niedziela, 24 marca 2019

MARTWE DZIEWCZYNY Graeme Cameron

"Chodzi o co najmniej cztery zaginione kobiety, których nadal nie odnaleziono, i o mężczyznę, który je uprowadził i zamordował. Tego samego, który o mało mnie nie zabił."

Długo nie mogłam wbić się w klimat książki, ponieważ przeszkadzała specyficzna narracja, surowa i sztywna, nieco dziwna i osobliwa, z jednej strony szarpana i rwana, a z drugiej skoncentrowana na tym, co najważniejsze. Dopiero w drugiej połowie powieści udało się złapać kontakt ze stylem autora, oswoić ze sposobem snucia opowieści, na tyle dobrze, że książka w ostatnich rozdziałach zrobiła korzystne wrażenie. Szkoda, że tak późno, ale czasem przydaje się niespodziewana odmiana w poznawaniu przygód czytelniczych.

Plusem jest solidna dawka ironicznego czarnego humoru, zazwyczaj napotykam go w męskiej odsłonie, a tu pojawił się w kobiecym pierwiastku. Minusem zbytnia przewidywalność scenariusza zdarzeń i zachowań uczestników. Nie mogę powiedzieć, że coś mnie specjalnie zaskakiwało, ale też nie wpadało w ramy nudy i monotonii, sporo się działo, nie zabrakło sensacyjnych elementów podkręcających wartką akcję. Nie do końca wyłapałam motywy czarnego charakteru, co kryło się za szaleństwem i obsesją, na polu kreowania jego portretu czuję spory niedosyt, może wpływ na to miał fakt, że nie poznałam "Zwykłego człowieka", poprzedniej książki autora, co z perspektywy czasu wydaje się warunkiem koniecznym. Sinusoidalny kształt wrażeń czytelniczych, pojawia się chwila, że mamy już dość opowieści, a za chwilę wciąga nas jakiś fragment. Przy tej historii nie znalazłam pełnej satysfakcji, ale jest coś w pomysłach autora, co pozwala przypuszczać, że kiedy kolejne tytuły okażą się bardziej dopracowane i zajmujące, jest szansa, że po nie sięgnę.

Podobała mi się koncepcja połączenia thrillera i kryminału, budowania napięcia nie tylko w sferze zagadki detektywistycznej, ale również włączania sytuacji, które wystawiają główną bohaterkę na niebezpieczeństwo, to zawsze intryguje i wzbudza niepewność, jak potoczą się jej losy. Kluczowa postać nietuzinkowa, mocno zakręcona, cechująca się wieloma przywarami, które nieco drażnią, lecz też nadają pikanterii osobowości. Detektyw Alisha Green podejmuje wyzwanie złapania brutalnego i bezwzględnego seryjnego mordercy, boryka się także z problemami zdrowotnymi i zawodną pamięcią, są one następstwem poważnych ran odniesionych podczas obławy na tego właśnie psychopatę. Świat wokół policjantki malują mroczne i ciemne barwy, nasila się presja czasu, zło dotyka przyjaciół, zaś w podejrzenia wkradają się niepokojące obrazy wspomnień, prawdziwych i fałszywych. Czy uda się Alishy zatrzymać zabójcę i pomścić śmierć ofiar?

3.5/6 - w wolnym czasie
thriller kryminalny, 304 strony, premiera 20.02.2019 (2018), tłumaczenie Danuta Fryzowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.

49 komentarzy:

  1. Już gdzieś słyszałam o tej książce, myślę, że mogłaby mnie wciągnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się, że nie spodobałaby mi się ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przekonuje mnie ta solidna dawka ironicznego czarnego humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Druga połowa to naprawdę późno ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zwolenniczką czarnego humoru :) chętnie w wolnym czasie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam mieszane uczucia. Często jak nie mogę przebrnąć przez pierwsze 20 stron to się poddaję, bo za bardzo mnie to męczy, jednak czasem warto wytrzymać i czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja czasami daję szansę książce aż do ostatnich stron. Rzadko kończę po kilkudziesięciu.

      Usuń
    2. ja też różnie... Bywa, że męczę i męczę...

      Usuń
  7. W marcu bardzo zwolniłam z czytaniem. Mnóstwo obowiązków plus zmiana pracy zrobiły swoje. Muszę nadrobić przynajmniej dwie książki. 3maj za mnie kciuki bo koniec marca już niedługo. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ogółem moje klimaty, ale czy to takie must read? Chyba niekoniecznie...

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko, ale tytuł, aż mnie ciarki przeszły :). Pewnie bym przeczytała, gdyby książka wpadła w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tym razem sobie odpuszczę, i tak mam spora listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię czarny humor, ale rzadko go spotykam w literaturze. Ten tytuł mam na oku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lepiej pozno niz wcale wczuć się w klimat autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czarny humor jest ok, ale nie zawsze przypada mi do gustu. Niestety. O książce już gdzieś słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też miałam ją jako wybór do recenzji, jednak to nie moje klimaty, więc wzięłam co innego ;) Chociaż ten ironiczny humor przemawia do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam okazję się z nią zapoznać, ale też nie wywarła na mnie zbyt dużego wrażenia.

      Usuń
  15. Ma bardzo intrygujący tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. No jak dla mnie tytuł sam w sobie odstrasza, raczej nie dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Po Twojej recenzji widać, że zachwytu nad książką nie było. Także nie ma sensu kupować. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Takie książki zawsze bardzo lubiłam czytać

    OdpowiedzUsuń
  19. Cenię sobie w książkach ironiczne poczucie humoru. Sama nieraz wplatam takowe w swoje wypowiedzi, dlatego kiedy natrafiam na takie cuda w książkach, czuję się wniebowzięta. I nawet to mogłoby mnie kupić w przypadku tego tytułu, bo nawet opis wydaje się ciekawy, lecz obawiam się tego sztywnego początku. Zazwyczaj, kiedy nie umiem wbić się w lekturę, wyzywam pod nosem autora, a złość trzyma mnie nawet wtedy, gdy sytuacja się polepsza. Także jeszcze zastanowię się nad Martwymi dziewczynami, ale prędzej je sobie odpuszczę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Podziwiam, że wytrwałaś do końca, ja daję książkom szanse przez 50-60 pierwszych stron, a Ty dzielnie dotrwałaś do końca ;) Dobrze, że w końcu Cię wciągnęła, jak widać, czasem warto się przemęczyć.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czasami tak jest, że książka męczy, męczy, a potem zaskakuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tym razem nie zapisuję sobie, nie mam czasu na słabsze książki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Niestety narracja mnie zniechęciła, obawiam się że czytanie tej książki to byłaby męczarnia

    OdpowiedzUsuń
  24. Książka raczej nie w moim klimacie

    OdpowiedzUsuń
  25. Sam pomysł wydaje się bardzo ciekawy :) Ale skoro tylko 3.5 to pewnie nie dołączy do mojej długiej listy...

    OdpowiedzUsuń
  26. Właśnie czytam... Jakoś szczególnie mnie nie porywa :/

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawie opisane, choć nie wiem, czy chcę sięgać po tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzisiaj nie zagłębiałam się w twoją recenzje, ponieważ właśnie zaczęłam czytać tę książkę i nie chciałam o niej się czegokolwiek dowiedzieć przed czytaniem.

    OdpowiedzUsuń
  29. jak dla mnie książka jakich wiele, temat trudny i interesujący, dlatego dalej poczytalny :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Detektyw-kobieta - już daję plus tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  31. Wydaje się ciekawa, a tytuł przyciąga, ale teraz mam zbyt dużo książek do przeczytania :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam tę książkę i będę zabierać się z jej czytanie już niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Po przeczytaniu recenzji myśle, że to nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  34. No cóż, kolejna książka dla mnie.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Gdybym ja nie mogła się odnaleźć w stylu autora to porzuciła bym czytanie

    OdpowiedzUsuń
  36. Muszę przyznać, że bardzo mi się ta pozycja podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Cóż... Myślałam, że to lepsza propozycja.. W takim razie jeszcze się zastanowię.

    OdpowiedzUsuń
  38. Chyba nie odczułabym przy tej książce przyjemności z lektury.

    OdpowiedzUsuń
  39. uwielbiam takie ksiązki, ale narracja może nie faktycznie zniechęcić ;/ zazwyczaj jak mnie pierwsze np.40 stron nie wciągnie to daję sobie spokój.

    OdpowiedzUsuń
  40. Cos mi się wydaje, że ta narracja też nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  41. Chętnie przeczytam.
    Ostatnio wzięło mnie na coś mocniejszego niż romansidła 😁

    OdpowiedzUsuń
  42. Mam mieszane odczucia po z jednej strony jest taki mały pierwiastek który mówi przeczytaj mnie,a z drugiej to no nie wiem czy to będzie dobre 🙈🙈

    OdpowiedzUsuń