MANITOU tom 3
"Kiedyś przelatywałem jak cień orła nad tysiącami księżyców, starając się odzyskać to, co zostało zagrabione memu ludowi."
Jest
coś niezwykłego w horrorach Grahama Mastertona, chociaż wiele w nich
absurdalnych pomysłów, nierealnych incydentów, nielogicznych aspektów
scenariusza zdarzeń, nieścisłości względem poprzednich odsłon serii, to
jednak łatwo dajemy się wciągnąć w mistrzowsko wykreowany klimat
niebezpieczeństwa i grozy. Podoba mi się lekki styl narracji, dbający o
szczegóły opisów, ale nieprzytłaczający zbędnymi upiększeniami. Autor
wplata również szczyptę ironicznego humoru, który w takim wydaniu
niekoniecznie do mnie przemawia, lecz ma walor urozmaicenia fabuły.
Decydując się na sięgnięcie po horror liczymy, że napięcie będzie
sukcesywnie wzrastało, od niewinnych gestów, poprzez zaskakujące
zdarzenia, aby na koniec wbić czytelnika rozwiązaniem w fotel. "Duch
zagłady" całkiem nieźle radzi sobie na tym polu, choć mogłoby być
jeszcze mocniej i intensywniej, a już zakończenie z pewnością obszerniej
potraktowane. Powieść napisana nieco ponad ćwierć wieku temu nie ma już
tej siły uderzenia, nie zdumiewa niczym nowym, ale wciąż czyta się ją z
zaciekawieniem i sentymentem.
Odwieczna walka dobra ze złem,
niemożliwe do rozliczenia grzechy przeszłości, obsesyjne powołanie się
na prawa zemsty czy nieokiełznane pragnienie odwrócenia tego, czego już
właściwie nie ma, co istnieje jeszcze jedynie w pamięci wybranych
jednostek. Tajemnicza indiańska siła przenikająca każdy aspekt przyrody,
nienaturalne moce potrafiące zawiązywać sojusze,
mroczne metafizyczne zjawiska, bezszelestne przerażające cienie,
poddanie próbie wartości wiary i odwoływanie się do
przeznaczenia. W życie Harriego Erskine, fałszywego jasnowidza,
mistyfikacyjnego wróżbiarza, świadczącego usługi okultystyczne starszym paniom, ponownie wkracza wyjątkowo okrutny i mściwy indiański
demon. Szkaradne zło precyzyjnie uderza w amerykańskie miasta i symbole
dumy. Dlaczego nikt nie jest w stanie zmniejszyć skali zniszczeń,
spustoszeń i makabrycznych zbrodni? Jak znaleźć sposób na przeciwstawienie się
nieujarzmionym negatywnym emocjom, przewidzenie ruchów bestialskiego przeciwnika, zapobieżenie nasilającym się tragediom? Wrażenia po spotkaniu z poprzednimi tomami "Manitou" i "Zemsta Manitou", oraz thrillerami kryminalnymi tego autora "Pogrzebani" i
"Martwi za życia".
3.5/6 - w wolnym czasie
horror, 512 stron, premiera 11.05.2018 (1992)
tłumaczenie Anna Kruczkowska, Hanna Reiff
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
To chyba nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Klasyka to klasyka, dzięki jego książkom wielu kolejnych autorów się zainspirowało :)
OdpowiedzUsuńMroczne klimaty...Brzmi jednak interesująco
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja, ale ja chyba wolę jednak książki o miłości. Jakoś horrory do mnie nie przemawiają. Ale polecę koleżance, która się w nich lubuje :) Pozdrawiam serdecznie Ania
OdpowiedzUsuńGraham Masterton to autor, do którego ciężko mi się zebrać, ale muszę w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuńTo jednak nie jest pozycja dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Mastertona, choć trzeba przyznać, że jedne książki są naprawdę genialne, a inne nieco słabsze...
OdpowiedzUsuńA co do samego tytułu - mam za sobą dwa pierwsze tomy serii, niebawem pora na ten!
OdpowiedzUsuńNie lubie horrorów raczej wole delikatne kryminały bez makabrycznych szczegułów.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zdecyduję. Zbyt mrocznie i chyba przerażająco.
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie
OdpowiedzUsuńOj jej trochę mam donadrobienia
OdpowiedzUsuńTom trzeci - ajjj, nie jestem na bieżąco!
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, ale to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńŻycie jest za krótkie żeby czytać książki ocenione przez Ciebie na 3 <3
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora i na razie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńHorrory to stanowczo nie moja działka, za łatwo mnie wystraszyć ;).
OdpowiedzUsuńJak do tej pory czytałam jedną książkę Mastertona i byłam na spotkaniu z nim na Pyrkonie, ale ta seria mnie bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńMimo, że to nie mój gatunek, jest w tej książce coś, co przyciąga!
OdpowiedzUsuńMastertona traktuję zwykle jako czytadło dla zabicia czasu . Szybko się czyta - i szybko zapomina ;)
OdpowiedzUsuńnie czytałam chociaż autor obcy mi zupełnie nie jest i wiem, że ma swoich fanów
OdpowiedzUsuń