"Najmroczniejsze sekrety zachowujemy dla siebie. Ukrywamy je przede wszystkim przed tymi, których kochamy."
Płynna
narracja i swobodne żeglowanie zdarzeniami. Wiele się dzieje, tempo
wydarzeń naprzemiennie dynamizuje się i spowalnia. Autorka umiejętnie
przygotowuje czytelnika na kulminacyjne sceny, zapewnia ich zrównoważenie i proporcjonalne rozłożenie. Fabuła odwołuje się do starych chwytów
stosowanych w horrorach. Nawiedzony dom, stojący na odludziu
malowniczego miasteczka, przepełniony wiekową historią, bogatą w tragiczne incydenty i niewyjaśnione zagadki. Wydaje się,
że zewnętrzne piękno rezydencji powinno wzbudzać podziw, a jednak jest coś, co uwiera w duszy, kiedy już drzwi zamkną
się za gościem. I jak to zwykle bywa w dreszczowcach, posiadłość
ukazuje inne oblicze za dnia, w promieniach słońca, a czym innym staje
się w nocy, kiedy świeci księżyc. Nie mogło zabraknąć lokalnej legendy,
dramatycznej postaci, niezłomnego żeglarza, którego przedmioty i
dzienniki wystawiane są w gablotach muzeum. Obserwujemy też motyw
opętania, podążania ku złu ze świadomością nieuniknioności.
Czy coś lub ktoś pcha główną bohaterkę w ramiona
brutalności, a może sama przywołuje mroczne i grzeszne obrazy?
Przyznam, że tak jak podobało mi się rozplanowanie kluczowych akcentów
powieści, zapętlenie intrygi, tak daleko mi było, nie tyle do podchwycenia klimatu, gdyż wyrazistości nie można mu odmówić, co do wczucia się
w roztaczane napięcie. Przeszkadzała mi obecność dziwacznego szaleństwa, bierność w racjonalnej ucieczce od kumulującego się zła,
brak włączenia się instynktownych
mechanizmów obronnych. Zaproponowane wytłumaczenia osobliwego
zachowania kluczowej postaci nie w pełni mnie przekonały. Natomiast
zakończenie przypadło do gustu, zwłaszcza podtrzymanie lekkiej dawki eteryczności, zostałam przyjemnie zaskoczona.
Podsumowując, jeśli nie będzie przeszkadzać wam stawianie bohaterki w
roli ofiary niejako na własne życzenie, naznaczanie ją wyjątkową
pasywnością w walce o siebie, a skupicie się na tym, co się dzieje,
kiedy człowieka do muru przypiera poczucie winy i strach przed prawdą,
jakie wówczas demony wyzwala, to książka zapewni miły wieczór z
dreszczykiem. Thriller skłaniający się ku gotyckiej
powieści grozy. Czy Arie Collette, pisarce kulinarnej, marzącej o
spokojnym kilkumiesięcznym pobycie w fascynującym miejscu, uda się
poukładać ogarnięte burzą myśli, nawiązać kontakt samej z sobą, zmierzyć
się z podświadomym grzechem, podczas gdy przeszkadzać jej będzie
nieproszona siła mocy sekretów? Inne powieści Tess Gerritsen przybliżone
na Bookendorfinie: "Osaczona", "Czarna loteria", "Bez odwrotu",
"Telefon o północy", "Sekret, którego nie zdradzę", "Igrając z ogniem".
3.5/6 - w wolnym czasie
thriller, 350 stron, premiera 16.10.2019, tłumaczenie Jerzy Żebrowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Okładka z kotem, coraz modniejsze te koty :-)
OdpowiedzUsuńciekawa ksiazka , cikawa okładka.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy opis - a okładka zachęca by sięgnąć po tą pozycję
OdpowiedzUsuńMoja biblioteczka jest już tak pełna, że chyba tym razem sobie odpuszczę kolejną książkę Tess.
OdpowiedzUsuńLubię książki Tess Gerritsen, są ciekawie skonstruowane i fabuła zawsze trzyma w napięciu
OdpowiedzUsuńCzasami takie proste stare triki wystarczą, aby powieść (tu horror) była całkiem spoko. Możliwa do przeczytania. Szkoda tylko tego brak przekonania.
OdpowiedzUsuńMam w planach jakąś książkę tej autorki, ale chyba zacznę od jakiejś innej. Ta nie do końca mnie przekonuje :(
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu poznać twórczość Gerritsen, jednak od tej książki na pewno nie zacznę.
OdpowiedzUsuńPolecam Chirurga, świetna książka na początek ;)
UsuńRecenzja świetna, ale nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńkrystynabożenna
Lubię tę autorkę, jednak tej książki nie miałam jeszcze w rękach ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wrócić do tego gatunku.
OdpowiedzUsuńMam tyle pozycji do przeczytania, że książki 3.5 a szczególnie thrillery są na samym końcu mojego TBR
OdpowiedzUsuńLubię Twoje recenzje i ubolewam, że czytamy zupełnie inną literaturę. Rzadko znajduję książkę dla siebie.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale akurat ta pozycja nie koniecznie do mnie trafia. Całkiem możliwe, zd spodobałoby mi się coś innego.
OdpowiedzUsuńAch, znowu kolejna książka Tess Geritsen, której nie czytałam.
OdpowiedzUsuńKociak na okładce to dla mnie strzał w dziesiątkę ;) jako miłosniczka kotów :) mówię.
OdpowiedzUsuńNiestety kot to trochę za mało na zachętę 😹
UsuńCo robi mój kot na okładce i dlaczego nie przyniósł mi w zębach kasy za tę sesję zdjęciową? Pewnie przepuścił wszystko na szynkę i kocimiętkę...
OdpowiedzUsuńO ile lubię kryminały to Tess jakoś mi nie podeszła, a próbowałam wielokrotnie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, kocham Tess, ale to nie jest ten poziom do którego przyzwyczaiła czytelników
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą pozycją, ale ostatecznie nie podjęłam jeszcze decyzji, nie mogę się zdecydować.
OdpowiedzUsuńChyba dość przewrotna okładka z tym kotem, ciekawa jestem tej lektury
OdpowiedzUsuńTej książki autorki akurat nie czytałam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pióro autorki i ten tytuł też mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta autorka sięgała również do konwencji horroru. Całe życie się człowiek uczy. :)
OdpowiedzUsuńWolę czytać już inna książkę :)
OdpowiedzUsuńStanowczo nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam jedną książkę tej autorki, ale już nawet nie pamiętam tytułu. Nie polubiłam się z tym gatunkiem.
OdpowiedzUsuńNa tą książkę mam ogromną ochotę.
OdpowiedzUsuńKiepska ocena, czasem tak się zdarza, że książka nie powala.
OdpowiedzUsuńTej powieści jeszcze nie czytałam, ale zamierzam to nadrobić. Uwielbiam twórczość Tess Gerritsen, a o tej konkretnej książce słyszałam wiele negatywnych opinii m.in. to, że nie jest to Tess taka, jaką znamy i ta książką jest jej najsłabszą. Mam nadzieję, że sama się niebawem przekonam, co do tej powieści, tym bardziej, że ciekawość jest coraz większa.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się okładka i ta tajemnica w fabule ;-). Może się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś o tej książce. Widać szału nie ma.
OdpowiedzUsuńTytuł chyba nie bardzo dla mnie. Za to recenzja bardzo ciekawie napisana 😉
OdpowiedzUsuńpróbowałem przeczytać na wakacjach, ale to jednak nie moja bajka
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTytuł bardzo zachęca - tajemniczy i mający w sobie coś magicznego.
OdpowiedzUsuń