I jak tu nie skusić się na kolejną książkę mistrza thrillera prawniczego, opowieść dla podkręcenia napięcia nieco przerysowaną i naciąganą w fabularnej odsłonie, ale jakże w wielu momentach fenomenalnie oddającą trendy społeczne środowiska prawniczego, politycznego i businessowego. Karykaturalne spojrzenie na miałkość większości współczesnych wyższych uczelni amerykańskich, nastawionych na maksymalnych zysk, kierujących się wątpliwym doborem kadry profesorskiej, wymykającym się wysokim standardom nauczania, natomiast wabiących wspaniałymi obietnicami zawartymi w materiałach promocyjnych.
To także szczery obraz wypaczonego podejścia młodych ludzi do procesu zdobywania wiedzy, unikania brania odpowiedzialności za swoje czyny, uciekania od wytrwałości i konsekwencji na rzecz błyskawicznych sukcesów i pozoranctwa. Nawet wymierzanie sprawiedliwości w słusznej sprawie, które nie aktywuje ich wystarczających wątpliwości moralnych i etycznych, odbywa się kosztem nieświadomych i niewinnych osób. Niejako przesłanie weto autora wobec nagannych wzorców obowiązujących we współczesnej amerykańskiej cywilizacji. Smutne i zastanawiające, że również wiele polskich uczelni i ich studentów coraz wyraźniej powielają negatywne modele.
Dla Zoli, Marka, Todda i Gordona zderzenie oczekiwań i marzeń z surowością realiów okazuje się bardzo dramatyczne i bolesne. Nie mogą pogodzić się z tym, jak bardzo dali się wkręcić w spiralę bezwzględnych warunków kredytowych, jak wiele poświęcili, a w zamian nie otrzymali właściwie nic, nawet obietnicy przyzwoitej pracy pozwalającej na spłacenie finansowych zobowiązań. Po tragicznym wypadku jednego z nich decydują się na porzucenie studiów prawniczych w zasadzie na ostatniej prostej i założenie fikcyjnej kancelarii. Ale czy faktycznie są do tego odpowiednio przygotowani, zmotywowani i zgodni? Jak uda im się balansować w złożonym systemie, wśród drobnych prawników, ale i też prawdziwych rekinów tego zawodu?
Powieść czyta się z zainteresowaniem, ciekawie zapleciona intryga, chwytliwe zaskakujące obroty spraw, jednak liczyłam na mocniejsze akcenty, opis choćby jednej rozprawy na sali sądowej, do czego autor mnie przyzwyczaił podczas wcześniejszych spotkań z jego książkami, oraz bardziej prawdopodobne zakończenie. Styl narracji sugestywny, natychmiast doskonale się w nim odnajdujemy, czerpiemy przyjemność z uwypuklania szczegółów koniecznych do budowania odpowiedniej atmosfery. Średnio wartki rytm, ale wiele się dzieje, frapująco poznajemy kolejne rozdziały. Inne spotkania z powieściami Johna Grishama opisane na blogu to "Demaskator" i "Ława przysięgłych".
4.5/6 - warto przeczytać thriller, 416 stron, premiera 23.05.2018
tłumaczenie Lech Z. Żołędziowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Ja się zastanawiam kiedy to wszystko czytasz bo mi czasu ledwo na jakąś jedną knigę wystarcza :D
OdpowiedzUsuńKocham Grishama, w planach :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńGrisham rules, jak zawsze świetna recenzja, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŹle się dzieje na uczelniach mam tego świadomość niestety dziś i już wygrywa z uczciwością.
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś dam szansę tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńTo już kolejna pozycja odłożona na kiedys :)
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś specjalnie nie zgłębiałam twórczości tego autora, więc mam co nadrabiać.
Usuńmusze przeczytać
OdpowiedzUsuńZazdroszczę półki z książkami!
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu poznać tego autora!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy do końca w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego autora :)
OdpowiedzUsuńMoże to wstyd, ale jak do tej pory nie czytałam niczego tego autora. Zawsze było coś ważniejszego.
OdpowiedzUsuńsłyszałam wiele pozytywnych opinii o książkach John'a Grisham'a, ale żadnej jeszcze nie miałam okazji przeczytać
OdpowiedzUsuńJak zawsze rzetelna recenzja :) muszę w końcu przeczytać którąś z książek autora. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na kursie prawa dla tłumaczy polecono mi książki tego autora, jako przyjemny sposób zapoznania się z terminologią prawniczą. Koniecznie muszę tę książkę sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńLubię Grishama i jeśli ma u Ciebie 4,5 tak książka, to myślę, że warto sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńJako studentka, niemal absolwentka, czuję się zaintrygowana! Niestety, bardzo często w procesie rekrutacji pada wiele obietnic, snuje się wizje cudów na kiju, a ostatecznie wcale nie jest tak kolorowo...
OdpowiedzUsuńKolejny raz podziwiam idealną recenzję :)
OdpowiedzUsuńKsiążka może być ciekawa, trzymająca w napięciu, intrygująca, a jednocześnie dająca do myślenia.
OdpowiedzUsuńAutor ma świetne pióro :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści Grishama, czyta się je szybko, właściwie pochłania za jednym zamachem :)
OdpowiedzUsuńGirsham jeszcse przede mną :)
OdpowiedzUsuńGrisham - absolutny klasyk!
OdpowiedzUsuńsłyszałam o ksiażkach tego autora, ale jeszcze żadnej nie czytałam
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, dodaję na listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńmam podobnie, lubię tworzyć listę pozycji, ale nie da się poznać wszystkiego.
UsuńLubię taki klimat, więc chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałem przyjemności poznania tego autora, może to będzie właśnie ta okazja ;)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do autora i przymierzam, ale nie trafił jeszcze w moje ręce. A ta książka brzmi naprawdę ok.
OdpowiedzUsuńMarka sama w sobie więc powinno być bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńFajny tytuł :)
OdpowiedzUsuńu mnie w tym roku czytanie leży i kwiczy ;D ale akurat thrillerów nie lubię (poza medycznymi Robina Cooka.;))
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu wziąć za książki tego autora. Mam już ich tyle na liście, a jak przychodzi co do czego to wpada mi coś innego.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie miałam okazji zapoznać się z Grishamem...
OdpowiedzUsuńja mam kupkę wstydu i kilka książek które czekają... na razie nic więcej nie kupuję
OdpowiedzUsuńCo przeczytam u Ciebie recenzję, to już mam kolejną pozycję na mojej liście czytelniczej. Jestem bardzo ciekawa tej książki
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autora.
OdpowiedzUsuńGrisham jak najbardziej, jeszcze nigdy nie zawiodła mnie jego książka!
OdpowiedzUsuń