niedziela, 5 września 2021

MATNIA

PRZEMYSŁAW PIOTROWSKI

"Słyszę, jak dom oddycha..."

Trzy książki Przemysława Piotrowskiego ("Piętno", "Droga do piekła", "Cherub") zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, "Sfora" otrzymała notę wrażeń czytelniczych dobry plus. Spodziewałam się zatem, że "Matnia" przypadnie mi do gustu. Według zapowiedzi na okładce, miało być przerażająco, miałam zostać wciągnięta w wir, miałam za nic się nie oderwać. Niestety, nie udało się nawiązać silnej więzi z powieścią.

Odebrałam ją jako nadmiernie rozwleczoną. Cenię opisy zwracające uwagę na detale, lecz pogrążanie się głównej bohaterki we własnym sosie codzienności, informacji, co jadła i jak powtarzalnie mdło spędzała dzień, było dla mnie za dużo. Niewiele wnosiło do fabuły, chociaż z pewnością współtworzyło atmosferę osamotnienia i zamknięcia, ale ta i bez tego została wystarczająco ciekawie nakreślona. To nie tak, że nie pasowała mi narracja autora, gładko przebiegałam po stronach książki, lecz nie przekonywały mnie dialogi, wkradło się trochę sztuczności, a to rzutowało na mniej intensywny odbiór tego, co działo się w głowie Zuzi. Kluczowa postać bezbarwna, zupełnie jak statystka i bierny odbiorca tego, co dawało życie, nawet jej przeszłość tego nie tłumaczyła. A przecież potencjał portretu kobiety w bliźniaczej ciąży, żyjącej na mało przyjaznym społecznie pustkowiu, wtrąconej w narastający niepokój i namacalne zagrożenie, stwarzał ogrom możliwości do wykorzystania.

Swobodnie chwytałam fabułę, jednak nie porywała, przewidywałam kierunek biegu zdarzeń i wyjaśnienia osobliwych okoliczności, pozostało niewielkie pole popisu dla niepewności i zaskoczenia. Miałam świadomość złowieszczych sygnałów, złych przeczuć, panicznej nerwowości, ale nie było finezyjnego podsycania napięcia, a przynajmniej, jak na thriller, za mało. Natomiast mocne sensacyjne nuty w finalnej odsłonie wybrzmiewały solidnym brzmieniem, wczułam się w nie. Incydent na cmentarzu wyrwał się realności, za to sceneria zamarzniętego jeziora, to było coś mocno na tak. A i jeszcze jedna rzecz, pozwolę się nie zgodzić ze stwierdzeniem jednego z bohaterów, że Polska to szary kraj, naprawdę nie trzeba wielkiego wysiłku, aby dostrzec jego wspaniały koloryt i bardzo dobrze się w nim odnaleźć.

Trzydziestoczteroletnia Zuzia Krupa, w czwartym miesiącu ciąży, doświadczona boleśnie przez życie, i jej ukochany, Marek Cholewa, przeprowadzają się do popegeerowskiej wioski Toporzyce usytuowanej nad urokliwym jeziorem Wiedźmie. Zajmują domek otoczony starym lasem i w takiej scenerii pragną znaleźć rodzinne szczęście. Mężczyzna często wyjeżdża na dłużej do pracy w Niemczech. Zuzia w tym czasie próbuje nawiązać kontakt z lokalną społecznością. Kobieta spotyka się z milczącą alienacją. Ciąg drobnych alarmujących zdarzeń wokół jej osoby przyciąga uwagę. Zuzia i odwiedzającą ją przyjaciółka Agata zabierają się za prywatne śledztwo, wkraczają w mroczne historie i otchłanie ludzkiej natury, a przeczucia, obawy i lęki intensyfikują się.

3.5/6 - w wolnym czasie
thriller, 396 stron, premiera 11.08.2021
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

23 komentarze:

  1. Ja z kolei już od początku do końca wciągnęłam się w tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulina Kwiatkowska5 września 2021 10:54

    To było udane czytelnicze spotkanie z twórczością autora, pierwsze, chętnie skuszę się na inne książki pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło spędziłam czas z tą powieścią, była dla mnie super propozycją na wolny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie to interesująca propozycja na wolny czas, miło można spędzić czas z taką publikacją.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł na fabułę jest ciekawy i zakończenie treści jest zaskakujące.

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę że książka ma swoje mocne strony, może kiedyś przeczytam ten thiller.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tak bardzo przypadła do gustu, że już wypożyczyłam z biblioteki inną książkę tego autora.

      Usuń
  7. ooo wielka szkoda, ale autor też człowiek, może czasami napisać coś gorszego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi z kolei już od początku się podobała, to było pierwsze spotkanie z jego twórczością.

      Usuń
  8. Recenzja jak zawsze solidnie napisana, ale książka chyba jakoś do mnie tym razem nie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba się w nią zaopatrzę, akurat jadę na Kretę za tydzień, to chętnie poczytam nad basenem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze miło jest spędzić czas z dobrą lekturą, a ta bardzo mi się podobała.

      Usuń
  10. Mam tę książkę przed sobą jeszcze :)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak samo jak ja, jestem ciekawa swoich wrażeń z lektury.

      Usuń
  11. Matnia nie będzie przeze mnie czytana. W wolnym czasie czytam lepsze książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei się nią zachwyciłam, wiele zależy od gustu i oczekiwań.

      Usuń
  12. Słyszałam różne opinie na temat tej książki i przyznam, że zgłupiałam. Chyba sobie ją zamówię i sama się przekonam, jaka jest.

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że mimo bardo zachęcającej opinii tytuł oceniasz dość nisko. Jestem ciekawa co to spowodowało.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podczas czytania recenzji pomyślałam że to coś dla mnie, ale niska ocena już nie jest tak zachęcająca. Sama sprawdzę czy na ile zasługuje ta książka

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie przekonuje mnie do siebie ten tytuł, ale możliwe, że to tylko moje pierwsze odczucia. Chyba będę musiała przeczytać i się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nazwisko autora już mi kilka razy mignęło, wiem, że potrafi stworzyć niezły klimat w swoich powieściach.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiele cztałam o tej książce i wiem, że wydawnictwo postawiło na bardzo szeroką promocję. Czy słusznie? Musze się przekonać i przeczytać ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ej,no weź. Taka niska ocena? A ja ją sobie w konkursie właśnie wygrałam. Mam nadzieję, że będzie mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń