FRANK HERBERT
KRONIKI DIUNY tom 4
"Wrogowie nas umacniają. Sprzymierzeńcy osłabiają."
Nie spodziewałam się, że w silnie filozoficznym i refleksyjnym klimacie utrzymana będzie powieść. Chwilę zajęło przestawienie się z mocno wyczekiwanego przeżywania czystych barwnych przygód na bardziej intelektualną rozrywkę. Kiedy tylko spostrzegłam, do jakiego świata trafiłam, wiedziona przyjazną narracją Franka Herberta, szerokim zakresem tematów do rozważań, chętnie wciągnęłam się w książkę. Tym bardziej, że autor skoncentrował się na czynniku ludzkim, jego naturze i kondycji, w ujęciu jednostki i cywilizacji, a wszystko przy zmiennej długiego czasu. Wkroczyłam w zagadnienia polityki pokoju, stagnacji rządów, kultu jednostki, absolutnej władzy.
Leto Atryda II, przez większość określany Tyranem, z nikim nie dzieli się panowaniem nad galaktycznym imperium. Trzyma w ręku asa w postaci kontroli nad dystrybucją przyprawy zwanej melanżem. Dopóki jako jedyny ma dostęp do jej zapasów, nic i nikt nie może mu zaszkodzić w potencjalnej grze o wpływy. Od trzech i pół tysiąca lat stoi na szczycie złożonych układów, które nie podlegają żadnym zmianom, wkrada się zatem poczucie znużenia, monotonii i marazmu. Ale pod powierzchnią oficjalnego status quo kryje się sieć intryg, spisków i manipulacji. Odwieczni wrogowie tylko pozornie przyczajają się z ambicjami i aspiracjami. Wystarczy jedna zbuntowana iskra zapalna, by nadać biegowi historii przyspieszenia, a co dopiero, kiedy kilka z nich połączy się. We wszystko wplecione są macki religii, moc zaglądania za zasłonę czasu przewidywanej przyszłości, genetyczne transformacje, mechaniczne technologie. Czy długowieczny człowiek, przemieniony w czerwia pustyni, zdoła zapanować nad wszechogarniającą go samotnością, niezrozumieniem ze strony innych, oraz tym, co przyszykowało mu przeznaczenie?
Tom „Bóg Imperator Diuny” nie przypomina poprzedników serii („Diuna”, „Mesjasz Diuny”, „Dzieci Diuny”), ale to wcale nie oznacza, że jest gorszy, czy mniej interesujący. Wręcz przeciwnie, kiedy na spokojnie się z nim zapoznajemy, odkrywamy, jak dużo oferuje czytelnikowi. Co prawda, inna klimatycznie przestrzeń, wielki skok w przyszłość, a jednak mocne osadzenie w realiach ludzkiej natury, której nawet po wielu wiekach nie jesteśmy w stanie się wyrzec. Sucha i jałowa planeta zamieniona w zieloną wypełnioną wodą oazę wcale nie pokrywa się z obrazem tego, o co z takim poświęceniem i determinacją walczyli Fremeni, odważny lud pełniący już tylko muzealną funkcję legendy, pamiętany jedynie przez garstkę amatorów dalekiej przeszłości. Kolejny przystanek w odwiecznym cyklu powstania, rozkwitu i upadku cywilizacji, jak wiele sekwencji wymazanych zostaje ze zbiorowej pamięci społecznej. Bardzo przekonują mnie do siebie takie dociekania.
4.5 - warto przeczytać
fantastyka, 532 strony, premiera 02.09.2020 (1981), tłumaczenie Marek Michowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
To już kolejny tom, a ja dalej nie zapoznałam się z cyklem.
OdpowiedzUsuńbo na to musi przyjść odpowiedni czas, sama tez się nie zapoznałam, czekam, nie wiem na co, ale czekam ;-)
UsuńIle książek ja mam do przeczytania, to już nie powiem...nie nadążam...
UsuńJa też już nie nadążam... Ostatnio odpuszczam sobie serię. Stawiam na jednotomowe historie, zamknięte opowieści.
UsuńTwoja recenzja jak zwykle daje do myślenia, zachęca, pobudza...Jednak fantastykę odkładam na bok. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa też nie za często sięgam po fantastykę, jednak ten cykl może polecę siostrze.
UsuńBardzo ciekawa fabuła i jak zwykle wspaniała recenzja 👍
OdpowiedzUsuńTwoją recenzję przeczytałam jak zwykle z wielką radością. Aczkolwiek książka nie bardzo w moim guście.
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać aż zasiądę, długie noce przede mną ;-)
OdpowiedzUsuńHmmm, Diunę przeczytałam, nie porwała mnie, taka literatura jakoś do mnie nie przemawia
OdpowiedzUsuńJa z fantastyką nigdy nie miałam po drodze. Jakoś nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńTrzeba się jakoś przemóc, bo fantastyka ma wiele zalet - pojawiają się w niej wątki miłosne, ale też rozterki życiowe, walka dobra ze złem, a w ogóle, żeby stworzyć ciekawy świat, który porwie czytelnika, to nie lada sztuka.
UsuńTo również kolejny tom klasyki dla fanów, pozycja obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńMelanż kojarzy mi się z kompletnie inną rzeczą ;). Ciekawy post, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTaka klasyka dla wszystkich lubiących teaki gatunek. Mój mąż się nim zaczytuje
OdpowiedzUsuńMój mąż też lubi fantastykę. Diunę przeczytałam dzięki niemu. Kilka innych książek sf też.
UsuńJa też tak często mam, najpierw mąż czyta i jest zachwycony, streszcza mi i wtedy zazwyczaj nie mogę się opanować przed sięgnięciem przed taką książką
UsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale dzięki Tobie w ogóle kojarzę ten cykl.
OdpowiedzUsuńOpisujesz już 4 tom, aja jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z pierwszym :)
OdpowiedzUsuńMuszę bez bicia ze nie czytałam żadnego z tomów a o autorze także jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńojj jeśli o mnie chodzi to ten rodzaj odpada, ale mój mąż lubi fantastykę
OdpowiedzUsuńU mnie podobnnie...
UsuńNie czytałam, ale może sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNa to chyba się nie skuszę, ale myślę, że wiem komu mogę polecić:)
OdpowiedzUsuńJa dalej stoję na pierwszym tomie, ale zamierzam przeczytać wszystkie książki napisane przez autora.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Już dawno nie czytałam niczego z fantastyki, więc nawet nie wiem jakbym się w tym odnalazła :)
OdpowiedzUsuńDiuna to już klasyka gatunku, ale tej części nie znam, a chyba warto.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałem styczności z tą serią, ogólnie raczej nie ciągnie mnie do fantastyki, ale Lema wspominam zawsze z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńCzłowiek jest jak widać niezmienny przez stuleci jak i w fantastyce :-)
OdpowiedzUsuńkrystynabopzenna
oczywiście jak zwykle super recenzja, mimo iż nie przepadam za fantastyką to tą mogłabym przeczytać
OdpowiedzUsuńJa z kolei bardzo często sięgam po fantastykę, ale z tą serią nie miałam jeszcze okazji się zapoznać.
UsuńKsiążki z gatunku fantastyka to raczej nie moja bajka, ale może kiedyś się przełamię i przeczytam.
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to misternie skonstruowana intryga, warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńCóż sprzymierzeńców trzeb umieć dobieraćnie jest to łatwe...
OdpowiedzUsuńMocno odjechany klimat jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńReligia, historia... Obecnie gustuję w trochę innych klimatach... Ale książka godna uwagi :)
OdpowiedzUsuńTak długi czas panowania to z jednej strony plus, bo świadczy o sile, zaś z drugiej strony musi być przytłaczający! Religia zawsze gdzieś musi być wplątana, nie da się jej ominąć przy losach wielkich władców i wielkich imperiach. Ciekawią mnie bardzo te wątki zaglądania w przyszłość.
OdpowiedzUsuńI kolejna swietna recenzja kochana, co prawda nie moj klimat ale znam osoby, które zainteresowałyby się tą książką :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam że zachęciłaś mnei swoją recenzją do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńJa dalej nie zaczęłam czytać drugiego tomu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Moja przygoda z czytaniem właściwie zaczęła się od fantastyki, ale teraz jakoś się z nią minęłam i trochę nad tym faktem ubolewam, więc może powrócę do tego gatunku :)
OdpowiedzUsuńJa Diunę czytałam. Część 1 fajna. Dalej już mi się średnio podobało.
OdpowiedzUsuń