznie nie czytam obyczajówek, bo mnie męczą i nużą, więc tym razem, mimo Twojej zachęty, nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  38. Życie jest takie krótkie, ale na pczątku życia podejmujemy pewne decyzje, a potem nie na już odwrotu i jak to wtedy poukładać nasze emocje ?

    OdpowiedzUsuń
  39. Literatura obyczajowy nie jest gatunkiem, po który nie sięgam. Jakoś nie potrafię to niego przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie jestem zainteresowana tą książką. Nie sięgam po obyczajówki, bo takie historie zazwyczaj mnie nudzą. Dodatkowo w ogóle nie kojarzę tej autorki, a książkę widzę pierwszy raz na oczy, dlatego nie czuję się zmuszona sięgać po tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie lubię obyczajówek, ale ta brzmi całkiem ciekawie. Zastanowię się i może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Dostrzegam w tej książce potencjał. Gdy najdzie mi ochota na obyczajowki, będę o niej pamiętać. Tymczasem podrzucam tytuł znajomej.

    OdpowiedzUsuń
  43. Temat rodzicielstwa jest mi teraz szczególnie bliski! Poczytam! Trendy Mama

    OdpowiedzUsuń