FUMINORI NAKAMURA
"Świadomie przeżyj strach przed śmiercią. W momencie gdy zdołasz to zrobić, przekroczysz samego siebie."
Za pośrednictwem "Kieszonkowca" wpadłam w nieco inny niż zazwyczaj klimat kryminału, dałam się fantastycznie poprowadzić po japońskich brzmieniach kultury i sposobie postrzegania świata. Wnikając w przestępcze obszary śledziłam losy jednego z jego reprezentantów. Azjatyckie nuty w zgodnym rytmie przebijały się przez barwne życie złodzieja, czasem silniej wybrzmiały zwykłą osobliwą codziennością, kiedy indziej zwracały uwagę na pragnienia i marzenia, zawsze przywołując barwne emocje i delikatny niepokój. Obyczajowe akcenty silnie zwróciły na siebie uwagę w zgrabnym połączeniu kryminału i thrillera.
Melodia złożonej ludzkiej psychiki, ponurego marazmu życia, wyrzekania się istotnych wartości, początkowo niezauważalny zwrot akcji, a potem świat głównego bohatera ukazuje się mu z innej niż dotąd perspektywy. Coś zmienia się nieoczekiwanie, aby za chwilę, za sprawą zaskakujących zbiegów okoliczności, ulec kolejnej znaczącej przemianie. Uważnie wsłuchiwałam się w odczucia Nishimury, perfekcyjnego zawodowego kieszonkowca funkcjonującego w tokijskiej przestrzeni publicznej. Jak długo człowiek zdolny jest wieść całkowicie samotne życie i przy tym nadać mu sens? Skąd siła do wyrzeczenia się słabości w konfrontacji ze złem? Dlaczego trudno przywołać do życia ziarenko dobra tkwiące w duszy? Czy łatwo udzielić pomocy zupełnie obcej osobie?
Frapująco nakładają się obrazy przeszłości i teraźniejszości, postać chłopca w odniesieniu do dorosłego, zaś mężczyzny w powiązaniu z jego dzieciństwem. Ciekawie wkrada się na pierwszy plan znaczenie wymykającego się regułom prawa autorytetu i mentorstwa, a przy tym usilna chęć nauki i pozostawienia czegoś po sobie. Fuminori Nakamura z wyczuciem dotyka niewygodnych tematów, obaw nękających jednostkę, zahamowań przenoszących w alternatywną przestrzeń społeczną w stosunku do powszechnej rzeczywistości, niejako z góry przypisanej do niewiary i poczucia bezsilności. Czy sami decydujemy o kierunku ścieżki życia, często skazując się na porażkę, lub walcząc z determinacją w imię szczęścia, a może ktoś lub coś nam ją narzuca, nie dbając o równość i sprawiedliwość? Jak poradzić sobie z własnym i cudzym odrzuceniem?
Zakończenie wypadło perfekcyjne. Nic bym nie ujęła, doskonała puenta. Nic bym nie dodała, jedynie własne przemyślenia i refleksje. Mała objętościowo powieść a zrobiła zaskakująco duże wrażenie, nie przypuszczałam, że tak uroczo się w nią zaangażuję. Kolejny raz potwierdza się, że blisko mi do twórczości japońskich pisarzy, starego i młodego pokolenia. A to bardzo cieszy i zachęca do dalszych penetracji ich książek. Z pewnością zabiorę się za "Dziecko z ziemi", to również może być skrojona na miarę moich potrzeb przygoda czytelnicza. Jeśli jesteście gotowi przeżyć coś zdecydowanie wybiegającego poza ramy tradycyjnych kryminałów, zabrać się na satysfakcjonującą intelektualną przejażdżkę, to "Kieszonkowiec" już czeka na spotkanie.
4.5/6 - warto przeczytać
kryminał obyczajowy, 224 strony, premiera 01.06.2020 (2009), tłumaczenie Dariusz Latoś
Tekst ukazał się pierwotnie na Secretum.pl
poniedziałek, 12 października 2020
KIESZONKOWIEC
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ciekawie wygląda perspektywa dwóch planów czasowych, ale i motyw mentorstwa mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńJapoński kryminał to dla mnie nowość. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńdla mnie też, ale jestem bardzo ciekawa co kryje w środku!
UsuńObawiam się, że się zamotam w tym czasie. Ale ocena wysoka, więc kusi...
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że poza Murakamim nie znam literatury japońskiej i myślę, że to szkoda. Dlatego zaintrygowałaś mnie tym kryminałem...
OdpowiedzUsuńKolejna ciekawa propozycja dla miłośników czytania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz takie zdanie, ponieważ sądzę tak samo.
UsuńZnowu kryminał, więc mówię pas po raz kolejny, ale recenzja jak zawsze na poziomie.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie intryguje ta książka...
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje recenzje, dziękuję. Po raz kolejny podsunęłaś mi coś ciekawego!
OdpowiedzUsuńTak jak wspomniałam na Facebooku - jeśli są to klimaty zbliżone do Murakamiego to na pewno byłabym tą książką oczarowana :)
OdpowiedzUsuńKryminału osadzonego w japońskich realiach jeszcze nie miałam okazji czytać. To musi być ciekawe.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, tak ciekawa,że chętnie przeczytam ten kryminał.
OdpowiedzUsuńMałe a czasami bardziej intersujące niż duże :-)
UsuńUwielbiam tworczosc Japończyków,ponadto ten kraj jest naprawdę fascynujacy. Bardzo często sięgam po ksiazki mające w swoim tle silny akcent miejsca,w którym dzieje się akcja. Skoro w Japonii i do tego tak pozytywna recenzja to biorę w ciemno.
OdpowiedzUsuńto bardzo specyficzny klimat, ale ja go lubię, więc może to jest właśnie kryminał dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie tym razem ta książka nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńcoś mi ta książka mówi a raczej tytuł, bo jest i film..Kieszonkowiec to raczej zapis zmagań człowieka, który pragnie pozostać poza systemem, z układami, które próbują go pochłonąć. To powieść o pragnieniu wolności i decydowania o sobie, a także o próbach igrania z życiem innych. Krótko mówiąc: to bardzo świeża, choć niełatwa lektura.
OdpowiedzUsuńNiby nie moje klimaty, ale Twój opis zakończenia i to, że nic byś nie zmieniła sprawia, że aż mam ochotę przeczytać.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, jak czytałoby mi się japoński kryminał.
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie myślałam o czymś takim, jak japoński kryminał. Raczej amerykański, skandynawski albo polski. Ale fajnie odkrywać nowe terytoria.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie te japońskie klimaty przerażają, więc na razie się wstrzymam przed sięgnięciem. :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać takie mało-średnio-objętościowe powieści, więc nie wykluczam tej w przyszłości.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie. Skuszę się:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja. Lubię czytać kryminały, choć ostatnio częściej sięgam po pozycje a'la pamiętniki.
OdpowiedzUsuńJapońskie klimaty mają w sobie to specyficzne coś. Od czasu do czasu lubię sięgać po książki z tym motywem.
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać że czegoś podobnego jeszcze nie miałam okazji czytać, brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś książką tego japońskiego pisarza.
OdpowiedzUsuńNie czytałam chyba nic pisarza tego pokolenia, więc miła odmiana.
UsuńTa książka jest inna od tych, które przeważnie czytam, ale z chęcią dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy nie czytałam książki japońskiego autora. Książka pewnie też by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńTa propozycja jest idealna dla mojej koleżanki.
OdpowiedzUsuńNa tę powieść dałaby się skusić moja zakochana w Japonii córka.
OdpowiedzUsuńChetnie przeczytam i ta ksiazke,uwielbiam literature azjatycka :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy "Dziecko z ziemi" również ci się tak spodoba... :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się u Ciebie na blogu takiej książki. A sumie chyba nawet nie podejrzewałabym Cię o czytanie takich lektur. Jakoś stylu nie mogę do Ciebie dopasować. Niestety zupelnie nie moje kliamty. Kinga
OdpowiedzUsuń