piątek, 9 marca 2018

ANNAPURNA Maurice Herzog

"Na ciele noszę znamiona gehenny. Zostałem uratowany i zdobyłem wolność. Ta wolność, której nigdy nie stracę, dała mi pewność i spokój spełnionego człowieka. Dała mi rzadką radość kochania tego, czego niegdyś nie doceniałem. Rozpoczęło się dla mnie, nowe, wspaniałe życie."

Fantastycznie, że mamy w ludzkim dorobku książki, dziedzictwo, w którym znajdziemy niewyczerpane źródło pragnień, marzeń, pasji, emocji, zmagań z przeciwnościami losu, wyzwaniami świata, jak i z własnymi słabościami. Z ich stron przemawia intensywna potrzeba poznawania tego, co niezbadane, niezgłębione, podążania śmiałymi szlakami najróżniejszych prób sił, przekraczania granic wytrzymałości organizmu, w fizycznym i psychicznym wymiarze.

Publikacja wydana po raz pierwszy sześćdziesiąt sześć lat temu, wciąż niesamowicie przykuwa uwagę, angażuje w zagłębianie się w fascynujące wspomnienia, śledzenie z ogromnym podziwem zdobywania pierwszego ośmiotysięcznika Ziemi. Góra zezwoliła na spotkanie człowieka z jej wierzchołkiem trzeciego czerwca tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego roku. I przy zadziwiająco, w stosunku do współczesnych możliwości, prostym wyposażeniu sprzętu. Jednak wyczyn ten okupiony został ogromnym wysiłkiem, wielkimi wyrzeczeniami, wyczerpaniem zapasów silnej woli, doprowadzeniem do kresu instynktu przetrwania i znaczącego uszczerbku na zdrowiu.

Relacja napisana w interesujący, sugestywny i ekscytujący sposób, mamy wrażenie, że znaczna część z opisywanych doświadczeń pozostanie na trwale także i w naszych czytelniczych sercach i świadomości. Dziesięcioosobowa francuska wyprawa napotkała ogrom trudności i problemów, poznała twarde i bezlitosne oblicze natury, surowość wysokogórskich warunków w pełnej okazałości, niebezpieczeństwo lawin, groźbę ześlizgnięcia się, przenikliwe zimno, niemożność rozgrzania się, dokuczliwy brak tlenu czy ostre słoneczne promienie wywołujące śnieżną ślepotę.

Ale to również potęga przyjaźni, wsparcia, odpowiedzialności, wspólnego działania, poświęcenia, zrozumienia wyczerpania, cierpienia i strachu, wymieszane z odwagą, nadzieją, radością, szczęściem, spełnieniem, dumą i podziwem. Spoglądanie śmierci w oczy, negocjowanie z podbijaną górą, czerpanie dawek piękna majestatycznej łańcucha Annapurny, nepalskiej bogini urodzaju. Barwne, zajmujące, dające do myślenia, świadectwo zdarzeń, wiele zyskujemy zapoznając się z nim. Dzięki takim zapiskom wspomnień wciąż rozwijamy się jako ludzie.

4.5/6 - warto przeczytać
literatura faktu, 302 strony, premiera 31.01.2018 (1952), tłumaczenie Rafał Unrug
Książkę "Annapurna" zgarnęłam z półki "nowości".

41 komentarzy:

  1. Podziwiam ludzi, którzy wspinają się na ośmiotysięczniki... Dla mnie to nierealne. Nie rozumiem, jak można tak robić, a jednak himalaiści są, byli i będą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna z pasji, które autentycznie podziwiam, rozumiem to zamiłowanie do zmierzenia się z górą i samym sobą. :)

      Usuń
  2. woo temat na czasie.
    Góry wciągają, na maxa. Choć nie każdego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że chciałabym mieć tyle odwagi, samozaparcia i wytrwałości. :)

      Usuń
  3. Ja nie wiem, czy podziwiać ich za pasję i zaangażowanie w dążeniu do celu, czy ganic za głupotę :) Tak czy siak książka bardzo interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie traktuję takich wyzwań w kategorii głupoty, każdy ma prawo do samorealizacji na wybrany przez siebie sposób. :)

      Usuń
  4. Nie mogę wyobrazić sobie, jaki strach o życie himalaistów czują ich najbliżsi.

    OdpowiedzUsuń
  5. wiele bym oddała żeby znaleźć czas i nadrobić książkowe zaległości. Mam nadzieję, że niebawem to nastąpi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego serdecznie Ci życzę, bo przygody czytelnicze mają swój niezwykły smak. :)

      Usuń
  6. Myślę, że jako publikacja dla kogoś kto chce zrozumieć himalaistów byłaby w sam raz. Ja ich do końca nie rozumiem, więc niewykluczone, że jak mi czas pozwoli to po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna z odsłon tej pasji, książka jeszcze bardziej mi ją przybliżyła. :)

      Usuń
  7. Bardzo lubię takiego rodzaju książki, to zawsze coś ciekawego jednak jest... taka odskocznia od zwykłych, przeciętnych romansów :)
    Dodaję bloga do obserwowanych.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/powrot-do-domu-allan-stratton.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, takie publikacje, oparte na prawdziwych wspomnieniach, wiele wnoszą w nasze rozumienie ludzi i zaspokajanie ciekawości świata. :)

      Usuń
  8. Bardzo zaciekawiłaś mnie tym cytatem na początku wpisu... <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś słyszałam, że jakiś himalaista dał córce na imię Annapurna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo modny temat, choć nie dla mnie. Nie mogę zrozumieć ludzi odkładających rodziny na bok dla swojej pasji, która w dodatku jest bardzo niebezpieczna. Właściwie nie chciałabym o tym nawet czytać. :) Jest dużo więcej ciekawych tematów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardzo ciekawią takie relacje, ale szanuję, że masz inne na nie spojrzenie.

      Usuń
  11. Książkę z pewnością przeczytam, albowiem niebywale intryguje mnie owa tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaciekawiłaś mnie tą książką, chociaż niezbyt często po takie pozycje sięgam :) Ostatnio naprawdę mało czytam i źle mi z tym - niestety zamiast n literaturze muszę skupiać się na podręcznikach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdzie czas, że będziesz mogła więcej czasu poświęcić beletrystyce. :)

      Usuń
  13. Góry , himalaizm to nie dla mnie, nie rozumiem jak można na własne życzenie iść na śmierć, bo góry to nie jest zabawa i relaks, szczególnie zimą.
    To tak jakby żeglarz wypłynął z portu z załogą jachtem podczas sztormu 10 w sakli Beuoforta, gdyby przeżył wsadziliby go do więzienia...
    Dla mnie himalaizm to nie jest sport.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można by było zapytać, a jak można uprawiać skoki narciarskie, eksplorować jaskinie, nurkować na głębokościach, ścigać się w formule, skakać ze spadochronem... mnóstwo rodzajów pasji, które ludzie wybierają dla siebie. :)

      Usuń
    2. To nie chodzi o pasje , ale o świadome wybranie niebezpieczeństwa i ryzykowanie życia , ale wtedy nie oczekujmy współczucia i zrozumienia .

      Usuń
  14. Lektura bardzo na czasie. Nie podzielam tej pasji, ale jestem w stanie ją zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dawna staram się docierać do książek poświęconych tej tematyce, bardzo mnie ona wciąga, pobudza wyobraźnię. :)

      Usuń
  15. Ciekawe, chodzi mi po głowie trekking wokol AnnaPurna

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo aktualny i kontrowersyjny temat - zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach na Nanga Parbat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tragiczne wypadki wpisane są niejako w ten rodzaj sportu, może dlatego tak niewiele osób jest w stanie dotrzeć do jego istoty.

      Usuń
  17. Nie czytam zbyt wielu reportaży ale zawsze ciekawi mnie poznanie natury ludzkiej. Może się skuszę na tę lekturę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyciągają mnie wszelkie reportaże, relacje, wspomnienia, sama wielu rzeczy nie przeżyję, nie posmakuję, ale lubię o tym poczytać. :)

      Usuń
  18. Piękna pasja, no ale oczywiście niebezpieczna..

    OdpowiedzUsuń
  19. Tematyka książki jak najbardziej na czasie.;-) Szkoda tylko, że mi brak czasu i nie mogę przeczytać tych wszystkich książek, które są bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu nadejdą wolniejsze dni, kiedy będzie można oddać się pasji czytania. :)

      Usuń
  20. Podziwiam takich ludzi, ich odwagę, determinację i pasje...

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapewne ciekawy temat dla ludzi, którzy interesują się wyprawami w góry. Ale może się skuszę ;-)

    OdpowiedzUsuń