"Na przestrzeni ludzkiego życia rzadko zdarzają się chwile pełni,
momenty, w których człowiek nie pragnie niczego ponad to, co ma.
Szczęście zamyka się w tych pojedynczych sekundach równowagi. Właśnie to
czuję na szczycie Everestu."
Autobiografia skoncentrowana na wielkiej życiowej pasji - wspinaczce, która zrodziła się w dzieciństwie, ukształtowała młodość, wyznaczyła kierunki
dorosłości, a także zamknęła życie. Interesująco zagłębiamy się w
barwne wspomnienia, ścieżki prowadzące ku ośmiotysięcznikom i ich
niższym kuzynom, oraz polarne przygody. Narracja przyjemna i
wciągająca, zarówno z ujęcia himalaisty, jak i dziennikarza. Ciekawe opisy zdobywania szczytów, ukazujące
trud wyzwań i ogromną satysfakcję z podejmowania się ich. Różne
odcienie kształtowania charakteru, pokonywania własnych słabości,
przekraczania granic, ale też wyjątkowych chwil szczęścia, kiedy
człowiek zbliża się ku niebu. Ekstremalny sport traktowany w kategoriach
porozumienia samego z sobą i z wymagającą górą, naznaczony uczciwą
walką z własnym organizmem i z naturą. Przerywnikami stają
się teksty uzupełniające przedstawiające wybrane aspekty z innej perspektywy, dopowiadające to, co
zostało pominięte, bo wydawało się mniej istotne lub oczywiste,
podsumowujące panoramę wspinaczkowych osiągnięć.
"Nigdy nie zadawałem sobie pytania, dlaczego się wspinam - tak jak nigdy nie zadawałem sobie pytania, dlaczego żyję."
Kolejny
raz okazuje się, że wspinaczka to dodatkowy wymiar życia, przestrzeń
tak upragnionej wolności, fascynujący sposób na samorealizację, który
nie oczekuje zrozumienia innych, bo jest własną drogą obraną ku
spełnieniu. Tym, którzy powątpiewają w sens niebezpiecznej pasji,
proponuję zajrzeć na dziewięćdziesiątą drugą stronę książki, gdzie
rewelacyjnie przedstawiono jej uzasadnienie, z taką argumentacją trudno
się spierać, mocno do mnie przemawia. Jest coś w tym zamiłowaniu do ryzyka, ocieraniu się o granice
wytrzymałości, marzeniach sięgania chmur, co mnie przyciąga i zdobywa
uznanie w klasycznej odsłonie. Oprócz smaku
sukcesu, samotności, zaangażowania, trudności, wspaniałości, wsparcia i
przyjaźni, nie mogło się obejść bez nawiązań do śmierci, wręcz
procentowych szans na przetrwanie w silnie niesprzyjających człowiekowi
warunkach, nieuchronnego ryzyka. Zerkamy jak na
odkrywanie skrajnych wysokości patrzą bliscy wspinacza, ich dychotomiczna
trwoga i bunt oraz zrozumienie i akceptacja. Mało informacji o prywatnym życiu
Erharda Loretana, autorzy publikacji skupiają się na idei podniebnych przygód, tego właśnie oczekiwałam, porcji materiału do przemyśleń i refleksji,
zbliżenia się do niemożliwej dla mnie realizacji pasji, wczucia się w
doświadczenia docierania do miejsc, w których Ziemia pozwala wybrzmieć
w całej potędze. Jak wszystko w życiu, także himalaizm podlega zmianom, jedni nowe trendy traktują w
kategoriach korzystania ze zdobyczy współczesności, inni upatrują w nich
symptomów upadku, to drugie intensywniej wybrzmiewa, kiedy zdamy sobie
sprawę, że książka ukazała się po raz pierwszy niemal ćwierć wieku
temu.
4.5/6 - warto przeczytać
autobiografia, 256 stron, premiera 27.03.2019 (1996), tłumaczenie Maria Zawadzka-Strączek
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Agora.
nie czytam zazwyczaj autobiografi, ale po tę chętnie sięgną
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce, chociaż tematyka za bardzo mnie nie pociąga ;-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi z tą pasją - niebezpieczną i nieprzewidywalną.
OdpowiedzUsuńTo jest książka, którą muszę! Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZ wielką ciekawością sięgnę po tę publikację.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wydaje mi się, że w ciepły weekend majowy mogłabym właśnie tą książkę przeczytać.
OdpowiedzUsuńDla mnie zawsze chodzenie tak ekstremalne po górach to była abstrakcja. To tak masakrycznie niebezpieczne...
OdpowiedzUsuńDla mnie również. Dlatego podziwiam ludzi, którzy decydują się na coś takiego.
UsuńZupełnie nie moje klimaty. Kocham góry, ale tylko w formie spacerów i podziwiania z daleka;)
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam tych ludzi za ryzyko jako wiąże się z tą jakże niebezpieczną pasją :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Taka kofeina w książce. Pasja tak oczywista jak życie - to musi być wielkie!
OdpowiedzUsuńKlimaty górskie to nie są moje klimaty, dlatego tym razem nie jestem zaintrygowana. Wiem jednak, że takie książki cieszą się dużym zainteresowaniem ;)
OdpowiedzUsuńZawsze chętnie czytam o losach himalaistów, z chęcią przeczytałabym tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi z pasjami ekstremalnymi, choć tak do końca ich nie rozumiem. Zbyt dużo w tym co robią jest ryzyka, niebezpieczeństwa. Ale domyślam się, że to właśnie jest im potrzebne do życia, tak jak mnie zwyczajne powietrze:)
OdpowiedzUsuńInteresują mnie ostatnio tego typu biografie. Na razie mam w planach Tomka Mackiewicza i Nangę.
OdpowiedzUsuńNie czytam autobiografii, więc i tej nie znam :-)
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że napiszesz o tej książce, bo właśnie się zastanawiałam, czy warto ją czytać:)
OdpowiedzUsuńJa o tej książce słyszałam więcej negatywów niż pozytywów. Zresztą rozważałam jej kupno tylko jako prezent dla osoby trzeciej :)
OdpowiedzUsuńO, chyba kupię bratu. Co prawda, nie czyta książek ale myślę, że ta by go zainteresowała.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za autobiografiami, ale podziwiam ludzi, którzy wspinają się na najwyższe szczyty, trzeba mieć dużo odwagi.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tej pasji. Oczywiście, jestem jak najdalsza zabraniania komukolwiek czegokolwiek, niech sobie włażą gdzie chcą i odczuwają co tam im w sercu gra na szczycie kolejnych górek, lecz podziwu i zachwytu to we mnie nie wzbudza. Ale ja ogólnie jestem wielbicielką pracy u podstaw i zwolenniczką cichego szarego bohaterstwa dnia codziennego. Pewnie do himalaizmu zrazila mnie histeria narodowa po wypadku Tomasza Mackiewicza.
OdpowiedzUsuńNie sięgam po biografie, gdyż niestety niezbyt mnie one interesują. A co do samej wspinaczki to podziwiam ludzi z tą pasją. Gdybym miała osobę w rodzinie z takim zamiłowaniem do tego, to chyba bym się zabiła (oczywiście niedosłownie). Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można się wspinać po górach i nie bać się o własne życie. Ja bym od razu się przestraszyła i nawet na milimetr nie weszła.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za biografiami, ale ta wygląda ciekawie. Może jak znajdę chwilę wolnego to sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubię książki o tematyce podróżniczej, biografie itp. ta by świetnie się wpisała w tę grupę.
OdpowiedzUsuńMimo, ze podróżuję dużo, jakoś chodzenie po górach mnie nie kręci...
OdpowiedzUsuńSama nie jestem miłośniczką gór, ale potrafię zrozumieć taką pasję. Góry potrafią być prawdziwym wyzwaniem.
OdpowiedzUsuńBiografie to nie moja bajka. Uciekam przed nimi jak przed ogniem. Staram się też zrozumieć ich pasję. Choć pewnie na darmo moje rozumienie. To jest niezwykle wyczerpująca i niebeznieczna pasja. Z jednej storny ich podziwiam, bo trzeba być niezwykle odważnym, z drugiej muszą być dość głupi. Kinga
OdpowiedzUsuńTotalnie nie moje klimaty, ale podziwiam takich ludzi!
OdpowiedzUsuńNie czytam autobiografii, więc to raczej nie Moje klimaty, ale recenzja świetna
OdpowiedzUsuńNie przepadam ani za biografiami, ani za autobiografiami, ale podziwiam ludzi, którzy się wspinają!
OdpowiedzUsuńZbieram się już jakiś czas, żeby zabrać za jakąś książkę związaną ze wspinaczką, bo temat mnie ciekawi i lubię góry, a na razie mi z takimi książkami nie po drodze:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ludzi z pasją... dla nich życie to przygoda :D
OdpowiedzUsuńCzy tuje nieraz autobiografię i jednak tematy wspinaczki mnie nie interesują
OdpowiedzUsuńOstatnio gustuję w takich książkach, a i okładka mnie zachwyca, więc z chęcią po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńChociaż kocham góry to podziwiam ludzi, którzy decudują się na wspinaczkę na tak wysokie . Chętnieprzeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca pozycja :) Szczerze szanuję i podziwiam ludzi, którzy mają odwagę wchodzić na takie góry i cieszyć się z ich zdobycia :)
OdpowiedzUsuńOgromnie szanuję i podziwiam tych, których pasją jest wspinaczka, jednak ja sama nie zdecydowałabym się na taką. Może lubię jeździć w góry, ale na coś tak niebezpiecznego nigdy bym się nie zdecydowała. Jestem panikarą i właśnie ten czynnik by mnie tam zgubił. ;)
OdpowiedzUsuńA co do samej książki, to może sięgam po biografie i autobiografie, ale tylko wtedy, gdy jestem zainteresowana osobą, dla której poświęcona jest dana książka. A ten himalaista, choć go szanuję, nie wzbudził mojego zaciekawienia. ;)
Jakoś mnie ten temat nie pociąga. Szanuję ludzi, którzy mają taką pasję, odwagę i determinacje w spełnianiu celów, ale w ogóle mnie to nie kręci.
OdpowiedzUsuńNie znałam tej książki, ale to dokładnie coś dla mnie! Uwielbiam autobiografie i autentyczne historie ludzi, którzy dokonali lub dokonują czegoś, co zwykłemu śmiertelnikowi nawet trudno sobie wyobrazić.
OdpowiedzUsuńDużo slyszalam na temat tej książki i na pewno chcialabym ja przeczytac!
OdpowiedzUsuńNigdy nie zrozumiem himalaistów - dla mnie jest to związane ze zbyt dużym ryzykiem.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dodaję na listę :) Lubie tego typu ksiażki i filmy;)
OdpowiedzUsuń