"Czuję się wspaniale. Mam wrażenie, że w tej nieśpiesznej jeździe
pochłaniam afrykańską drogę wszystkimi zmysłami. Cały jej koloryt,
fizyczność i aurę... Przez moment stajesz się częścią tych miejsc i one
stają się częścią ciebie, i na długo w tobie zostaną."
Kiedy w
człowieku odezwie się głęboki i silny zew podróżowania, podszyty jeszcze wielkimi rodzinnymi tradycjami, to
jest on w stanie przełamać własne obawy, rzucić świetną pracę, zmagać się z
wieloma organizacyjnymi trudnościami, a potem z ogromnym dreszczykiem emocji i poczuciem wielkiej niewiadomej wyruszyć fiatem 126p na blisko czteromiesięczny podbój Czarnego Lądu. Wspaniałe uczucie delektowania się wyprawą samą w
sobie, smakowania jej, gdzie cel staje się jedynie kierunkowskazem.
Maluch sprawia, że podróż po afrykańskiej ziemi jest bardzo wymagająca i związana z dużym ryzykiem, ale jednocześnie niespieszna, intensywna i pełna.
Fantastyczne odkrywanie nieznanych miejsc, delektowanie się dziką
przyrodą, zachwycanie krajobrazami, odwiedzanie grup etnicznych,
poznawanie ludzi, kultur i tradycji. Nie ma to znamion
wyczynu i nastawienia na bicie rekordów, lecz nietuzinkowego sposobu na doświadczanie świata, ciekawego pomysłu na dostarczenie satysfakcji życiu.
Szesnaście tysięcy
kilometrów przez Egipt, Sudan, Etiopię, Kenię, Ugandę, Rwandę, Tanzanię,
Zambię, Botswanę, Namibię i RPA, to z pewnością niezapomniana przygoda
dla autora, ale także dla czytelnika, który poprzez książkę może w niej aktywnie uczestniczyć. Rzadka okazja do posłuchania ethio jazzu, spróbowania świeżych liści czatu, rewelacyjnie
parzonej kawy, napoju alkoholowego tedż, cienkich naleśników indżera,
ryby kingklip, steku z oryksa i słodyczy ananasów prosto z krzaka. Lekka i zajmująca narracja, oraz wyczuwalna w całej książce szczera
i prawdziwa pasja podróżowania, powodują, że chętnie angażujemy się w przemierzanie wschodniej Afryki,
zaczynamy ją lepiej poznawać i rozumieć, dostrzegać, jak wiele fascynującego i zachwycającego ma do
zaoferowania. Jednocześnie z szacunkiem i zrozumieniem odnosimy się do
jej przeszłości, uwarunkowań historycznych, społecznych, obyczajowych i
kulturowych. Wiele rzeczy nas zaskakuje, uaktualniamy kreowany przez
media obraz, często krzywdzący i jednostronny. Lektura zapewnia przyjemne, radosne i
wciągające zaczytanie, inspiruje do odwiedzenia Afryki, dostrzeżenia
jej wielorakiego oblicza, jasnego i pięknego, ale także związanego z ciemną
stroną cywilizacji, schowanego przed aparatami i kamerami turystów.
Warto
przeprawiać się nie tylko dobrymi, ale zwłaszcza paskudnymi i najgorszymi drogami Afryki,
zaznajamiać się z różnymi rodzajami tarki, boleśnie odczuwać w ciele
przejazd wszelkimi dołami, dziurami i koleinami, nieustannie obcować z upałem, żarem,
duchotą, piaskiem, kurzem i pyłem, często gwałtownym deszczem i błotem.
Zadziwiające, jak taka podróż okazuje się wyjątkowa, ciekawa i porywająca, przyczynia się do lepszego poznania siebie, przynosi wiele
satysfakcji i spełnienia, a nade wszystko pozwala zrealizować
pragnienia i marzenia. Dzięki niej otwierają się drzwi do świata, gdzie urzeka gościnność Nubijczyków, sudańskie piramidy, Chartum mieszające tradycję z nowoczesnością,
Gondar z zamkami, Lalibela z
wykutymi w skałach kościołami, Nil z bystrzami i wodospadami, dolina Omo z dziewiczym skrawkiem Afryki, Kampala z inwazją motocykli, Kibale z szympansami,
Bwindi z gorylami, Kigali z pomnikiem ofiar ludobójstwa, jezioro Tanganika z bogatą fauną, Kigoma ze śladami
panowania niemieckich kolonizatorów, Ujiji z rajskimi plażami świadkami mrocznej historii, Park Katavi z hipopotami, Kapishya z ciepłymi źródłami, Shiwa Ngandu z dworem w angielskim
stylu, pas Caprivi z rezerwatem Mahango, farma gepardów, kanion Fish River,
Góra Stołowa i Przylądek Dobrej Nadziei.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura podróżnicza
Data premiery: 18.05.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję TaniaKsiążka.pl :)
Kocham podróżowanie, nawet takie nietypowe, więc książkę wpisuję do obowiązkowych do przeczytania :-)
OdpowiedzUsuńTaka książkowa podróż również potrafi nas mocno wciągnąć. :)
UsuńTo musiała być niesamowita podróż. Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że w takich ekstremalnych warunkach. :)
UsuńPolski pospolity Fiat 126p, każdy z tym samochodem ma jakieś tam młodzieńcze wspomnienia. Jestem w szoku ile ludzi potrafi się zmieścić w takim Maluchu :) Co do samej ksiażki to raczej nie jest to dla mnie lektura obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńW Maluchu robiłam pierwsze wprawki jazdy po mieście, po otrzymaniu prawa jazdy, z sentymentem je wspominam. :)
UsuńMaluszek to moje pierwsze autko. Uwielbiam je! Mój niestety należał do tych, które musiałam często dopchnąć do domu, ale zawsze szybka reanimacja - przeważnie z użyciem młotka - działała, chociaż na chwilę :) Już sobie wyobrażam siebie pchającą malucha po afrykańskiej ziemi :D
OdpowiedzUsuńTakich maluszkowych przygód miałam bardzo wiele, ale po latach z uśmiechem się je wspomina. :)
UsuńChciałabym być na tyle odważna, by wybrać się w taką podróz :)
OdpowiedzUsuńPrzy odpowiedniej ciekawości i determinacji, jak się okazuje, wszystko jest możliwe. :)
UsuńTytuł jest imponujący i przyciąga uwagę, a fakt, że czytelnik ma możliwość uczestnictwa w podróży musi być dobrą czytelniczą przygodną. Z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńCzasami takie szaleńcze pomysły powodują, że z większą chęcią odnosimy się do własnych. :) Sympatycznego zaczytania! :)
UsuńKsiążki o podróżach mogłabym czytać non stop, dzięki nim można lepiej poznać świat :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, tym bardziej jak się nie ma możliwości podróżowania w realu, to prawdziwa przyjemność zanurzać się w takich przygodach. :)
UsuńMaluch to samochód, od którego zaczęła się moja przygoda z czterema kółkami. Sporo razem przejechaliśmy, ale nie mogę się równać do takich podróży :)
OdpowiedzUsuńTeż wiele przeszłam z tym fiacikiem. :) To były czasy. :)
UsuńNieźle! Podziwiam! :)
OdpowiedzUsuńCo znaczy chcieć. :)
UsuńChętnie też rzuciłabym wszystko i pojechała na taką wyprawę, niestety nie mam w sobie na tyle odwagi. Za to książkę z pewnością przeczytam bo uwielbiam takie opowieści :)
OdpowiedzUsuńCzasami ma właśnie chęć na taki czyn, w podobnym stylu, na granicy pozytywnego zakręcenia, ale również tej odwagi nieco mi brakuje. :) Ale czytać o tym, jak najbardziej. :)
UsuńHi hi znowu coś dla mojej rodzinki, ale tym razem i dla mnie może by ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTo była bardzo ciekawa podróż, przyjemne chwile z książką i własnymi wyobrażeniami. :)
UsuńŚwietnie się zapowiada. Koniecznie muszę przeczytać 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja czytelnicza. :) Miłego zaczytania! :)
UsuńJakoś nigdy nie sięgałam po tego typu literaturę (z podróżniczych to tylko przewodniki, jeśli gdzieś konkretnie jechałam), ale skusiłaś mnie i wpisuję ją na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie po takie książki sięgam bardzo chętnie, mnóstwo z nich można się dowiedzieć i w ten wyjątkowy sposób przeżyć podróż do jakiś zakątków świata. :)
Usuńcześć! skoro polecasz, żebym koniecznie przeczytała, tak też zrobię ;) maluchy mają dla mnie magiczny klimat - pół dzieciństwa w nich spędziłam krążąc między domem mamy i babci, więc czemu by się nie wybrać do Afryki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
Ania z kraina-bezsennosci.blog.pl
Czemu nie, prawda? Świetna przygoda. :)
UsuńUwielbiam takie historie!
OdpowiedzUsuńMocno człowieka inspirują, wzmacniają naszą pasję, dodają odwagi. :)
UsuńKocham książki podróżnicze, w szczególności takie, które mają w sobie jakiś niebanalny element. Ta wydaje się taka być. Odważni ludzie, niesamowita przygoda. Muszę to przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążka warta polecenia, taki typ podróżowania, który pociąga za sobą pewne ryzyko, ale nie wystawiające na niebezpieczeństwo. Wspaniałej podróży! :)
UsuńSłyszałam już o tym panu :D Wprawdzie po książkę pewnie nie sięgnę, bo zwykle w takich po prostu nie grzebię, ale uważam, że jest jak najbardziej ciekawą postacią :D
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
A ja z kolei z wielkim zainteresowaniem oddaję się takim lekturom, bardzo chętnie zwiedzam w ten sposób świat. :)
UsuńSłyszałam już o tym panu :D Wprawdzie po książkę pewnie nie sięgnę, bo zwykle w takich po prostu nie grzebię, ale uważam, że jest jak najbardziej ciekawą postacią :D
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńTaka podróż to jest coś, niezwykła przygoda:) Koniecznie muszę przeczytać, a później pewnie będę zbierać na podróże:)
OdpowiedzUsuńZawsze po przeczytaniu książki z literatury podróżniczej mój zapał do przeżycia własnej przygody jeszcze bardziej się wzmacnia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mogła sobie na nie pozwolić. :)
UsuńKsiazka dla mojego taty ktory jest pasjonatem maluchów a przez cale swoje zycie mial ich ok 10 :D
OdpowiedzUsuńTo faktycznie prawdziwa pasja. ;) I z pewnością wielki sentyment. :)
UsuńFajnie byłoby przeżyć taką przygodę samemu ☺
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie tak, ale i tak byłaby inna, nasza, indywidualna, i to właśnie tak bardzo nas kręci. :)
UsuńPodziwiam ludzi, którzy potrafią dokonać tak wielkich zmian w swoim życiu, rzucić wszystko i udać się w nieznaną podróż. Przerażające i fascynujące jednocześnie.
OdpowiedzUsuńCoraz więcej takich osób poznaję, czyżby nastąpił już pewien przesyt obecnym życiem, brakiem w nich głębszych wartości, bo z pewnością jest to oznaka poszukiwania. :)
UsuńWydaje mi się, że po wypełnieniu całego worka doświadczeń, człowiek dochodzi do takiego momentu, że ma ochotę przekroczyć pewną granicę. Niektórzy mogą sobie na to pozwolić, więc to robią.
UsuńŚwietnie, jeśli całe to poświęcenie jest warte tych podróżniczych przeżyć, pokrywa się, choć w większej części, z wyobrażeniami. :) Chyba właśnie groźba rozczarowań może człowieka stopować. :)
UsuńBardzo lubię takie przygody:) Czasami sama chętnie bym się na coś takiego wybrała, ale póki co jeszcze brakuje mi trochę... W sumie to nie wiem czego mi brakuje - chyba odwagi :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że odwaga jest tu jednym z wiodących kluczy. :) Choć przy odpowiednich pragnieniach i marzeniach powinna niejako sama się w nas znaleźć. :)
Usuńpamiętam, jak czytałam "Białą Masajkę" i zachwyciłam się na jakiś czas Afryką, aż zachciało mi się tam pojechać. nie wiem jednak, czy zdecydowałabym się na takie podboje solo, bo ze znalezieniem współpodróżnika będzie pewnie ciężko, ale za jakiś czas się pewnie o tym pomyśli ;)
OdpowiedzUsuńSama z pewnością bym się w tego typu podróż nie wybrała, autor także miał towarzystwo innych, ale znam osoby, które decydują się na całkowicie samodzielne wędrowanie po świecie. :)
UsuńMuszę koniecznie polecić tę książkę mojej siostrze, gdyż ona uwielbia literaturę podróżniczą.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł, popieram. :)
UsuńDawno już nie czytałam książek z zakresu literatury podróżniczej. Ostatnio chyba "Heban" Kapuścińskiego, muszę koniecznie nadrobić zaległości! :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się im oprzeć, jak tylko jakąś dostrzegę, natychmiast chcę się w niej zanurzyć, podziwiać, pomarzyć... :)
UsuńWidać wnuk znanego podróżnika tę drogę ma we krwi. Akurat dziś czytałam wywiad z autorem, a Twoja recenzja tylko upewniła mnie, że książkę warto zakupić:-)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, to prawda, choć z drugiej strony może tworzyć nieco presji, choć czy ja wiem. :)
UsuńMaluchem bym się nie wybrał... Takim wozem przejechać (bez awarii) Polskę to wyczyn;-)
OdpowiedzUsuńI to właśnie dodaje tego smaczku tej przygodzie. :)
UsuńTaka podróż musi być niezapomniana! Mi zawsze podobały się podróże Top Gear, gdzie prowadzący czasem totalnymi gruchotami wyruszali w nieznane :) A takim maluchem... Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że właśnie takie pomysły są dziś coraz bardziej na topie, to poszukiwanie dodatkowych wrażeń oprócz tradycyjnego zwiedzania, to ma niezaprzeczalnie swój urok, z przyjemnością odbywam takie podróże, choćby za pośrednictwem książek. :)
UsuńUwielbiam książki podróżnicze, jak tylko znajdę przeczytam na pewno.
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie czytałam o wyprawach motocyklowych, ale maluch to całkiem inna bajka :D
A książki o wyprawie motocyklowej jeszcze nie czytałam, kolejny pomysł na ciekawą przygodę. :) Interesującej podróży czytelniczej! :)
UsuńMoże kiedyś sięgnę po książkę chociaż niewiele książek podróżniczych czytam (podróżować uwielbiam, ale czytać o podróżach? Niekoniecznie).
OdpowiedzUsuńŚledziłam tę wyprawę na facebooku i bardzo mi się podobała relacja mimo, że nie lubię podróżych w których tak wiele się zalicza w krótkim czasie.
Kiedy sama wiele podróżowałam rzadziej zaglądałam do książek podróżniczych, teraz, kiedy nie wszystkie marzenia dotyczące zwiedzania świata jestem w stanie zrealizować, to właśnie te książki podsycają mój apetyt i w pewien sposób zaspakajają ciekawość. :)
UsuńMaluchem pryey Afykę... to brzmi abstrakcyjnie :) ja kiedy byłam mała podróżowałam z rodzicami malucham nad Polskie morze i nie wpsominam tego dobrze :D
OdpowiedzUsuńA ja takie wojaże wspominam z sentymentem, ile wbrew oczekiwaniom, w takim małym samochodzie się zmieściło, i wszędzie się człowiek nim zmieścił. ;)
UsuńNie wszystkie książki o podróżach są przystępnie napisane, tak, że czytelnik ma ochotę wyruszyć w podróż razem z autorem. Czasami zapowiada się fajnie, a później okazuje się, że autor o jakimś egzotycznym miejscu pisze w sposób nieciekawy :( Jednak po tym co napisałaś chyba jednak przekonam się do podróży fiacikiem ;) w każdym razie wpisuję książkę na swoją listę "do przeczytania"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, reniferczyta.pl
Uwielbiam wyłapywać z tych książek ciekawostki, nieznane mi fakty, aspekty codziennego życia zwykłych mieszkańców, coś czego nie spotkam w przewodnikach. Takie czytelnicze podróże dają ma najwięcej satysfakcji. :)
UsuńBrzmi genialnie :D Nie wyobrażam sobie kompletnie takiej podróży - jednak te maluchy nie mogły być takie najgorsze, że tylko zdołał przejechać i to jeszcze w jakich warunkach!
OdpowiedzUsuńTakie pozytywne szaleństwo. :)
UsuńCiekawy podbój Afryki samochodem - maluchem 126p. Mi podobają się bardziej amerykańskie samochody, na przykład Ford "Brudnego Harry'ego" :)
OdpowiedzUsuńZawsze to taki indywidualny sposób na niezłą przygodę. :)
UsuńO tak, obserwowałam, śledziłam, i kibicowałam. Maluchem zwiedzać to nie lada wyczyn ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że udało się zrealizować ten projekt, powstała książka i teraz możemy i my zagłębiać się w tę przygodę. :)
UsuńZaliczyłam podróż po Austrii i Słowacji Maluchem w 1993 roku.Niezapomniane przeżycie, tym bardziej, że Maluch byłw wersji "BIS":)) Tuż po zakończeniu podróży, pod bramą domu teściów, z wielkim hukiem spadła w Maluchu śruba, podtrzymująca silnik. DObrze, że mężowi zostały 2 dni urlopu, które przeznaczył na reperację usterki. Ech, czasy:)).
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz zobaczyć bardzo interesujące zdjęcie Malucha, zerknij na moją foto- relację z podróży do Dubaju:http://xn--poziomkowewzgrze-ivb.pl/dubaj-fotoreportaz/ :)))
Niesamowite wyczucie czas ze strony malucha. ;) Oczywiście, że zajrzę po nowe inspiracje czytelnicze. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńWspaniała książka. Ja sama byłam zachwycona
OdpowiedzUsuńNiesamowita pasja podróżnicza. :)
Usuńdzisiaj kiedy parkowałam samochód obok mnie stał maluch, nie miałam okazji dużo podróżować małym fiatem, ale i tak to była niezwykła przygoda
OdpowiedzUsuń