[PRZEDPREMIEROWO]
"Krwiodawco! Pamiętaj, żeby zjeść trzy godziny
przed oddaniem krwi. - Jak zjada się trzy godziny? - zastanawiała się
szelmowsko. Jak smakują? Jak wata cukrowa, trawa czy beton?"
Oryginalny
pomysł na przedstawienie fabuły, nie sądziłam, że książka tak mnie
wciągnie, dobrze się w niej odnajdę, niecierpliwie wyczekiwać
będę przesłań kolejnych stron, i jednocześnie powstanie pragnienie, aby nie skończyła się szybko. Intrygująca mieszanka trzech gatunków, satyryczno-moralizatorskiej bajki, egzystencjonalnego
thrillera podszytego realizmem magicznym i dystopijnego science fiction,
wszystko wzbogacone elementami romansu. Od
czytelnika zależy, które barwy klimatu przybliżanej historii przesuną
się na pierwszy plan. Podobnie, ze względu na
niejednoznaczność myśli przewodnich, można snuć frapujące indywidualne interpretacje.
Życie człowieka zredukowane do kluczowych znaków i dat, powielone w
milionach egzemplarzy, odciśnięte tuszem na starym i nowym papierze. Tak
łatwo mieszać w symbolicznym formularzu losu, dokonywać kalkulacji w
arkuszu liczb, dopisywać i wycierać rekordy zdarzeń, a nawet wprowadzić i
wyprowadzić z imiennej bazy danych. I jeszcze możliwość zestawiania
wektorów, ustawiania wzajemnych relacji, wyznaczania kluczy swoistych
zysków i strat, szczęścia i niedoli, życia i śmierci. Jest osobliwie,
absurdalnie, groteskowo, karykaturalnie, zabawnie i
niepokojąco. Szkoda, że autorka nie weszła jeszcze głębiej w poruszane
zagadnienia, choć krótkie i treściwe przedstawienie fabuły,
skondensowany materiał do refleksji, również mają uzasadnienie i urok.
Lekka i zwiewna narracja, minimum słów
maksimum treści, przemawia do wyobraźni, wciąga w nici ożywienia i dreszczyku,
tworzy feerię ciekawych impresji, pozwala wyraźnie wybrzmieć myślom i
analizom. Słowne igraszki znaczeniowe, gry anagramowe, nadają ciekawego
charakteru sposobie prowadzenia opowieści. Podobało mi się atrakcyjne
oddanie kobiecej perspektywy spojrzenia na świat, ukazanie jak bardzo
inne żeńskie pierwiastki determinują życie, poczynając od relacji z
matką, poprzez nawiązywanie pozornej przyjaźni z reprezentantką
środowiska zawodowego, kończąc na podszytą aurą proroctwa znajomością z
kelnerką. Długo nie mogłam zrozumieć, czemu miało służyć przywoływanie
symbolu wiecznego życia w postaci owocu granatu, jednak wszystko
poukładało się w logiczną całość na ostatnich stronach książki.
Josephine i Joseph, małżeństwo z pięcioletnim stażem, przeprowadza się z
prowincji do miasta w poszukiwaniu poprawy jakości życia. Po wielu
miesiącach poszukiwania pracy, licznych eksmisji z mieszkań, bo nie stać
ich na opłacenie czynszu, wreszcie udaje się im uzyskać namiastkę
stabilizacji, znajdują zatrudnienie. Od rozmowy
kwalifikacyjnej dziewczyna widzi, że praca w biurze nie jest ani
interesująca, ani satysfakcjonująca, lecz marząc o powiększeniu
rodziny, trzeba zacisnąć zęby i wejść w nużącą monotonię codziennego wpisywania danych, przytłaczającą ponurą przestrzeń biura, wrażenie
beztwarzowości w kontaktach ze współpracownikami, narzucone absurdalne
przepisy i standardy unifikacji. Biurokratyzacja niczym omen przenika w
prywatne życie bohaterki, rzutuje na związek z mężem, poczucie własnej
wartości, potrzebę autonomii, separację od klaustrofobii, duchoty,
toksyczności i złudności. To jeszcze intensywne i
emocjonalne prawdziwe życie, czy już płaska i wypaczona alternatywna
rzeczywistość?
4.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 200 stron, premiera 09.05.2019 (2015), tłumaczenie Anna Maria Nowak
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Chyba niewiele jest książek o podobnej tematyce, zwykle bohaterki pracują w biurach i korpo, ale nie jest to dogłębniej analizowane. Ciekawa jestem, czy ta książka by mi się podobała.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale czytając recenzję przyszedł mi na myśl "Proces" Kafki. W każdym razie bardzo zaciekawiła mnie ta książka i zapisuję ją na listę tych do przeczytania!:)
OdpowiedzUsuńhahah, miałam tak samo ! :D
UsuńZ recenzji wynika, że to kolejna świetna pozycja, godna polecenia!
OdpowiedzUsuńTeż nam się tak wydaje
UsuńBrzmi jak bardzo ciekawy miks gatunków, czyli coś, co lubię, i do tego dobrze napisany. Zaintrygowałaś mnie!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą recenzją, to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńFajna, pozytywna i zachęcająca opinia, ale chyba książka nie jest w moim guście :)
OdpowiedzUsuńNiezła mieszanka, bardzo ciekawa propozycja
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie!Muszę wyczytać moje wszystkie zapasy i zaległości i będę myśleć nad nowościami ;)
OdpowiedzUsuńOj tym razem nie dla mnie. Zupełnie nie moje klimaty. Ale polecę znajomym.
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintersowana, fajnie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam o tej biurokracji wchodzącej z butami w życie również pomyślałam o "Procesie".
OdpowiedzUsuńFajna recenzja- książka wydaje się być ciekawa!
Fajna recenzja, zachęciła mnie do zakupu.
OdpowiedzUsuń"Krwiodawco! Pamiętaj, żeby zjeść trzy godziny przed oddaniem krwi. - Jak zjada się trzy godziny? - zastanawiała się szelmowsko. Jak smakują. Jak wata cukrowa, trawa czy beton?" Cytat podbił moje serce!
OdpowiedzUsuńW tej książce miesza się tyle gatunków, że nie jestem pewna, czy w ogóle byłabym na takie coś gotowa :D. Często mam już problem, gdy w jakiejś książce autor połączy tylko dwa wątki ze sobą.
OdpowiedzUsuńInteresująca propozycja literacka. Chętnie przeczytam w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę przerażająco. Po co komu mordercy i inni psychopaci, skoro najgorszym horrorem może okazać się po prostu rzeczywistość...
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta recenzja przeszlabym obok niej obojętnie, a tak zaczynam jej szukać
OdpowiedzUsuńCytat mega :-D Jak książka jest utrzymana w takim klimacie, to biorę :-)
OdpowiedzUsuńCytat faktycznie ciekawy. Ale to jednak nie dla mnie.
UsuńSuper recenzja :) Bardzo mi się podoba zapowiedź, a cytat faktycznie ciekawy :)
OdpowiedzUsuńWspółczesna literatura, to może być chociaż nie lubię thrillerów...
OdpowiedzUsuńale tutaj chyba jest tego niewiele...
Nie wiem, czy polubiłabym się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńJeszcze chyba nigdy nie czytałam takiej książki, która miesza w sobie tyle gatunków - chyba czas sprawdzić jak mi się będzie ją czytało
OdpowiedzUsuńNie mój gatunek, ale myślę, że to coś dla mamy :)
OdpowiedzUsuńCiekawy opis. Zaczyna się niewinnie i intrygująco
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Nie jest w moim guście, wiec raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, będę musiała się z nią chyba kiedyś zapoznać.
OdpowiedzUsuńooooo ! zaciekawiłaś mnie, dorzucę do koszyka w księgarni i zobaczę co to za książka ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą recenzją
OdpowiedzUsuńTak na te książke czekam.
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej recenzji ta książka wskakuje na moją listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńKsiążka odzwierciedlająca trochę nasze, współczesne czasy. Chętnie bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńJakbym o sobie czytała🙂
OdpowiedzUsuńJakoś w ogóle mnie nie zachęca. Może to nie jest jeszcze czas, aby przeczytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńJak wiele życia jest w tym opisie książki. Fabuła zachęcająca, bo lubię czytać o relacjach między małżonkami. nam wiele przypadków podobnych do problemów, z którymi mierzą się bohaterowie. Koniecznie muszę przeczytać. Zapisuję i liczę, że jeszcze w tym roku po nią siegnę bo lista długa.😉
OdpowiedzUsuńNiestety, to jest zbyt ciężka tematyka dla mnie, a książka mnie niespecjalnie zachęciła mimo Twojej dobrej opinii o niej. Nie skuszę się, ale liczę na inne dobre polecenia ;)
OdpowiedzUsuńJuż sam cytat sprawił, że się uśmiechnęłam! No bo jak zjeść te trzy godziny? No i jak one właściwie smakują? Nie ma co, nawet bez poznania Twojej recenzji, już wiedziałam, że ta książka jest w sam raz dla mnie! Muszę ją kiedyś zdobyć!
OdpowiedzUsuńKsiążka zdaje się być bardzo interesująca. Nie samą ciekawi w fakt monotonii pracy biurowej z tego względu ponieważ bardzo często mam wrażenie że zdarza mi się z tym że praca w biurowcach jest czymś Wielkim osiągnięciem tacy ludzie są bardziej poważani społeczne. A jakby się nad tym dłużej zastanowić to prawdopodobnie ma ten sam schemat co każda inna praca w której po prostu wpadamy w taką monotonność
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać Twojego bloga, bo poznaję tu interesujące książki, o których nigdy wcześniej nie czytałam. A z drugiej strony nie lubię, bo mój portfel znów ucierpi przez kolejny tytuł dopisany do listy ;)
OdpowiedzUsuńO kurczę! To mnie naprawdę zaintrygowało! Czuję, że będzie w sam raz na to upalne lato :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Tym bardziej, że połowa społeczeństwa ( tak mi się wydaje) pracuje na stanowiskach, które mają być niejako tylko chwilowym przeczekaniem, a tak na prawdę wywierają ogromny wpływ na ich zycie.
OdpowiedzUsuńSuper napisane.
OdpowiedzUsuń