"Uświadomił sobie, że jest to najpoważniejsza choroba, jaka mu się dotąd przytrafiła"
Książka
napisana ponad trzydzieści lat temu, wówczas było to coś nowatorskiego,
ze świeżym pomysłem na fabułę, poznawało się ją z dużym poziomem
czytelniczej adrenaliny. I choć teraz zamysł scenariusza zdarzeń spowszedniał,
spopularyzowała się forma rozrywki thrillerów medycznych, to jednak intryga wciąż potrafi
dobrze bawić, chętnie wciągamy się w akcję, z ciekawością śledzimy poczynania
kluczowej postaci. Ten rodzaj klasyki dreszczowca świetnie broni,
zwłaszcza jeśli spojrzymy na niego z frapującej perspektywy, jak bardzo
zmieniły się dokonania naukowców, jak wiele już wyjaśniły przeprowadzone
badania, w jakim stopniu metamorfozie uległa świadomość społeczna na
temat wybranych aspektów medycyny. Przyznam, że przyjemnie wkroczyłam w
codzienną rzeczywistość pozbawioną mediów społecznościowych, nawigacji,
komórek, czy wszechobecnej inwigilacji. Na pierwszy plan wysuwają się
domysły, podejrzenia i przemyślenia głównej postaci, ścieżka
dochodzenia do prawdy i możliwości podejmowania określonych kroków.
Trudno oswobodzić się z pułapki kłamstw, oszust, manipulacji, uwolnić z
sieci interesów jednostek, firm i organizacji, uciec od
politycznych i biznesowych powiązań. Przepełniona determinacją i odwagą
walka dobra ze złem, próby wyłowienia na światło dzienne tajemnic
podejrzanych i szemranych przedsięwzięć.
Marissa Blumenthal,
lekarka pracująca w Centrum Kontroli Epidemiologicznej w Atlancie, staje
przed trudnym i niebezpiecznym wyzwaniem. Podąża za źródłem
zatrważającej epidemii, czynnikiem nosicielstwa choroby objawiającej się
ekstremalnie wysokim stopniem zaraźliwości i śmiertelności, z
obowiązkową kwarantanną wybranych obszarów. Ogniska zapalne wybuchają w
różnych stanach USA, początkowo ciężko znaleźć styczne punkty w
historii pacjentów, lecz z czasem pojawiają się przerażające fakty i zbieżności. Aby wszystko wyjaśnić trzeba sięgnąć do połowy lat
siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zajrzeć do szpitala misyjnego w
Yambuku, rozwikłać zagadkę lawinowych zgonów personelu. Marissa, mimo
grożącego niebezpieczeństwa, jako ambitny medyczny detektyw nie odpuszcza w
dociekaniach. W pewnym momencie już nie wie, komu tak naprawdę może
ufać, kto jest sprzymierzeńcem, a kto wrogiem. Jej niepokój i obawy
udzielają się czytelnikowi, autor zgrabnie podtrzymuje napięcie, nie
szczędzi nagłych zwrotów akcji, błyskotliwie podsuwa fałszywe tropy. Na
książkę spadł szron czasu, a wciąż zajmująco się przy niej bawimy.
Odświeżyłam spotkanie z powieścią, czas na przypomnienie ekranizacji. Odsyłam też do zaskakujących obrotów spraw w "Znieczuleniu", sprytnie zaciskającej się pętli niepewności w "Szarlatanach" i serii zagadkowych incydentów w "Polisie śmierci".
4/6 - warto przeczytać
thriller medyczny, 292 strony, premiera 16.04.2019 (1987), tłumaczenie Maciej Kański
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
Medyczny ? Może warto przeczytać, by sprawdzić, czy będzie mi się podobał :-)
OdpowiedzUsuńmedyczny, ojjj nie, zdecydowanie nie dla mnie ;-)
OdpowiedzUsuńOooo to chyba coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńNiby temat często wykorzystywany w powieściach, a zwłaszcza filmach, ale jakoś wyobrażenie sobie takiej sytuacji mrozi krew w żyłach.
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka lat temu bardzo chętnie sięgałam po książki Cooka, potem dzięki niemu odkryłam wielu innych pisarzy tego gatunku. Epidemia czeka umnie na półce do przeczytania, dzięki za przypomnienie o tej skaizce :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ciekawy temat książki, obecnie tamatyka na czasie w zwłaszcza w filamach.
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo mi się podoba, lecz sama tematyka książki już niekoniecznie...
OdpowiedzUsuńA wiesz, że dawno nie czytałam thrillera medycznego? Najwyższa pora przeczytać coś z tego nurtu :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj pozycje, które polecasz przypadają mi do gustu. Ta historia niestety jakoś do mnie nie przemawia. Może to też kwestia lekkiego uprzedzenia, że to jednak dosyć stara książka.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo coś zdecydowanie dla mojej siostry pielęgniarki. Takie książki pochłania z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńTaka tematyka raczej do mnie nie przemawia, ale dziękuję za recenzję :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu czytałam książki Cooka jak wściekła, właściwie jedna za drugą i na żadnej się nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńOj już bardzo dawno czytałam tą książkę i chyba przeczytam jeszcze raz. Lubie ten dreszczyk emocji który daje ta książka.
OdpowiedzUsuńMedycznych książek nigdy nie czytałam, zawsze wydaje mi się że ich nie zrozumie
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę przeczytać tę książkę, uwielbiam tematy epidemiologiczne
OdpowiedzUsuńOpisałaś książkę naprawdę intrygująco, jednak na tę chwilę to nie książka dla mnie.😉 Cieszę się, że Tobie się podobała.
OdpowiedzUsuńCzytałam chyba ze dwie książki tego autora - ale wypadły jakoś średnio. Nie zachwyciły mnie.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojego Męża. Jest wielkim fanem thrillerów medycznych :-)
OdpowiedzUsuńmusze podrzucić tytuł mężowi, lubi taką literaturę
OdpowiedzUsuńszkoda, że akcja nie jest umiejscowiona gdzie indziej, byłby fajny klimat ;-)
OdpowiedzUsuńAchh, swego czasu z wypiekami na twarzy zaczytywałam się w powieściach Cooka :) Muszę powrócić do jego thrillerów :)
OdpowiedzUsuńCooka jeszcze nie czytałam. Czy czeka mnie po tej lekturze epidemia jego książek na moich półkach?
OdpowiedzUsuńZnam powieści Robin Cook, ale jakoś nigdy za nimi nie przepadałam właśnie dlatego, że thrillery medyczne nie są moimi ulubionymi. Pamiętam, że "Epidemię" czytałam, ale nie zrobiła na mnie dużego wrażenia.
OdpowiedzUsuńJa się powoli przekonuje do thrillerów, ale medyczny jakoś do mnie nie przemawia
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja i mnie zachęciła może się z nią polubię :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
MÓJ FACEBOOK
MÓJ INSTAGRAM
Muszę ten tytuł podrzucić mojej mamie, uwielbia thrillery medyczne :)
OdpowiedzUsuńCzytałem książki Robina Cooka w 2001 roku! Autor zrobił na mnie duże wrażenie. Chyba nadszedł czas, aby znowu sięgnąć po jego książki.
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam medyczne thrillery, choć w sumie każdy z nich ma dość podobną fabułę i rzadko się zdarzało, by mnie czymś zaskoczyły.
OdpowiedzUsuńTematy epidemii są bardzo wciągające...
OdpowiedzUsuńTo prawda, aczkolwiek w obecnym czasie dość przerażające.
UsuńCzytałam dawno temu, chyba jeszcze w liceum, ale pamiętam, że zrobiła na mnie mega wrażenie.
OdpowiedzUsuńChyba teraz świat bez mediów spolecznościowych już jest niedowyobrażenia.
OdpowiedzUsuńMam ją! Uwielbiam książki medyczne!
OdpowiedzUsuńOooo tak zarówno książki tego gatunku, jak i filmy spodobały mi się jeszcze w czasach szkoły, do tej pory nic się nie zmieniło!
OdpowiedzUsuńJeszcze w liceum pochłaniałam wszystkie książki Cooka
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym autorze..
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Ostatnio oglądam serial "Czarnobyl" i tematyka bardzo mnie wciągnęła. Myślę sobie, że ta książka mogłaby mi się rownież spodobać :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami o takiej tematyce, więc tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam kiedyś thrillery medyczne i czytywałam non stop :) Znów na dzień dzisiejszy jest tyle nowości i zwyczajnie nie mam czasu, a tym bardziej, że pracuję w bibliotece i te nowości wprowadzam. Jaki ja mam stos pod biurkiem to się w głowie nie mieści.
OdpowiedzUsuńChyba jednak tum razem to nie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńTotalnie moje klimaty. Kupiła mnie już sama okładka :D
OdpowiedzUsuńJedyna epidemia, jaką lubię, to epidemia książek :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki oraz filmy o tematyce jakiejś choroby czy epidemii. Niestety ta historia jakoś niezbyt do mnie przemawia. Spodziewałam się czegoś innego po tej książce i raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńKojarzę tę książkę ze szkolnej biblioteki, nawet ją oglądałam raz, jednak w końcu zdecydowałam się na inną pozycję. Teraz trochę tego żałuję ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Cooka i sięgam po nie w ciemno. Tę pozycję już czytałam i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tego autora - Ciało obce. Bardzo mi się podobała:) muszę do niej wrócić.
OdpowiedzUsuńDosyć często tak się dzieje, że kiedy sięgamy po książkę z danego gatunku, która została wydana ładnych parę lat temu, przed wybuchem podobnych jej tytułów, czujemy, że to już jest nie to. Po Twojej opinii jednak wnioskuję, że choć masz trochę thrillerów medycznych za sobą, to jednak odnalazłaś tutaj coś, co cię wciągnęło i niezmiernie zadowoliło przy tej czytelniczej podróży. Kto wie, może któregoś dnia dam szansę Epidemii? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię thrillery medyczne i bardzo lubię książki Robina Cooka. Też mi się w nich podoba to, że zostały napisane przed erą powszechnego internetu i Social Media. W ogóle wtedy świat wyglądał jakoś inaczej, lepiej, a zagadki kryminalne były znacznie trudniejsze do rozwiązania, co nadaje powieściom pewnego cudownie tajemniczego sznytu.
OdpowiedzUsuńEpidemia była pierwszym thrillerem medycznym, z jakim się zetknęłam. Podobają mi się też tego typu filmy. Trendy Mama
OdpowiedzUsuńNiestety thrillery medyczne nigdy mnie nie potrafiły wciągnąć 🤷♀️ Chyba właśnie z tego też powodu dam sobie spokój z tym tytułem 🙂
OdpowiedzUsuń