Delikatnie, subtelnie i niemal niezauważalnie przenikamy w głębokie refleksje odnośnie przemijania, obecności na świecie, kropli strumienia czasu, bytności innych ludzi czy istot w naszym życiu. Czasem przybywają niespodziewanie, wyłaniają się z uświadomionych lub nie pragnień, kiedy indziej pojawiają w zaplanowanym porządku, często współkształtują los, zmieniają nasze nastawienie wobec siebie samych czy otaczającego środowiska. Doceniamy te styczne w czasie i miejscu punkty, szanujemy to, co nam oferują, ale i też sami staramy się wzmocnić wyjątkowe relacje, rozwinąć o odpowiednie perspektywy. Zastanawiające, że kiedy najbardziej potrzebujemy, pojawia się ktoś lub coś, co potrafi wesprzeć, nadać blasku życiu, wydobyć na światło dziennie skrywane emocje i odświeżyć marzenia.
Uroczo zanurzać się w poetyckiej i harmonijnej narracji, niespiesznej i nieponaglającej, poprzez sugestywne opisy wprowadzającej w przyjazny nastrój, chwilowe wyciszenie, pogodę ducha, spokojne przemyślenia. Atencja dla drugiego człowieka, zwierząt, roślin, a nawet miejsc, jako intrygujący efekt współzależności, poszukiwania szczęścia, budowania wspomnień i prawdziwego przeżywania. Wszystko bardzo kontrastujące z pospieszną codziennością współczesnych społeczeństw, nastawieniem na konsumpcjonizm, samotnością w grupie czy nawet parze, trudnością w znajdywaniu i wyrażeniu własnej tożsamości.
I nagle pojawia się kot, symbolizujący wolność i niezależność, który nie mieszka z człowiekiem, ale pozwala siebie gościć, nie daje się pogłaskać, brać na ręce, ale docenia gesty przyjęcia w poczet rodziny. Wkracza w bezdzietne małżeństwo trzydziestolatków, stopniowo nawiązując z nimi swoistą nić porozumienia, wyraźnie ustalając granice znajomości. O jego uwagę należy zabiegać, nie można sobie pozwolić na fałszywy ruch, tylko respektować narzucone zasady. Dbałość o dobre wzajemne relacje przekłada się na dialog kobiety i mężczyzny, stając się znaczącym spoiwem związku i spojrzenia na siebie nawzajem. Na chwilę wkraczamy w świat osobliwych porozumień, zbliżenia i jedności. Cudownie jest w nim odkrywać także cząstkę siebie. Niespełna sto pięćdziesiąt stron, ale jakże bogatych w myśli i przesłania przygody czytelniczej.
4.5/6 - warto przeczytać
literatura współczesna, 144 strony, premiera 07.11.2016 (2001)
tłumaczenie Katarzyna Sonnenberg
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.
bardzo fajny post
OdpowiedzUsuńLubię tematykę kotów w literaturze. Ostatnio czytałam „Siedem Prawd” Eduardo Jauregui, w której to książce również pojawia się kotka i miesza głównej bohaterce w życiu. Podoba mi się język Twojej recenzji 😍
OdpowiedzUsuńKoty towarzyszą mi od dzieciństwa więc Twoja propozycja lektury jest dla mnie bardzo interesujaca😺
OdpowiedzUsuńTytuł jest urzekający :-)
OdpowiedzUsuńWow, ale recenzja. Możesz samodzielnie pisać książki.
OdpowiedzUsuńKsiążkę na pewno wpiszę na moją listę lektur. Mam 30 lat, męża i dwa koty, więc lektura jakby obowiązkowa ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lunafisher.blogspot.com
Nazwa bloga zobowiązuje mnie do tego, aby przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka. Lubię wszystko, co z kotami :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintrygowana. Będę pamiętać o tym tytule.
OdpowiedzUsuń150 stron tak refleksyjnych, jest warte przeczytania.
OdpowiedzUsuńTaka rekomendacja, że chyba sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńIntrygujące. :)
OdpowiedzUsuńO nie , jak z kotem to na pewno do przeczytania dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńChyba specjalnie wynalazłaś tę książkę dla mnie :-)))
Wesołych i pogodnych Świąt Ci życzę :-)
UsuńI dlaczego spadł z nieba? Trzeba jednak przeczytać :-)
UsuńZAopatrzyłam się w tą książkę, ale ciągle przekładam. Ostatnio coraz częściej sięgam po tematykę japońską. Ty tak pięknie napisałaś o tej książce. ...
OdpowiedzUsuńwydaje się bardzo ciekawą pozycją. Ale też bardzo życiową. U nas koty wniosły wiele tematów do rozmów. Dzięki nim śmiejemy się, a nie mamy czasu na kłótnie ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę sięgnąć! Uwielbiam koty!
OdpowiedzUsuńTa ksiązka wydaje się skłaniać do refleksji...
OdpowiedzUsuńAle dawno mnie u Ciebie nie było i zapomniałam jak Ty ładnie to wszystko w słowa ubierasz! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje recenzje!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej książki w swoich rękach, ale z chęcią nadrobie zaległości, bo akurat szukałam czegoś fajnego do poczytania. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Z przyjemnością sięgnę po tę lekturę, gdyż myślę, że pokazuje ona to, co istotne w związku między dwojgiem ludzi, a że za sprawą kota to tym bardziej interesująco brzmi :)
OdpowiedzUsuńTyle u Ciebie wspaniałych tytułów, a ten jest jednym z nich. Myślisz, ze mogłabym go podsunąć znajomemu małżeństwu, które stara się o dziecko? Niestety mają problemy, a znajoma skupia się tylko na poczęciu...Czy nie popełnię nietaktu ofiarując im tę pozycję?
OdpowiedzUsuńCos dla kociarzy 😃
OdpowiedzUsuńMam ją w planach :D Codziennie przechodzę obok witryny, gdzie się znajduje ;)
OdpowiedzUsuńSpoglądając na okładkę, oraz przyglądając się tytułowi, można odnieść wrażenie, że mamy przed sobą książkę skierowaną do młodszych odbiorców. Och, jakże trefne myślenie! Nie spodziewałam się takiej historii, ale przyznam, iż ta nawet bardziej do mnie trafia. Jestem ciekawa, jak potoczyły się losy małżeństwa i czy obecność kota wpłynęła na nich na dłużej!
OdpowiedzUsuńChyba tym razem sobie odpuszczę. Jakoś nie zainteresowała mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam na nią wcześniej uwagi, nie jestem pewna odnośnie jej lektury.
OdpowiedzUsuń