"Życie okazało się nieprzewidywalne, a śmierć tak straszliwie
ostateczna. Nie było mowy o drugiej szansie. Pozostawało jak najlepiej
wykorzystać to, co jest tu i teraz."
Dawno już tak naturalnie,
swobodnie i komfortowo nie czułam się podczas czytania powieści.
Oczywiście, ogromną rolę odegrała niezwykła narracja, błyskotliwa,
słoneczna, przyjazna, z ogromnym wdziękiem i klasą. Tu chłonie się
każde słowo, jego bezpośrednie znaczenie, ale też towarzyszące mu tło
interpretacji, która staje się kierunkowskazem fali scenariusza zdarzeń.
Jednak tym, co przede wszystkim ujmuje, jest wyjątkowa mieszanka
gorzkich i słodkich odsłon ludzkiego życia, jasnych i ciemnych barw, tak
dobrze nam znanych, oraz tych, które rozpoznajemy u naszych bliskich,
przyjaciół czy znajomych. Ogromny szacunek
wobec istnienia człowieka i przyrody, rodzinnych więzi, sąsiedzkiej solidarności, nieuniknionego przemijania, pokoleniowej wymiany, zmian
dokonujących się w społeczeństwie, lokalnej społeczności i samym
człowieku.
Miałam wrażenie jakby opowieść została znakomicie
dopasowana do moich czytelniczych potrzeb, nastroju, doświadczeń i
przemyśleń. Zadziwiające, jak udało się autorce wpleść w osobowość i
postawy bohaterów cząstkę mnie, z jak bardzo wyrazistej strony ukazały
mi się ich obawy, wahania, rozterki, i jak mocno przekonali mnie
łapaniem chwil szczęścia, pogonią za miłością, walką z przeciwnościami
losu i negocjowaniem z przeznaczeniem. Nawet czarne charaktery są
świadectwem złożonej natury człowieka, czymś co istniało od wieków i co
wciąż będzie niepokojąco drażnić. Wspaniale oddane emocje, sugestywnie,
subtelnie, z wyczuciem i przestrzenią do wypełnienia przez czytelnika. A
w tym wszystkim przebija się celny humor, oswajający z ciężkimi
tematami, nadający bogatego kolorytu, wyzwalający szczery uśmiech w
sercu. Nie spodziewałam się, że w tak dużym stopniu powieść do mnie
dotrze, głęboko wzruszy, czule przemówi, wprowadzi w urokliwy klimat.
Elmwood Springs, amerykańskie miasteczko, odkrywa swoją
historię i dokonujące się w nim przemiany, od powstania w tysiąc
osiemset osiemdziesiątym dziewiątym roku do czasów współczesnych,
rozkwit rolnictwa i hodowli, echa kryzysu gospodarczego, wichry wojen,
następstwa postępu technicznego i rozwoju systemów komunikacji. Jego
zwykli i niezwykli mieszkańcy, radości i cierpienia, wielkie ambicje
i przyziemne sprawy, zyski i straty, marzenia i porażki. Życie pulsuje w
centrum i na uliczkach, ale co zaskakujące, wiele dzieje się też na
lokalnym cmentarzu, do którego w trakcie czytania książki z tak dużym
zainteresowaniem zaglądamy. Spisując wrażenia czytelnicze
poruszyłam tylko część myśli, które pojawiały się podczas spotkania z
książką, jestem przekonana, że każdy z nas znajdzie w niej wiele
wspólnych i indywidualnych przesłań.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura
współczesna, 464 strony, premiera 14.03.2018, tłumaczenie Dorota
Dziewońska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
Literackiemu.
piątek, 30 marca 2018
CAŁE MIASTO O TYM MÓWI Fannie Flagg
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Skoro książka ma w sobie przesłanie, to jest to, coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę autorkę "Za zielone smażone pomidory" :)
OdpowiedzUsuńKultowa autorka!
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym powyższą pozycję. Lubię kiedy emocje przenikają przez wątki i fabułę, gdyż to bardzo zbliża nas do bohaterów.
OdpowiedzUsuńCzy to nie ta pani od zielonych pomidorów?
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, małe miasteczko i jego mieszkańcy :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce.
OdpowiedzUsuńFannie Flagg ma bardzo lekkie pióro. Czytalam kilka jej powieści i każdą byłam zachwycona
OdpowiedzUsuńDawno nic jej nie czytałam, chyba czas to nadrobić. ;)
OdpowiedzUsuńTo akurat książka dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńLubie takie opowieści i rozważania o małych miasteczkach :-)
UsuńTego typu literatura lepiej mi odpowiada niż horrory :-)
UsuńMoże przeczytam, chociaż to średnio w moim stylu powieść :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam dotąd nic Fannie Flag, pora nadrobić.zaległości🙂
OdpowiedzUsuńKolejna, niesamowita recenzja. Chętnie sięgnę po tą książkę, bo lubię czerpać przyjemność z czytania.
OdpowiedzUsuńchyba pora iść do księgarni :)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam dobrej powieści, dzięki - chętnie przeczytam tą książkę! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mi zapraszam do siebie. :)
Dobra recenzja, chętnie sięgnę po ta książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrwiam,
Eff
O coś dla mnie !
OdpowiedzUsuńW małych miastach wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą ...
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :-)
Znam "Zielone smażone pomidory", więc pewnie zajrzę i do tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńBardzo błoga poweść ja jenak lubie dreszczyk emocji
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie - wydaje mi się, że to idealna pozycja na jakiś krótki wypad za miasto :)
OdpowiedzUsuń