"Na świat przychodzimy wprawdzie jako oryginały, lecz często umieramy jako kopie." Erich von Däniken
Ogólne anonimowe pozdrowienia w przedmowie Artur Urbanowicz skierował między innymi do mnie, gdyż od początku zagłębiam się w twórczość autora. Czynię to z ochotą i zainteresowaniem, zatem z przyjemnością przyjęłam ciepłe słowa i zaproszenie do zabawy w odniesienia. Po zapoznaniu się z „Gałęzistym” napisałam, że napięcie zbudowano z dużą smykałką, lekkim piórem, zrozumieniem potrzeb czytelnika, sugestywnym uruchamianiem wyobraźni. W „Grzeszniku” podobały mi się mroczne, ponure, zatrważające opisy okoliczności, scen i myśli bohaterów, przesiąknięte ludzkimi ułomnościami i słabościami, uwypuklające skłonność do popełniania grzechu i czynienia zła. Natomiast z „Inkuba” za nic nie chciałam wyjść, im dłużej w nim przebywałam, tym więcej frapujących emocji odczuwałam, falowałam na granicy fikcji i faktów, przenosiłam się mentalnie do miejsc akcji.
„Paradoks” fantastycznie podtrzymuje dobre tradycje poprzedniczek, a przy tym dodaje kilka elementów, które świadczą o rozwoju warsztatowym pisarza. Przyznaję, że trzy czwarte książki to dla mnie pożądana jazda bez trzymanki w odkrywaniu misternie ułożonych warstw intrygi, za nic nie mogłam rozszyfrować, w którym kierunku pobiegnie zatrważająca zagadka, do jakich dojdzie wyjaśnień, w jaki sposób wszystko spójnie połączy się. Czułam, że weszłam w mega koszmarny sen, zapoznałam się ze złem, które wskazywało na udział złośliwych zewnętrznych sił, a jednocześnie zasiewało ziarna niepewności w interpretacji. Szalenie odpowiadała mi zabawa w docieranie do najgłębszych intencji i zamysłów człowieka, skrywanych nawet przed sobą samym, rozbieranie ich na czynniki pierwsze. Cieszę się, że tym razem, autor postawił na to, co dzieje się wewnątrz bohaterów, z impetem wkroczył w mikrokosmos czarnych scenariuszy imaginacji, a zagrożenie spaść może na człowieka z zupełnie nieoczekiwanej strony.
Zaczęło się frapująco już na pierwszej stronie książki, jako rasowa perfekcjonistka, cierpiąca na tę nieuleczalną chorobę, pomimo ogromnego nakładu pracy na wyeliminowanie jej, natychmiast usłyszałam w wyobraźni obrót klucza w drzwiach prowadzących do mojej wyobraźni. Urbanowicz słusznie nie spieszył się z wprowadzeniem czytelnika w nastrój klimatu grozy, krok po kroku, z namaszczeniem właściwym dla obszernych opowieści, intensyfikował nadzieję na przeżycie czegoś wyjątkowego w skali makabrycznej rzeczywistości urojonej. Wybornie wytworzył klimat niepewności i niedopowiedzeń, wyczekiwania na coś nieokreślonego, złowieszczego, zwodniczo czającego się w ciemnych zakamarkach ludzkiej duszy, a przy tym nieprzeciętnie sprytnego i genialnego. Ścisły umysł skonfrontowany z czymś, co wymyka się wszelkim wzorom i regułom, choć tak naprawdę je współtworzy i reguluje. Powieść czytało się dobrze, płynnie, nie chciałam przerywać nurtu przygody, bo im głębiej wchodziłam w obszar swoistych halucynacji postaci, tym sprawy przyjmowały tragiczniejszy obrót, z elementami snobizmu, pogardy, napastliwości, agresji.
Maks Okrągły to prymus wśród studentów matematyki, nie jest lubiany przez rówieśników, ma zaledwie dwójkę dobrych znajomych. Chłopak wywyższa się ponad innych, nie toleruje słabości. Ogarnięty jest obsesją perfekcjonizmu i bycia najlepszym. Na szczęście, natura tak układa jednostkę, że jeśli wybija się ponad przeciętność w czymś, musi to okupić niedostatkiem w innej dziedzinie, w tym wypadku beznadziejnym wchodzeniem w społeczne relacje. Wytwarza się osobliwy dualizm tożsamości człowieka, z jednej strony kolejne sukcesy napędzają spiralę dumy, satysfakcji i spełnienia, z drugiej porażki rodzą frustrację, złość i obsesję. Dwudziestolatek traci kontrolę nad misternie zaplanowanym życiem, odczuwa przeświadczenie, że jest obiektem manii prześladowczej, a sprawcą mętliku i chaosu jest jego sobowtór. Jakby tego było mało, wpada w pułapkę paradoksów, aksjomatów, wyimaginowanych bytów, krzywych zwierciadeł, fałszywych doradców, nieszczęsnych wypadków, negatywnych emocji, niechcianych błędów. Przybliżyłam fabułę na tyle, na ile mogłam, aby nie zdradzić więcej niż należy, resztę poznajcie sami.
5/6 – koniecznie przeczytaj
thriller psychologiczny, 590 stron, premiera 16.09.2020
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Brzmi jak porządny thriller psychologiczny :) ciekawe stadium jednostki. Dzięki za recenzję :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi wielkiej ochoty na tą książkę, muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie... choć czytam książki bardziej o tematyce rozwojowej to może warto spróbować przeczytać tą pozycję i przekonać się do tego typu książek :)
OdpowiedzUsuńTo może być fajna odmiana, szczególnie teraz, jesienią, gdzie za oknem szaro i ponuro, a taka ksiązka może przynieść emocje!
UsuńJuz sam cytat mnie przekonuje, a skoro robie aie podobala to ja tez chetnie ja przeczytam :)
OdpowiedzUsuńGenialna książka. Zresztą, jak wszystkie tego autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie autora bardzo chwalą, a ja jeszcze nic nie czytałam.
UsuńWygląda na taką książkę, którą powinnam przeczytać!
OdpowiedzUsuńNiedługo się za nią zabieram i liczę na coś super :)
OdpowiedzUsuńNa książkę się nie skuszę, ale Twoją recenzję przeczytałam z ogromną przyjemnością.
OdpowiedzUsuńParadoks" to zdecydowanie najlepsza powieść Urbanowicza!
OdpowiedzUsuńpozdrawia, miłego spokojnego dnia
Muszę zatem sięgnąć w końcu po twórczość tego autora!
UsuńTotalnie zostałam zachęcona do przeczytania tej książki!
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że cytat z początku recenzji jest bardzo zachęcający. Ale ta grubość troszkę mnie przeraża z tego względu, że nie czytam tej tematyki. A blisko 600 stron takiego cięższego klimatu to dla mnie sporo
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam wczesniej, że to aż 600 stron, może faktycznie to dużo, ale z drugiej strony lepiej niż miałoby być podzielone na kilka tomów.
UsuńA ja lubię takie grube książki, dla mnie może być jak najbardziej
Usuń:-)
Ja raczej rzadko sięgam po takie obszerne książki, ale czasem robię wyjątki.
UsuńPo Urbanowicza sięgam w ciemno. Uwielbiam jego książki.
OdpowiedzUsuńNabrałam wielkiej ochoty na tę książkę. Koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńTaka wysoka ocena, to musi być bardzo dobry kryminał...thriller?
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się już sam tytuł. Taki na czasie w dobie dzisiejszego swiata...
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że okładka nie zwróciłaby mojej uwagi, a jestem okładkową stoją. Natomiast fabuła mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńO twórczości tego autora słyszałam wiele dobrego, czytałam tylko jakieś opowiadania.
OdpowiedzUsuńAutora zupełnie nie znam, ale fabuła jest dośc ciekawa, więc chyba warto się skusić
OdpowiedzUsuńNie znam autora niestety, okładka i opis też by mnie niestety nie zachęciły :(
OdpowiedzUsuńBrzmi niepokojąco, ale jednocześnie bardzo intrygująco. Zdecydowanie zachęcasz do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńKolejna obowiązkowa pozycja do lektury. Tylko skąd wziąć czas
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że na co dzień nie sięgam po taki gatunek, ale po Twojej recenzji czuję się zainteresowana tą pozycją.
OdpowiedzUsuńkiedys częściej sięgałąm po takie gatunek ksiązki, ostatnio jednak mam za wiele na głowie i wolę coś znacznie lżejszego
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji słyszeć jeszcze o tym autorze, z pewnością przyjrzę się jego twórczości bliżej :)
OdpowiedzUsuńJestem do tyłu z książkami autora. Mam ją w planach. Niektóre recenzje są bardzo zachęcające.
OdpowiedzUsuńGałęziste - genialna historia, po pozostałe książki autora sięgam bez wahania, to jedyny autor grozy który mnie do siebie przekonał.
OdpowiedzUsuńautor jeszcze przede mną, ale coraz bardziej wyczekiwany <3
OdpowiedzUsuńRecenzja ciekawa, ale nie moje literackie klimaty. :)
OdpowiedzUsuńObiecuję sobie, że w końcu znajdę czas, żeby czytać tyle co Ty.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka. Chętnie przeczytam w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko sięgam po rodzimych twórców, ale teraz widzę, ze to ogromny błąd.
OdpowiedzUsuń