piątek, 29 czerwca 2018

NA SZLAKU TRUMIEN Peter May

"Czasem wspomnienia z przeszłości nie spełniają naszych nadziei, gdy się do nich wraca."

Sympatycznie spędziłam z książką czas, poprowadziła mnie w klimat, który bardzo mi odpowiada, rewelacyjne opisy krajobrazu, które aż skłaniają do samodzielnego odwiedzenia wspomnianych miejsc. Powieść z dreszczykiem, umiejętnie budowanym napięciem, zbiorem tajemnic i niewiadomych. Odizolowana wyspa, z niewielką liczbą mieszkańców, wszyscy doskonale się znają i każdy nienaturalny ruch wzbudza wahanie i nieufność. Przybysze pod baczną obserwacją miejscowych, zaś sekrety wcześniej czy później wydostają się na powierzchnię. Jak zatem w takich warunkach ukryć coś, co nie powinno ujrzeć światła dziennego, jak trzymać z dala wścibskie spojrzenia ciekawskich, jak nie zdradzić się słowem czy gestem, tym bardziej jeśli straciło się pamięć i nie wiadomo kim się jest, a nawet gdzie się jest?

Przekonał mnie surowy wyspiarski klimat Harris i echa tajemniczego zniknięcia trzech latarników sprzed ponad wieku na Eilean Mòr. Spodobało mi się również odwołanie do sytuacji pszczół we współczesnym świecie, grożących im niebezpieczeństw, stopnia wymieralności i znaczenia dla podtrzymania życia na Ziemi. Doceniam przyjemny styl narracji, frapująco zaplecioną intrygę, zaskakujące zwroty akcji, atrakcyjne przedstawienie postaci. Chętnie wkraczamy w kolejne rozdziały, podążamy tropem zbrodni, mistyfikacji i manipulacji. Przybliżaną historię poznajemy z trzech perspektyw, George Gunna, młodego detektywa sierżanta, Neala Macleana, mężczyzny, który stracił pamięć, i Karen Fleming, siedemnastoletniej córki poszukującej ojca. Wątki zgrabnie przeplatają się podsycając naszą uwagę i zaangażowanie. Lekkie zastrzeżenia mam jedynie do niektórych zachowań Karen, ale to młoda i zbuntowana nastolatka, niepotrafiąca jeszcze przewidzieć konsekwencji swoich zachowań, a jakoś trzeba było nadać akcji thrillerowskiego pazura i elementów sensacji. Zerknij na wrażenie czytelnicze po zapoznaniu się z "Na gigancie".

4.5/6 - warto przeczytać thriller, 384 strony, premiera 06.06.2018,
tłumaczenie Lech Z. Żołędziowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

29 komentarzy:

  1. Wydaje się bardzo ciekawa, może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki nie znam, choć nie wykluczam, że będzie nam dane się poznać. Z Twoich słów wynika, że klimatem podpasuje w moje gusta. Za to cytat na samej górze idealnie wpasował się w sytuację, w której znalazłem się kilka dni temu... czasem nie warto wracać dwa razy w to samo miejsce, można się niemiło zaskoczyć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł brzmi genialnie i mam tę książkę w najbliższych planach czytelniczych :D

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak będzie w tej książce taki klimat, jak na okładce, to będzie mega :D

      Usuń
  4. Będę miała na uwadze ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Tytuł zniechęca ale recenzja zachęca :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapisuję tytuł na wakacje. Brzmi intrygująco!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypomniał mi się film pt. 437 mieszkańców. Oglądałaś może?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej kolejna pozycja do przeczytania, życia mi nie starczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może kiedyś przekonam się do tego rodzaju książek, na razie jakoś wolę romansidła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Klimat wyspy i ta mała społeczność, która wszystko o sobie wie brzmi znajomo, podobnie było w cyklu z Wysp Owczych Mroza. Ale to odwołanie do pszczół bardzo mnie zaintrygowało i już wiem, że wpisze ja na listę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Po przeczytaniu Twojej recenzji, zaczęłam rozmyślać o tej książce i może przyszła wreszcie pora na oderwanie się od romansideł, na rzecz thrillerów? :)

    Pozdrawiam,
    lunafisher.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawa lektura na urlop

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam o tej książce i już od dłuższego czasu czeka na mnie jej ebook, jednak masa innych książek ciągle wskakuje do kolejki. Teraz się zmobilizuję i sięgnę najpierw po tą, bo uwielbiam takie thrillery ;)
    Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzmi ciekawie, chociaż wydaje mi się, że kiedyś albo oglądałam albo słyszałam o podobnej fabule tylko w serialu telewizyjnym... no ale ponoć wszystko już było:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już sam tytuł wzbudza zainteresowanie, aż chce sie sięgnąć po tą książke 😀

    OdpowiedzUsuń
  16. Zbrodnia na bezludziu, trudno w takim miejscu ukryć fakty. Ciekawy klimat.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba tej książce podziękuję, jakoś mnie nie przekonuje

    OdpowiedzUsuń
  18. Moje klimaty. Zdecydowanie będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Surowy klimat, latarnie morskie i niepokojący tytuł - wszystko mnie zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dreszczyk w malowniczych krajobrazach? Jestem na tak!

    OdpowiedzUsuń
  21. Myslałam o niej ale jeszcze się nie zdecydowałam ostatecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja mnie zachęca... Zapisuję na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak ja uwielbiam odizolowane wyspy... Koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  24. Tytuł dość intrygujący, jednych odstraszy drugich przyciągnie

    OdpowiedzUsuń
  25. Już sam tytuł wywołuje na moich plecach ciary. Jednak fabuła bardzo mnie intryguje. Być może po nią siegne. Thrillery i kryminały ostatnio czytam częściej niż obyczajowymi, więc zobaczymy. Może do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  26. wyspy to nie jest moje ulubione miejsce na fabułę, ale na pewno dzięki temu są też ciekawe rozwiązania ;-)

    OdpowiedzUsuń