[PRZEDPREMIEROWO]
"Życie jest tym, co z niego zrobimy, a akceptacja jest kluczem do wszystkich naszych problemów."
Tym,
co najbardziej przebija się w noweli w pierwszym wrażeniu jest
wyjątkowa lekkość narracji, ograniczenie słów do niezbędnego minimum,
bez przydługich opisów, które mogłyby nadać zbędny ciężar przybliżanej
historii, a tak charakterystycznych dla twórczości Stephena Kinga. Taki styl pasuje do tytułu i fabuły książki, uniesienia świadomości,
wzlotu ciała, porywu myśli, czy upojenia niezwykłością. Pierwszorzędnie nakreślony klimat i atmosfera
miasteczka, ciekawie przedstawione sylwetki postaci, treściwe
oddanie emocji. Scenariusz zdarzeń opiera się na wątku obyczajowym,
jednak posiłkuje się również drobnymi elementami fantastyki. Bardziej
chodzi o zarzucenie przynęty na lekkie rozbudzenie wyobraźni czytelnika, niż dosłowne prowadzenie
po niej. Udana propozycja na krótkie spotkanie z
książką, szybki reset po cięższym dniu, udany przerywnik między
bardziej wymagającymi lekturami. Zajmujący pomysł na opowieść,
wdzięczna intryga, ciepłe przesłanie, oraz atrakcyjne wykonanie.
Castle Rock to mała miejscowość, dochodzi w niej do osobliwych zjawisk,
a jedno z nich dotyczy Scotta Careya, projektanta witryn internetowych,
niedawnego rozwodnika. Spotykamy go, kiedy udaje się do
przyjaciela, byłego lekarza, po poradę w sprawie stanu zdrowia i
zadziwiających procesów dziejących się z jego ciałem. Obserwujemy jak
poczucie czegoś niezbadanego i nieuświadomionego wpływa na postrzeganie
świata, miejsc, ludzi i istnienia. Zagadkowe sąsiadki, niepokojące postawy
mieszkańców, szybko rozchodzące się plotki, i tajemnica będąca spoiwem
zrozumienia, szacunku i przyjaźni. Czy zbliżanie się do niebezpiecznej
granicy oddzielającej życie i śmierć może stać się wyzwalaczem większej
ciekawości ludzi, empatii, akceptacji i potrzeby sprawiedliwości?
Przedefiniowania tego, co naprawdę ważne, według nowych rang priorytetów
i wartości, pozbywania się niechęci, uprzedzeń i wrogości, a
kumulowania energii naładowanej pozytywnymi pierwiastkami? Wrażenia czytelnicze z innych książek autora: "Bastion", "Bazar złych snów", "Śpiące królewny", "Outsider", "Pudełko z guzikami Gwendy", "Zielona mila", "Roland", oraz dla najmłodszych czytelników "Charlie Ciuch-Ciuch".
4/6 - warto przeczytać
fantastyka, 172 strony, premiera 14.11.2018, tłumaczenie Danuta Górska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Cytat na początku bardzo wartościowy super ‼️
OdpowiedzUsuńZ opisu wynika, że mamy do czynienia z klasycznym Kingiem. Czyli takim jakiego lubię...
OdpowiedzUsuńFantastyka. No cóż sama wiesz zapewne, że to nie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńTwoja ocena nie powala na kolana, aczkolwiek przeczytałabym chętnie.
OdpowiedzUsuńŚwietny cytat na samym początku :-)
OdpowiedzUsuńLubie książki Kinga ale tej jeszcze nie czytałam, dzięki Tobie na pewno po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Kinga, choć jest mega pokręcona :) lubię także seriale na podstawie jego twórczości :)
OdpowiedzUsuńNowy King i Święty Mikołaj ma łatwiej ;)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, ale jeszcze Kinga z zeszłych świat nie przeczytałam :D
UsuńJak już pisałam, znajdzie się niebawem w mojej biblioteczce. King potrafi wydać dzieło!
OdpowiedzUsuńCzekam na przesyłkę z tą książką :) Jestem ciekawa czy King nadal jest starym dobrym Kingiem czy nie ma już pomysłów na siebie :)
OdpowiedzUsuńKing. Klasyka. któż go nie zna? Z miłą chęcią przeczytam tę książkę
OdpowiedzUsuńKrótki ten King, jak rzadko.
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja się ciągle nie mogę zdecydować, żeby coś Kinga przeczytać... :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie za Kingiem nie przepadam, choć mam jego kilka książek.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytałam nic S. Kinga, ale może kiedyś w końcu się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńOjej, muszę w końcu zabrać się za coś Kinga, bo mam chyba roczną przerwę od jego powieści.
OdpowiedzUsuńA zmieniając nieco temat, widziałaś serial Netflixa "Castle Rock" na podstawie Kinga?
OdpowiedzUsuńJa wciąż nie potrafię się przekonać do książek Kinga - wydają mi się takie ciężki i absorbujące umysł...
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że trafiłam na tą recenzję. Mąż uwielbia Kinga, i akurat rozglądałam się za upominkiem na Mikołajki. :)
OdpowiedzUsuńRany, ja się za tego Kinga to chyba nigdy nie wezmę :(
OdpowiedzUsuńnazwisko autora jest gwarancj dobrej lektury
OdpowiedzUsuńAż wstyd powiedzieć ale nie znam jego książek..może czas nadrobić ?;D
OdpowiedzUsuńKsiążki Kinga chyba wszystkie mogłabym czytać każdego dnia, więc napewno sięgnę i po tą :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka Mistrza w najbliższym czasie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńWeź! Przestaję do Ciebie zaglądać! Czy Ty sobie zdajesz sprawę, że mi czasu nie starczy, żeby przeczytać te wszystkie książki. Dzięki Tobie Kochana moja lista „książek do przeczytania” stale się powiększa 😁
OdpowiedzUsuń(Ps. Wiesz,że żartuję i zaglądać będę cały czas (?) ;))
uwielbiam Kinga, ale jakiś czas temu trafiłam na w mojej opinii tandetę. Albo jestem za stara, albo już mi się przejadło. Ale jak zobaczę tę pozycję to wezmę
OdpowiedzUsuńKinga lubię z chęciom przeczytam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńNiby lubię książki Kinga, a z drugiej strony, często są dla mnie nieco przesadzone, wolę Koontza :)
OdpowiedzUsuńJa za to kocham Mastertona.
UsuńKinga uwielbiam, ale za niektóre wypociny jednocześnie nienawidzę. jednak zawsze z ciekawością sięgam po kolejne książki Mistrza :)
OdpowiedzUsuńTen cytat jest kluczem w życiu :)
OdpowiedzUsuńKinga czytam w ciemno ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam Kinga, a krótka forma zachęca by odnowić tę znajomość
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic Kinga, ale może kiedyś :-)
OdpowiedzUsuńRecenzja zbyt wiele nie mówi, a do Kinga jakoś nie potrafię się jeszcze przekonać :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tym cytatem. Ale nie. Nie zgadzam się. To właśnie brak akceptacji pcha nas do zmian.
OdpowiedzUsuńO! Do Kinga już wieki nie zaglądałam, a że krótka nowela, to chyba sobie odświeżę naszą znajomość :)
OdpowiedzUsuńTego autora zawsze biorę w ciemno i bez zastanowienia ;) Wszystkie jego książki wywołują we mnie ciary - więc nawet nie trzeba mnie szczególnie namawiać ;)
OdpowiedzUsuńz chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMusze się przyznać, że nigdy nie czytałam Kinga, sama nie wiem co mnie w nim odstraszało. Twój opis fabuły jest ogromnie zachęcający, może warto spróbować się z nim zaprzyjaźnić? Dzięki :)
OdpowiedzUsuńprzeczytaj koniecznie! klasyka!
UsuńA, no i cytat z początku bomba! Jak zawsze wybrałaś trafiony :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, jakby magicznie. :D
OdpowiedzUsuńObecnie nie mam ochoty na Kinga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Dawno nie czytałam nic Kinga, a o tej nowości nie słyszałam;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę się przekonać do Kinga - przynajmniej do grozy w jego wykonaniu. Póki co przekonała mnie tylko Mroczna Wieża.
OdpowiedzUsuńJa już nie nadążam za tym autorem :D nawet nie wiedziałam, że coś nowego niedługo wychodzi :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba poczatkowy cytat,zacheca do zaglebienia sie w lekture!
OdpowiedzUsuńW sumie już dawno nie czytałam nic tego autora, bo ostatnie było "TO" i chyba już czas zmienić ten stan rzeczy <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No nie, to nie jest książka dla mnie. Nie lubimy się z książkową wersją Kinga. Ale za to lubię adaptacje jego książek.;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Kingiem.
OdpowiedzUsuńMyślę, że znalazłam książkę na Mikołajki dla męża.
OdpowiedzUsuńKocham Kinga i większość jego książek pochłonęłam, ale tej jeszcze nie miałam okazji przeczytać
OdpowiedzUsuńMój ulubiony autor, więc koniecznie przeczytam.
OdpowiedzUsuństary dobry King! Pewnie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńMoże to mało oryginalne, ale preferuje dobre nazwiska w literaturze. Nowych twórców poznaje dopiero po poleceniu...
OdpowiedzUsuńDobry tekst.
Oj ,żeby to życie było takie proste jak w motto, ale nie jest niestety...
OdpowiedzUsuńjestem zaskoczona, ze ta książka gdzieś mi umknęła, serial zresztą też. Widocznie to przeznaczenie, ze teraz na nie trafiłam i mam dzięki temu zaplanowany najbliższy czas ;-)
OdpowiedzUsuń